Program modernizacji i budowy nowych torów lokalnych rusza, ale bardzo powoli.

Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe podpisała wczoraj umowę na projekt nowej linii kolejowej Kozienice–Dobieszyn o długości 23 km. Chodzi o odnogę trasy Warszawa–Radom. Dokumentację za 9,5 mln zł wykona firma BBF. Według szacunków po realizacji inwestycji podróż pociągiem z 17,5-tysięcznych Kozienic do Warszawy potrwa 86 minut. Budowa nowego połączenia ma kosztować 321 mln zł.

Umowa na projektowanie tej trasy to pierwszy zawarty kontrakt w ramach programu „Kolej plus”, który zakłada odbudowę lub realizację nowych torów do miast wojewódzkich. Według założeń każdy pomysł zostanie w 85 proc. sfinansowany z budżetu państwa. Łącznie rząd wyłoży 11 mld zł. 15-proc. wkład, czyli ok. 2 mld zł, mają zapewnić samorządy. Program zawiera teraz 35 przedsięwzięć. W przypadku 30 z nich spółka PKP PLK zawarła umowy z samorządami, które zgłaszały propozycje. Oznacza to, że gminy, powiaty lub województwa zadeklarowały, że znajdą wkład własny. W ostatnich tygodniach na liście pomysłów do realizacji doszło do pewnych przetasowań. Do programu włączono dwa przedsięwzięcia rezerwowe. Chodzi o rewitalizację linii między Międzychodem i Skwierzyną w województwie lubuskim oraz przebudowę trasy ze Skoczowa do Bielska-Białej, która stanie się częścią połączenia do Krakowa przez Wadowice.

Zmiany były możliwe m.in. dzięki rezygnacji przez samorząd województwa małopolskiego z przebudowy linii z Gorlic do Jasła. Dodatkowe środki zostały także uwolnione dzięki okrojeniu modernizacji trasy z Łap przez Śniadowo do Łomży. Samorząd województwa podlaskiego uznał, że niepotrzebna jest na tym etapie elektryfikacja linii.

Magdalena Janus z biura prasowego PKP PLK informuje, że sukcesywnie będą podpisywane kolejne umowy z wykonawcami projektów. Obecnie prowadzonych jest 25 przetargów na realizację dokumentacji.

Oprócz linii do Kozienic w programie znalazło się jeszcze sześć pomysłów dotyczących budowy nowych tras. Ponad 1 mld zł pochłonie budowa 65 km linii z Kraśnika przez Janów Lubelski do Biłgoraju. Szykowane jest także połączenie z Łęcznej do Lublina czy z Wielunia w stronę Łodzi.

Według Magdaleny Janus jako pierwsze mogą być zrealizowane przedsięwzięcia w formule „projektuj i buduj”. To np. rewitalizacje dwóch linii na terenie województwa mazowieckiego – z Sokołowa Podlaskiego do Siedlec i z Ostrowi Mazowieckiej do Małkini.

W ostatnich tygodniach resort infrastruktury zdecydował, że realizacja całego programu „Kolej plus” potrwa o rok dłużej, niż dotąd planowano – do końca 2029 r. Karol Trammer z dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn” ocenia, że rozwleczenie w czasie to największa wada tego programu. – Po raz pierwszy usłyszeliśmy o nim w 2018 r. W tym czasie można było przywrócić do życia niejedną linię kolejową. Tymczasem jesteśmy wciąż na bardzo wstępnym etapie. Skoro przygotowania trwały pięć lat, to mam wątpliwości, czy z etapem projektowania i budowy uda się zdążyć w ciągu kolejnych sześciu – mówi Karol Trammer. Spodziewa się, że do 2029 r. trudno będzie zwłaszcza z realizacją nowych odcinków. Wszystko przez to, że wciąż nie mamy dużego doświadczenia w budowie tras w nowym przebiegu. – Niektóre nowe linie mają sens, ale nie wiem, czy powinny być robione z programu „Kolej plus”, bo pochłoną znaczną część funduszy – zaznacza.

Według rozmówcy DGP ryzyko niesie też podzielenie większości przedsięwzięć na projekt i budowę. – Projektowanie będzie dość długotrwałe. Za dwa–trzy lata, po zakończeniu przygotowania dokumentacji, może się okazać, że koszty budowy znacznie wzrosną i nie starczy już pieniędzy na realizację przedsięwzięcia. Może być problem ze zgromadzeniem dodatkowych środków zwłaszcza po stronie samorządów – dodaje Trammer. ©℗