Silne bóle głowy wymagające hospitalizacji najbardziej dokuczają 44-letniej mieszkance Podkarpacia.Statystycznie. Najmniej odczuwają je mieszkańcy Pomorza.
W ciągu roku ponad 35 tys. pacjentów trafia do szpitali z bólem głowy. To aż ok. 10 proc. wszystkich hospitalizacji dotyczących 30 głównych schorzeń Polaków, jakie resort zdrowia wziął pod lupę, tworząc mapy potrzeb zdrowotnych, o których pisaliśmy wczoraj. Zdaniem autorów opracowania odsetek jest niepokojący. – Wydawałoby się, że nie jest to powód do pobytu w szpitalu – mówi jeden z twórców map.
Średnio do szpitala z powodu bólu głowy trafia niemal 95 osób na każde 100 tys. Polaków, a czas pobytu wynosi 3–4 dni. To średnia. Są jednak ogromne różnice między regionami.
W czterech województwach ciągnących się z południowego wschodu na północny zachód – od Podkarpacia do Wielkopolski – wskaźniki są najwyższe. Z kolei cały pas zachodni od Dolnego Śląska do Pomorskiego może pochwalić się najmniejszą liczbą pacjentów leczonych z powodu bólu głowy.
/>
Zdaniem prof. Bogusława Paradowskiego, konsultanta w dziedzinie neurologii na Dolnym Śląsku, przyczyny tkwią w podejściu lekarzy i... w kontrakcie z NFZ. – Leczenie szpitalne z rozpoznaniem „ból głowy” jest całkiem dobrze rozliczane przez fundusz – przyznaje neurolog. Z danych funduszu wynika, że szpital za kilkudniowy pobyt chorego z taką diagnozą otrzymuje 1,4 tys. zł. – Wiele przypadków można by zbadać na poziomie opieki ambulatoryjnej. Jednak lekarz podstawowej opieki zdrowotnej najczęściej kieruje chorych do specjalisty, głównie do neurologa. Często od razu do szpitala – tłumaczy profesor. Podkreśla jednak, że jeżeli są to stany bólu trwającego kilka dni, a szczególnie jeżeli towarzyszą im inne dolegliwości, ostrożność jest wskazana, bo może chodzić o nerwicę, migrenę, ale także objawy poważniejszych chorób z guzem mózgu włącznie.
Częstość hospitalizacji może być związana również z zatorami w służbie zdrowia. Na przyjęcie do szpitala czeka się najwyżej kilka dni, w nagłym przypadku przyjęcie może nastąpić jeszcze tego samego dnia. Tymczasem czas oczekiwania do neurologa może wynosić nawet kilka miesięcy. W szpitalu, jak wynika z danych NFZ i MZ, co trzeci pacjent ma wykonywany rezonans magnetyczny.
Ekspertów zastanawiają różnice między województwami. Paradoksalnie nie widać, żeby wpływ na to miała pogoda czy stan zanieczyszczenia powietrza. – Ból głowy jest wywoływany napięciem opon i naczyń mózgowych i jest odczuwany przy szybkiej zmianie ciśnienia, jednak największe zmiany pogodowe zachodzą na zachodzie, tymczasem tam właśnie jest jeden z niższych wskaźników – przyznaje bioklimatolog dr Magdalena Kuchcik z Instytutu Geografii, badająca wpływ pogody na zdrowie człowieka. Jej zdaniem znaczenie może mieć demografia.
– Regiony zachodnie należą do tych młodszych. Podkarpacie czy Łódzkie to starzejące się województwa – podkreśla. Rzeczywiście z danych przedstawionych w mapach zdrowotnych wynika, że właśnie na Podkarpaciu jest najwyższy udział osób starszych w hospitalizacjach. Patrząc na dane z całego kraju, do szpitala zazwyczaj trafiają 44-latkowie. Osoby powyżej 65. roku życia stanowią 13,8 proc., ale na Podkarpaciu jest ich 16 proc. Na zdrowszym Pomorzu mniej, bo 12 proc. Z danych ministerstwa wynika również, że w grupie chorych dominują kobiety – średnio stanowią one 64 proc. całej grupy pacjentów, ale np. na Pomorzu jest ich aż 69 proc.
Bóle głowy to także zmora dzieci, które o wiele szybciej niż dorośli trafiają do szpitala – w niektórych regionach wskaźnik hospitalizacji wynosi nawet powyżej 300 na 100 tys. osób w tej grupie wiekowej.
Liczba hospitalizacji nie oddaje skali zjawiska, jakim jest ból głowy. Z danych WHO wynika, że migrena dotyka ok. 11 proc. populacji, co oznacza, że z tego powodu może cierpieć 4 mln Polaków. Wielu z nich nie zgłasza się nawet do lekarza, kurując się na własną rękę.
Brakuje danych, ile preparatów przeciwbólowych kupowanych jest z powodu bólu głowy, ale wiadomo, że na wszystkie takie środki wydaliśmy od stycznia do listopada tego roku 1,15 mld zł, kupując 105 mln opakowań (według IMS Pharmscope).
Bóle głowy to także jedna z częstszych przyczyn zwolnień lekarskich: tylko w I kwartale tego roku wzięliśmy z tego powodu ok. 200 tys. dni wolnych.