Kolejny etap Rail-Baltica - wyjątkowy przetarg
Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiła właśnie przetarg na gruntowną modernizację blisko 100-kilometrowego odcinka linii kolejowej z Białegostoku do Ełku. To będzie zlecenie o największej w historii spółki wartości. Jest szacowana na blisko 6 mld zł. Inwestycja ma być częścią realizowanej od kilku lat linii Rail Baltica. Prace będą polegać na dobudowie drugiego toru i podniesieniu prędkości ze 100 do 200 km/h. Spółka przyznaje, że nie zdecydowano się na podzielenie zadania na mniejsze fragmenty, żeby prace koordynować z jednym partnerem. Inwestycja ma się zakończyć w 2029 r. Wtedy podróż z Białegostoku do Ełk ma potrwać 55 minut (o 35 minut krócej niż dziś). Przejazd z Warszawy do Ełku ma trwać ok. 2 godz. 30 min.
Przetarg na modernizację linii Białystok – Ełk będzie też wyjątkowy z innego względu.
– Po raz pierwszy z postępowania wykluczeni zostaną wykonawcy, którzy mają siedzibę poza Unią Europejską, Europejskim Obszarem Gospodarczym oraz podmioty z państw, które nie są objęte porozumieniem o zamówieniach rządowych w ramach WTO – powiedział prezes PKP PLK Piotr Wyborski. Przyznał, że to reakcja na niedawno ogłoszony wyrok TSUE. - Podchodzimy do tej ważnej inwestycji racjonalnie, takie ograniczenie zwiększa bezpieczeństwo jej realizacji – przyznał Wyborski. Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak dodał zaś, że rząd wsłuchuje się w głos branży budowlanej, która apelowała, by Chińczykom nie otwierać tak szeroko naszego rynku.
TSUE pozwolił na przetargi "bez Chińczyków"
Trybunał pod koniec października uznał, że organizatorzy przetargów mogą nie dopuszczać do nich firm z tzw. państw trzecich, czyli spoza Unii Europejskiej albo stawiać im dowolne wymagania.
Decyzja PKP PLK oznacza, że w przetargu nie będą mogli wystartować m.in. firmy Chin czy Turcji. - Decyzja PKP PLK o niedopuszczaniu wykonawców spoza UE i niezwiązanych porozumieniami GPA w reakcji na wyrok TSUE to krok w bardzo dobrym kierunku. Nasze państwo musi wreszcie zakończyć nadmierną otwartość krajowego rynku zamówień publicznych na wykonawców z Azji i zadbać, aby kluczowa infrastruktura była realizowana wyłącznie przez wiarygodnych wykonawców posiadających doświadczenie w realizacji inwestycji infrastrukturalnych w Polsce i w Europie. – mówi Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. - Polska branża budowlana ma nadzieję, że za PKP PLK pójdą także inni państwowi zamawiający. Wykonawców z Azji nie brakuje dziś na inwestycjach realizowanych przez GDDKiA, a azjatyckie firmy coraz częściej pojawiają się w przetargach organizowanych przez spółki państwowe w sektorze energetycznym. Temat ten powinien zostać uporządkowany na poziomie centralnym, a wsparcia dla państwowych inwestorów w tej kwestii powinien pilnie udzielić resort rozwoju – dodaje.
Przypomnijmy, że konsorcjum z firmami chińskimi – Stecol i Sinohydro zmodernizowało odcinek Rail-Baltiki z Czyżewa do Białegostoku. Kontrakt był warty 3,3 mld zł.
Tymczasem kolejarze zrezygnowali z budowy północnej obwodnicy Białegostoku. Dzięki niej w drodze z Warszawy do Ełku i dalej w stronę państw nadbałtyckich pociągi nie musiałyby zmieniać kierunku jazdy. Resort infrastruktury uznał, że inwestycja będzie zbyt kosztowna w stosunku do efektów. Piotr Malepszak twierdzi, że pociągi w zaledwie kilka minut mogą zmienić na stacji w Białymstoku kierunek jazdy.
Opóźni się za to realizacja kolejnego odcinka Rail Baltiki – z Ełku do granicy z Litwą w Trakiszkach. Przetarg będzie mógł zostać ogłoszony najwcześniej pod koniec 2026 r. Warunkiem jest jednak znalezienie finansowania, które może sięgnąć 8 mld zł. Spółka PKP PLK zapowiada, że o środki na ten cel będzie się starać w ramach kolejnej perspektywy unijnej. Koszty podwyższa w tym przypadku konieczność realizacji przeważającego odcinka trasy po nowym śladzie. Dzięki temu trasa ma być przystosowana do prędkości 250 km/h. Finisz budowy zapewne przesunie się na początek kolejnej dekady.