Jak wynika z danych firmy Renters, która przeanalizowała rezerwacje ponad 5000 apartamentów w Polsce, w największych ośrodkach miejskich wyraźnie rośnie zainteresowanie wynajmem krótkoterminowym. Trend ten napędzają jesienne wydarzenia biznesowe i kulturalne. W niektórych częściach kraju obłożenie wzrosło w ujęciu rocznym nawet o 12 proc.

Najwyższe stawki utrzymują się we Wrocławiu, Warszawie, Krakowie i Poznaniu – w tych miastach sezon konferencji, targów, festiwali i koncertów silnie wpływa na rynek najmu. Październik przyniósł kolejne rekordy rezerwacji, związane m.in. z koncertami OneRepublic i Flo Ridy w Łodzi, meczem piłkarskim Polska–Niemcy w Chorzowie oraz występem Stinga w Krakowie.

W największych polskich aglomeracjach, takich jak Gdańsk, Warszawa, Kraków, Wrocław, Łódź czy Poznań, ceny najmu krótkoterminowego sięgają 450 zł. W październiku doba w apartamentach klasy classic kosztowała tam przeciętnie 200–250 zł, w segmencie comfort 250–320 zł, a w standardzie prestige 350–450 zł. Prognozy na listopad przewidują lekkie spadki cen: do 190–240 zł w wersji podstawowej, 240–300 zł w Comfort oraz 340–430 zł w segmencie premium.

W średnich miastach — m.in. w Rzeszowie, Gliwicach, Jeleniej Górze czy Katowicach — ceny są bardziej przystępne. Jesienią za dobę w apartamencie klasy classic płacono tam średnio 160–200 zł, w segmencie comfort 200–250 zł, a w prestige 270–350 zł. W listopadzie spodziewana jest dalsza korekta w dół: odpowiednio do 150–190 zł, 190–240 zł i 250–330 zł.

City breaki napędzają popyt na najem krótkoterminowy

Jak tłumaczy Paulina Szadkowska, dyrektor pionu revenue w Renters.pl, wrzesień i październik przyniósł wyższe obłożenie i dłuższe pobyty niż rok temu, głównie dzięki sprzyjającej pogodzie. Średnia długość pobytu przekracza 4 doby.

- Popularne są zwłaszcza city breaki – udział rezerwacji weekendowych jest większy aż o 15 proc. w porównaniu z obłożeniem w ciągu tygodnia. Jeśli chodzi o średnie ceny za nocleg, to różnice w porównaniu z ubiegłym rokiem wynoszą zaledwie kilkanaście złotych, co sprawia, że średnie stawki utrzymują się na bardzo podobnym poziomie co w 2024 r. – mówi Szadkowska.

Z kolei w listopadzie największego wzrostu ruchu turystycznego można się spodziewać podczas długiego weekendu wokół 11 listopada.

Apartamenty nad morzem tanieją…

Po zakończeniu sezonu letniego ceny noclegów nad morzem potaniały nawet o 50 proc. Obłożenie wróciło tam do standardowego poziomu dla miesięcy pozasezonowych — we wrześniu zajęty był co drugi apartament.

Nad Bałtykiem (m.in. Sopot, Kołobrzeg, Władysławowo, Hel) w październiku doba w standardzie classic kosztowała średnio od 150 do 200 zł, a w segmencie comfort — 200–270 zł. Najwyższe stawki obowiązywały w apartamentach prestige, gdzie ceny mieściły się w przedziale 300–400 zł za noc. Prognozy na listopad wskazują dalsze obniżki: odpowiednio do 140–180 zł w standardzie podstawowym, 180–250 zł w comfort i 270–370 zł w segmencie premium.

…a w górach wciąż wysokie obłożenie

W regionach górskich spadki cen są mniejsze: średni koszt doby zmalał o około 30 proc. względem wakacji, a mimo to zainteresowanie jest o 19 proc. wyższe niż rok wcześniej. Południe kraju niezmiennie cieszy się popularnością bez względu na porę roku.

W regionach górskich (Zakopane, Karpacz, Świeradów-Zdrój) ceny w październiku były nieco wyższe niż nad morzem. Za apartament classic płacono tam średnio 160–210 zł za dobę, za comfort 220–270 zł, a za prestige 300–380 zł. W listopadzie przewiduje się lekki spadek stawek, choć nadal utrzymają się one na relatywnie wysokim poziomie: 150–230 zł dla classic, 200–300 zł w segmencie comfort oraz 290–420 zł dla prestige.

Jak tłumaczy Szadkowska, wyjazdy w góry planowane są zazwyczaj z ponad trzytygodniowym wyprzedzeniem, natomiast noclegi w dużych miastach rezerwuje się przeciętnie na tydzień przed przyjazdem. Dlatego w przypadku takich kierunków jak Tatry czy Beskidy najbardziej opłaca się dokonać rezerwacji ok. miesiąc przed planowanym urlopem.