"Wdrożymy przeciwko Niemcom postępowanie o naruszenie traktatów w związku z mytem dla samochodów osobowych, ponieważ dyskryminuje ono kierowców zagranicznych i narusza tym samym unijne prawo" - powiedziało dziennikarzowi "Die Welt" dobrze poinformowane źródło w KE.
Anonimowy urzędnik unijny zwrócił uwagę, że KE wielokrotnie informowała stronę niemiecką o zastrzeżeniach wobec myta, jednak Berlin uchwalając ustawę nie uwzględnił unijnego stanowiska. Jak pisze "Die Welt", postępowanie może rozpocząć się przed przerwą wakacyjną w sierpniu. Działania KE uzależnione są od tego, kiedy prezydent Niemiec Joachim Gauck podpisze ustawę i kiedy zostanie ona opublikowana w dzienniku ustaw.
Bundesrat, druga izba niemieckiego parlamentu, zaaprobowała już uchwaloną w marcu przez Bundestag ustawę o mycie kończąc definitywnie prace nad tym projektem. Opłaty mają obowiązywać od przyszłego roku; dokładny termin nie został jeszcze podany.
Przyjęty głosami koalicji rządowej pakiet wprowadza myto dla wszystkich kierowców samochodów osobowych i pojazdów kempingowych korzystających z niemieckich autostrad i dróg krajowych. Kierowcy pojazdów zarejestrowanych w Niemczech dostaną pełną rekompensatę poprzez obniżkę podatku pojazdów drogowych.
Dla cudzoziemców opłaty wprowadzono tylko na autostradach, z innych dróg będą mogli nadal korzystać bezpłatnie. Mogą oni wybrać pomiędzy opłatą roczną, dwumiesięczną i 10-dniową. Myto za 10 dni wynosi - w zależności od pojemności silnika i wpływu na środowisko - od 5 do 15 euro; za dwa miesiące od 16 do 30 euro. Opłata roczna ma wynieść maksymalnie 130 euro. Niemieccy użytkownicy dróg płacą za cały rok.
Rząd Niemiec liczy na wpływy do budżetu w wysokości 500 mln euro rocznie. Uzyskane środki mają być przeznaczone w całości na infrastrukturę. Kierowcy samochodów ciężarowych płacą za przejazd po niemieckich autostradach od 2005 roku. (PAP)
lep/ cyk/mok/