- Procedura zwrotów została tak pomyślana, by zapewnić 100-procentową gwarancję, że pieniądze dotrą rzeczywiście na konta klientów, a jednocześnie umożliwić nam sprawdzenie, że nie doszło do nadużyć - mówi w wywiadzie dla DGP Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister rozwoju.



Ruszył system zbierający wnioski o wypłaty z Turystycznego Funduszu Zwrotów dla podróżnych rezygnujących z wycieczek. Czy można ocenić – na podstawie tych kilku dni – czy zadziałał zgodnie z oczekiwaniami?
System działa sprawnie, zainteresowanie biur podróży i klientów zwrotem pieniędzy jest ogromne. Już w pierwszym dniu po uruchomieniu do Urzędowego Funduszy Gwarancyjnego (który obsługuje TFZ) trafiła bardzo duża liczba wniosków. Obecnie szacuje się, że sami turyści złożyli około 32,5 tys. wniosków.
A zatem czy pozostali podróżni i przedsiębiorcy powinni się spieszyć ze składaniem wniosków w obawie, aby pieniędzy wystarczyło również dla nich?
Wiemy, że wiele biur podróży stosuje różne promocje i niejednokrotnie namawia klientów do tego, żeby zamiast zwrotu pieniędzy wybrali voucher. Dlatego chciałbym uspokoić: podróżni, którzy chcą przemyśleć, czy nie będzie dla nich bardziej korzystne skorzystanie z vouchera niż odzyskanie gotówki, nie muszą się obawiać.
DGP
Zarezerwowana z budżetu kwota to 300 mln zł. Co jeśli – pomimo wyliczeń – ta pula wyczerpie się?
Takiego zagrożenia nie widzę. Jestem pewien, że pieniędzy wystarczy. Wysokość kwoty, jaka powinna być zarezerwowana na wypłaty dla podróżnych rezygnujących z wycieczek, była wcześniej dokładnie skalkulowana i przedyskutowana z przedstawicielami branży.
Do kiedy biura podróży oraz ich klienci będą mogli składać wnioski?
Można to robić do końca roku kalendarzowego.
Kiedy nastąpią pierwsze wypłaty?
Będzie możliwe po dokonaniu weryfikacji i sprawdzeniu przez UFG obu wniosków, tj. organizatora turystyki i podróżnego.
Czy zatem ta ustawa rozwiąże problemy organizatorów turystyki i podróżnych, którzy czekają na zwrot pieniędzy?
Tak, pomysł i mechanizm wsparcia został zaaprobowany przez zdecydowaną większość przedsiębiorców uczestniczących w pracach nad ustawą, reprezentujących 89 proc. branży. A muszę tutaj podkreślić, że nie ma żadnego innego kraju w Europie, który zastosowałby tego typu rozwiązanie. Mamy świadomość i jesteśmy dumni z tego, że w Ministerstwie Rozwoju wymyśliliśmy system, który jest ewenementem na skalę europejską.
Co odróżnia polski system od form pomocy dla branży wycieczkowej w innych państwach?
W niektórych krajach stosowane są pożyczki, lecz tam środki są wypłacane przedsiębiorcom, którzy z kolei zwracają te pieniądze podróżnym. Takim przykładem są Niemcy. My natomiast zastosowaliśmy system prosty i jednocześnie najlepiej chroniący klienta. Mechanizm został skonstruowany tak, że wypłacamy pieniądze, które pochodzą z budżetu państwa, po złożeniu wniosku zarówno przez podróżnego, jak i przez klienta. Co ważne – zwroty trafiają bezpośrednio z funduszu na konto podróżnego. Powtarzam, obecnie jest to jedyny tego typu system w Europie.
Procedura zwrotów wymaga złożenia wniosków zarówno przez klienta, jak i organizatora turystyki. Czy nie obawiają się państwo, że to jednak dość skomplikowana i uciążliwa dla wielu procedura, zwłaszcza osób starszych, którzy mogą mieć kłopoty z wypełnieniem formularza dostępnego wyłącznie w formie elektronicznej?
Pamiętajmy jednak, że taka procedura ma zapewnić 100-procentową gwarancję, iż pieniądze dotrą rzeczywiście na konto klienta, a jednocześnie ma umożliwić nam sprawdzenie, że nie doszło do nadużyć, a więc że w przeszłości rzeczywiście nastąpiła płatność za imprezę. Deklaracja klienta, złożona we wniosku, i potwierdzenie w formie przelewu pozwalają ocenić, czy rzeczywiście podróżny dokonał wpłaty i czy wcześniej nie otrzymał np. vouchera.
Dlaczego nie uwzględniono roszczeń tych klientów, którzy płacili za wycieczki gotówką?
