Ministerstwo Zdrowia szykuje się do wdrożenia e-recepty. Farmaceuci pomysł chwalą, ale obawiają się, że barierą w sprawnym funkcjonowaniu systemu może okazać się technika.
Jedna trzecia pacjentów przychodzi do gabinetów lekarskich tylko w jednym celu: po receptę. Łącznie jest ich wystawianych w Polsce 250 mln rocznie. Lekarze nie ukrywają, że wypisywanie druków jest jedną z podstawowych czynności ich dnia pracy. W efekcie dochodzi do wielu błędów: czasem lekarz źle wpisze dane pacjenta, niekiedy nie zaznaczy na druku niezbędnego pola. Zdarza się również, że recepta jest nieczytelna i odczytać tego, co jest na niej napisane, nie jest w stanie nawet farmaceuta. Efekt? Nawet 15 mln recept rocznie nie jest realizowanych z powodu błędów w ich wypisywaniu i trudności w odczytywaniu. Pacjenci odchodzą od aptecznego okienka z niczym i... ponownie idą do lekarza po następną receptę lub po poprawienie poprzedniej. Tak jak nakazują im obecne przepisy. W efekcie kolejki są jeszcze większe, a na wizytę u lokalnego internisty czeka się niekiedy kilka dni.
Ministerstwo Zdrowia proponuje więc pakiet zmian oparty na wykorzystaniu systemu teleinformatycznego. Recepty trafią do sieci, pojawi się Internetowe Konto Pacjenta. A docelowo każdy Polak będzie mógł w jednym miejscu zobaczyć przez internet swoje e-skierowania, e-zlecenia, e-zwolnienia, przejrzeć w sieci wyniki swoich badań. Tak zakłada tzw. Projekt 1, realizowany przez resort zdrowia, a dofinansowywany z funduszy europejskich. Ale to w przyszłości. Na razie trwają pełne przeszkód przygotowania do uruchomienia e-zwolnień. Teraz zaś rząd wziął się za e-recepty.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama