W maju do sprzedaży ma wejść model przygotowany przez konsorcjum Ursusa i AMZ-Kutno. Producentów przybywa, bo tylko w ciągu trzech lat samorządy zorganizują przetargi na 500–600 nowych pojazdów
Ursus City Smile to 12-metrowy, niskopodłogowy elektryczny autobus. Nazwa wzięła się od kształtu ściany czołowej, która wygląda, jakby pojazd się uśmiechał. Jest zasilany akumulatorami litowo-jonowymi, które umieszczane są pod podłogą, a nie na dachu, dzięki czemu można je łatwo zastępować naładowanymi bateriami. Prezes Ursusa Karol Zarajczyk zapowiada, że pierwszy autobus demonstracyjny ukończony zostanie pod koniec maja.
Ursus, który produkuje rocznie ok. 1,5 tysiąca ciągników i kilka tysięcy maszyn rolniczych, opracował pojazd we współpracy ze spółką AMZ-Kutno. Ta z kolei zajmuje się produkcją karetek, pojazdów dla wojska, a także minibusów. Od niej pochodzi całe nadwozie autobusu. Zanim Ursus rozpoczął współpracę z AMZ, nie miał własnej technologii produkcji nadwozi. Budował autobusy na bazie rozwiązań firmy Bogdan z Ukrainy. Tak powstał elektryczny autobus Ekovolt, który od 2015 r. jeździ po Lublinie. Jak usłyszeliśmy od przewoźników, podchodzą oni do niego niechętnie, bo wygląda, jakby był z innej epoki. Stąd decyzja Ursusa o biznesowym przymierzu z AMZ z jego efektownym wizualnie modelem City Smile.
W spółce Ursus Bus 60 proc. akcji posiada Ursus, a 40 proc. – AMZ-Kutno. – Osobno nie bylibyśmy w stanie osiągnąć potrzebnego poziomu efektywności finansowej ani skali produkcji. Połączyliśmy zaplecze finansowe i możliwości produkcyjne Ursusa z know-how AMZ-Kutno w autobusach elektrycznych. Teraz jesteśmy w stanie konkurować z innymi producentami – twierdzi Mariusz Lewandowski, rzecznik Ursusa.
Eksperci twierdzą, że na rynku jest miejsce dla kolejnego producenta. – W najbliższych latach największe projekty transportowe dla miast w ramach regionalnych programów operacyjnych będą premiowane za niską emisyjność. To oznacza popyt na pojazdy elektryczne, hybrydowe i gazowe. Jeśli dwaj mali producenci autobusów połączyli się w jedną średnią firmę, to w tej sytuacji widzę przed nimi dobre perspektywy – ocenia Aleksander Kierecki, szef spółki JMK wykonującej analizy rynku transportowego.
Przedstawiciele spółki Ursus Bus szacują, że w ciągu najbliższych trzech lat w polskich miastach odbędą się przetargi na zakup 500–600 nowych e-busów. Zamówienia szykują m.in. Warszawa, Kraków, Łódź, Rzeszów i Zielona Góra. – W najbliższym czasie weźmiemy udział w przetargach organizowanych w Szwecji, Anglii, Izraelu, Czechach i Meksyku na łączną liczbę ponad 500 szt. autobusów elektrycznych – zapowiada Mariusz Lewandowski z Ursusa.
Jak wylicza producent, autobus elektryczny jest o kilkadziesiąt procent tańszy w eksploatacji niż tradycyjny autobus na ropę. Minus jest taki, że jest dwa razy droższy (Ekovolt kosztuje ok. 1,7 mln zł). Giełdowa Grupa Ursus w trzech zakładach, w tym w największym w Lublinie, zatrudnia 800 osób. W 2015 r. grupa miała 324 mln zł przychodów.
Polska jest trzecim co do wielkości producentem autobusów w UE z wynikiem ponad 5 tys. nowych pojazdów rocznie (głównie na eksport). Lider rynku, polski Solaris, uzyskał w 2015 r. 1,7 mld zł przychodów ze sprzedaży, znajdując nabywców na 1279 sztuk, w tym prawie 950 za granicą. W Polsce swoje fabryki mają też trzej światowi potentaci: MAN, Volvo i Scania. Ta ostatnia w 2015 r. w fabryce w Słupsku zbudowała 415 autobusów, czyli połowę swojej europejskiej produkcji.