Podkreślam: przeanalizowaliśmy dokładnie dane z biur – i okazało się, że transakcje gotówkowe stanowią obecnie u nich zaledwie niecałe 0,5 proc. wszystkich wpłat dokonywanych przez klientów. Decyzja o tym, że wypłaty będą dokonywane tylko w przypadku wniosków, gdzie możemy potwierdzić dokonanie transakcji, podjęta została z biurami podróży przede wszystkim właśnie dlatego, aby ograniczyć ryzyko nadużyć. Co istotne, bardzo nam zależało na tym, by cały system zadziałał prawidłowo. Jakiekolwiek nadużycia mogłyby się negatywnie odbić na reputacji branży. Zależało nam na tym, by branża, która znalazła się na skutek epidemii COVID-19 w bardzo trudnej sytuacji, mogła również w przyszłości skorzystać z podobnej pomocy.
Kto i jak będzie weryfikował wnioski?
Wyposażyliśmy Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w niezbędne narzędzia do weryfikowania deklaracji we wnioskach. Fundusz ma pełne kompetencje kontrolne, w tym do tego, by za pośrednictwem instytucji płatniczych sprawdzić, czy w systemach płatności bezgotówkowych rzeczywiście doszło do danej transakcji.
Czy rzeczywiście w UFG będzie sprawdzany każdy wniosek?
Jest to weryfikacja przy użyciu systemów rozliczeniowych.
Czy tylko UFG będzie uprawniony do kontroli? Czy także inne służby?
Urzędowy Fundusz Gwarancyjny może przeprowadzić czynności sprawdzające w stosunku do organizatorów turystyki lub podróżnych, na rzecz których dokonana została wypłata. Fundusz w toku czynności sprawdzających może żądać od organizatora turystyki lub podróżnego przedstawienia kopii umów, a także dowodów wpłaty za pakiety turystyczne.
Wspomniał pan o pomocy w przyszłości. Od stycznia ruszy Turystyczny Fundusz Pomocowy. Dlaczego powołano nowy filar?
Pamiętajmy, że operacja, która jest teraz przeprowadzana, jedynie doraźnie zaradzi obecnej trudnej sytuacji. Tymczasem tego typu niespodziewane wydarzenia, jak pandemia czy wybuch wulkanu, które są w stanie zachwiać całą kondycją branży turystycznej, powtarzają się co pewien czas. Aby w przyszłości państwo nie musiało szukać dodatkowych pieniędzy na tego typu nieoczekiwane sytuacje, powołano specjalny fundusz – swoisty bufor bezpieczeństwa. Składając do niego nieduże składki, branża będzie mogła samodzielnie uzbierać sumy, które zapewnią bezpieczeństwo w razie trudności. Na podobnej zasadzie działa Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.
Czy obecny TFG nie wystarczyłby?
Rola TFG jest odmienna – jest powołany tylko na wypadek upadłości biur podróży. Tymczasem nowy fundusz ma upadłościom zapobiegać, ma zadziałać na wcześniejszym etapie. Chcąc poszerzyć zakres działania TFG, musielibyśmy dokonać w nim wielu poważnych zmian, a także uzyskać na nie zgodę Komisji Europejskiej.
W ustawie nowa jest propozycja dodatkowej składki w wysokości nawet do 30 zł od każdej wycieczki. Nie obawia się pan, że będzie to krytykowane? Już dziś niektórzy twierdzą, że de facto wyższe koszty będą musieli ponieść klienci?
Nie będą to kwoty odczuwalne. Zadam pytanie retoryczne: czy klienci biur podróży odczuwają to, że przez ostatnie cztery lata do każdego wyjazdu doliczane jest 15 zł?
A kto i w jakich sytuacjach będzie decydował o uruchomieniu środków?
To kompetencja ministera właściwego ds. turystyki. Robi to w drodze komunikatu – w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw instytucji finansowych. Środki będą uruchamiane w sytuacji, gdy impreza turystyczna nie została lub nie zostanie zrealizowana, w związku z nadzwyczajnymi i nieuniknionymi okolicznościami.
Co ze wsparciem dla innych sektorów turystyki? Czy można już ocenić, czy bon turystyczny uchronił branżę hotelową przez masowymi upadłościami?
Kilka dni temu uczestniczyłem w forum hotelarstwa polskiego, podczas którego mówiono, że choć sytuacja w branży jest bardzo trudna, to w zdecydowanej większości bon przyczynił się do jej poprawy. Liczby są imponujące, do sektora trafią 3–4 mld zł. Dodajmy, z samego tylko bonu. Trzeba zauważyć, że turyści, którzy korzystają z tej formy, wydają dodatkowe środki, a więc tych pieniędzy w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy wpłynie znacznie więcej. Dodajmy też, że z bonu będzie można korzystać do końca marca 2022 r.
Czy na wsparcie może liczyć w przyszłości branża związana z organizacją targów i wystaw? Obecnie głośno ubolewała, że ostatecznie w Sejmie nie przyjęto korzystnych dla niej poprawek senackich?
Trzeba pamiętać, że są to decyzje, które niosą ze sobą duże skutki finansowe. Wymagają one kalkulacji i zgody ministrów, w tym ministra finansów.
Dziękuję za rozmowę.