Sprzedaż aut w Polsce jest znacznie mniej stabilna niż na Zachodzie, także dlatego, że nasi kierowcy nie przywiązują się do marek
/>
Ten rok nie będzie najlepiej wspominany w polskiej centrali koncernu PSA. Citroen i Peugeot, główne marki francuskiego potentata, straciły w stosunku do ubiegłego roku najwięcej klientów z czołowej dwudziestki. Według najnowszych danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego ich wyniki za okres styczeń–październik br. były gorsze kolejno o 26 proc. i 17 proc. W przypadku klientów indywidualnych było to już 43 proc. i 33 proc.
Wyniki mogą jednak dziwić, bowiem ani jedna, ani druga marka nie przeprowadziły w ostatnim czasie rewolucji w swojej gamie modelowej. Żadna nie miała również nic wspólnego z motoryzacyjnymi skandalami. Co więcej, Citroen ma za sobą debiut modelu C4 Cactus – auta ciepło przyjętego przez rynkowych ekspertów.
Władze PSA będą oczekiwały poprawy wyników. I to będzie głównym zadaniem nowych dyrektorów francuskich marek na Polskę. Oficjalnie do zmian w polskiej filii PSA dojdzie dopiero 1 stycznia przyszłego roku, ale koncern już poinformował o personaliach. Nowym dyrektorem Peugeota zostanie Jacek Trojanowski, wcześniej przez 21 lat związany z filią Citroena. Citroenem pokieruje z kolei Sebastian Domeracki, który przejdzie z konkurencyjnej Kia Motors Polska. Jedną zmianę w strukturach kierowniczych firma ma już za sobą. Nowym dyrektorem sprzedaży flotowej wszystkich marek PSA w Polsce został Tomasz Chodkiewicz, były szef marki Peugeot.
Znacznie spokojniej rynkowe wyniki przyjmowane są nad Sekwaną, bowiem w skali całej Unii Europejskiej zarówno Peugeot, jak i Citroen nie tylko nie tracą, ale osiągają lepsze wyniki niż w roku ubiegłym. To sprawia, że cały koncern umacnia na drugim miejscu w rankingu europejskiej sprzedaży osobówek, ustępując pola jedynie grupie Volkswagena.
Odstępstwa krajowych realiów od tych z całej Europy widać także na przykładzie innych producentów. Hegemon polskiego rynku, Skoda, w całej Europie nie robi takiej furory jak w naszym kraju i w unijnym zestawieniu zajmuje dopiero 13. miejsce. O ile bowiem u nas Czesi zdecydowanie wygrywają z markami z segmentu premium, o tyle w całej Unii niemal dwa razy więcej samochodów sprzedają znacznie droższe Audi, BMW czy Mercedes. Widzą to władze spółki, które coraz mocniej włączają się do walki o klienta biznesowego. I robią to z powodzeniem. – Zamówienia na model Superb są obecnie tak duże, że czas oczekiwania na auto znacząco się wydłużył. W przypadku tego samochodu klienci często kupują bardzo wysokie wersje wyposażenia – 40 proc. to najbogatsza odmiana Laurin & Klement – informuje Klaudyna Gorzan z polskiej centrali Skody. I dodaje, że zmiany struktury zakupów, a tym samym odejście od najtańszych wersji wyposażenia, widać także na przykładzie modelu Fabia. – Kiedyś 70 proc. kupowanych wersji fabii stanowił model Active, a teraz 70 proc. to wersja Ambition (model wyżej – red.) – mówi Gorzan.
Zmiana proporcji nie dziwi Jakuba Farysia, prezesa PZPM, który wskazuje, że od kilku lat polscy sprzedawcy obserwują trend odchodzenia od kupowania aut ze standardowym wyposażeniem. – Jeśli ktoś już zdecyduje się na zakup nowego auta, coraz rzadziej bierze pod uwagę to, co widnieje na liczniku. Kiedyś taki element dodawał prestiżu, a dziś w cenie jest przede wszystkim komfort jazdy i bezpieczeństwo. Powoli wyrastamy z czasów, w których koniecznie chcieliśmy mieć ładniejsze auto od sąsiada – tłumaczy Faryś.
Dowodem na wzrost zainteresowania jakością jest rosnący udział marek premium w całym wolumenie sprzedaży. Dla przykładu w Polsce BMW i Mercedes sprzedają obecnie o jedną piątą samochodów więcej niż rok wcześniej. W całej Unii wspomniane marki także sprzedają się lepiej – o ponad 10 proc.
Liderem wzrostów na polskim rynku pozostają Seat i Nissan. Ten drugi rekordową dynamikę osiąga także w całej Wspólnocie. Przyczyna? Sukces sprzedażowy Nissana Qashqaia. – Ten model jest dla nas największym pozytywnym zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się, że będzie godnym następcą poprzednika, niemniej o ile pierwsza generacja tego modelu w 2007 r. tworzyła segment crossoverów, o tyle druga pojawiła się na rynku w momencie, gdy było w nim już 17 modeli. Dziś Qashqai nieustannie plasuje się w pierwszej dziesiątce najchętniej kupowanych modeli osobowych w całej Europie i jednocześnie jest najpopularniejszym na Starym Kontynencie autem wśród modeli marek azjatyckich – wylicza Dorota Pajączkowska z Nissan Europe.
Jakub Faryś przestrzega jednak, by nie przyzwyczajać się zbytnio do trendów sprzedażowych na polskim rynku. – Polacy nie należą do klientów wiernych markom. Zmieniamy marki jak rękawiczki, dlatego w jednym sezonie sytuacja producentów może się znacząco odwrócić – przekonuje prezes PZPM.