W pierwszej połowie roku polska waluta wyraźnie się umocniła względem dolara i euro. Aprecjacja była widoczna szczególnie tuż przed rozpoczęciem letniego sezonu turystycznego - do połowy czerwca kurs USD/PLN spadł poniżej 3,7. Oznacza to, że dolar był najtańszy od lata 2018 r., co sprawia, że zagraniczne wakacje mogą być dla Polaków wyjątkowo tanie.
Dla porównania rok temu na początku lipca za 1 dolara trzeba było zapłacić 3,96 zł, czyli o 9 proc. więcej. Z kolei pod koniec września 2022 r. - w szczycie umocnienia dolara - za amerykańską walutę trzeba było płacić ponad 5 zł.
Dlaczego złoty tak się umocnił wobec dolara?
Za umocnieniem złotego względem dolara stoją zarówno krajowe czynniki gospodarcze, jak i zewnętrzne uwarunkowania walutowe.
Jak wskazuje Marek Górniak, ekspert z brokera internetowego Freedom24, z czynników krajowych warto wspomnieć o stabilnej sytuacji makroekonomicznej oraz o restrykcyjnej polityce pieniężnej Narodowego Banku Polskiego.
- Polska utrzymuje pozytywną dynamikę gospodarczą mimo osłabienia w strefie euro. Stabilność gospodarcza zwiększa zaufanie do krajowej waluty i sprzyja napływowi inwestycji zagranicznych. Dodatkowo, po szczycie inflacyjnym z 2023 r., jej spadek umocnił pozycję złotego – tłumaczy.
- Jeśli chodzi o NBP, to przyjął on restrykcyjne podejście, utrzymując główną stopę procentową na poziomie 5,75 proc. i zapowiadając brak obniżek co najmniej do 2026 r. To zwiększyło atrakcyjność złotego dla inwestorów – zwłaszcza w sytuacji, gdy inne gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej zaczęły już luzować politykę monetarną – wskazuje ekspert.
Warto przypomnieć, że na początku lipca Rada Polityki Pieniężnej dość niespodziewanie zdecydowała o drugiej w tym roku – po majowej – obniżce stóp procentowych. Niemniej restrykcyjna, jastrzębia polityka pieniężna w I połowie roku wspierała wartość złotego.
Inwestycje zagraniczne i trendy globalne umacniają złotego
Jeszcze innym czynnikiem, który pomagał złotemu w I półroczu był napływ inwestycji zagranicznych. Wzrost inwestycji zagranicznych w polską gospodarkę zwiększał popyt na złotego. Wpływy z Unii Europejskiej oraz rosnące wydatki fiskalne w Niemczech również oddziaływały pozytywnie na polską gospodarkę i kurs walutowy.
Marek Górniak, ekspert z brokera internetowego Freedom24, w rozmowie z DGP wskazuje również na dwa czynniki zewnętrzne, które sprawiły, że kurs złotego do dolara notuje trzyletnie rekordy.
- Oczekiwania względem polityki USA – w szczególności drugiej kadencji Donalda Trumpa – oraz nadzieje na brak nowych szeroko zakrojonych ceł na towary z UE, poprawiły sentyment wobec aktywów ryzykownych, w tym złotego” - mówi.
- Dodatkowo, oczekiwania szybszego zakończenia wojny w Ukrainie przyczyniły się do napływu kapitału do regionu, wspierając polską walutę – zaznacza Górniak.
Co silny złoty oznacza dla podróżnych?
Mocny złoty sprawia, że relatywnie tańsze stają się wszystkie towary importowane, a także usługi zagraniczne, takie jak choćby wakacje. Choć złoty zyskał w ostatnich miesiącach również do euro, to dolar wciąż pozostaje główną walutą przeliczeniową na zdecydowanej większości zagranicznych kierunkach turystycznych.
Zyskają więc Polacy planujący wakacje choćby w Egipcie, Meksyku, Tajlandii, Turcji i – rzecz jasna – w USA. Za tę samą kwotę przeliczoną w złotych można teraz zarezerwować lepszy hotel lub pozwolić sobie na więcej atrakcji na miejscu. Tanieją też oferty wielu biur podróży, które kupują pakiety turystyczne w dolarach.
- Biura podróży kupują hotele i bilety w euro lub dolarach. Silny złoty obniża ich cenę zakupu – może to skutkować promocjami i atrakcyjniejszymi ofertami. To dobry moment, aby zabezpieczyć korzystny kurs wymiany i zaplanować urlop przed możliwym odwróceniem trendu – mówi Górniak.
Zyskują też kierunki bardziej egzotyczne – jak Dominikana, Malediwy czy Indonezja – gdzie koszty lokalne są powiązane z dolarem lub wyceniane w tej walucie. Również ceny biletów lotniczych na trasach międzykontynentalnych mogą spaść, jeśli linie lotnicze rozliczają się w USD. W efekcie Polacy mogą teraz planować dalsze, droższe wakacje za mniejsze pieniądze niż jeszcze rok temu.