Stała i ramowa współpraca sieci restauracyjnych z kontrolowanymi przez skarb państwa właścicielami nieruchomości byłaby ciekawym, ale trudnym do zrealizowania pomysłem, ocenił prezes i największy udziałowiec Sfinks Polska, Sylwester Cacek. podczas konferencji ISBnews. Według niego, takie podmioty są zbyt mocno uzależnione od właściciela, a także ich mienie nie w każdym wypadku wychodzi naprzeciw potrzebom klientów sieciowych. Najlepszym z jego punktu widzenia rozwiązaniem byłaby prywatyzacja przewoźnika.

„Rozmawialiśmy już z PKP, mamy umowę na pierwszy lokal na dworcu we Wrocławiu, ale także zebraliśmy dzięki temu nowe doświadczenia. Stąd wiemy, że nie ma po prostu możliwości ramowej umowy np. na wszystkie dworce" - powiedział Cacek podczas konferencji ISBnews pt. „Majątek byłych i obecnych państwowych spółek – co dalej? Sprzedaż - Nowe zagospodarowanie - Wspólne projekty z innymi podmiotami".

Jarosław Bator, członek zarządu PKP, podkreślał podczas konferencji ISBnews, że PKP jako spółka Skarbu Państwa z każdą umową powyżej 200 tys. zł, czyli 50 tys. euro, musi mieć zgodę ministerstwa. To zaś oznacza, że musi przeprowadzić całą procedurę wymaganą dla sprzedaży czy najmu nieruchomości.

W ocenie prezesa Sfinksa, podmioty zależne od skarbu państwa jak PKP, mogłyby wyselekcjonować pewną grupę lokalizacji, które odpowiadają danemu typowi działalności i ogłosić przetarg na całość. Wówczas po zatwierdzeniu przez nadzorcę transakcji całego pakietu, możliwe byłyby negocjacje szczegółowe o konkretnych lokalizacjach. Zakładając, że i tego skarb państwa nie musiałby zatwierdzać.

„Niemniej to nie rozwiąże oczywiście wszystkich problemów. Pozostaje jeszcze specyfika każdego lokalu na potencjalną restaurację czyli oczekiwania konserwatora zabytków lub np. zgoda wspólnoty, gdy taka jest współwłaścicielem powierzchni" - wyliczył prezes.

Cacek podkreślił, że prowadzi rozmowy z prywatnymi inwestorami na temat długoletnich umów, ale ich specyfika jest zupełnie inna. W ramach takiego porozumienia zapisuje np. wybudowanie 20 lokalizacji, ale w miejscach, które interesują Sfinksa, a później określa zakres obowiązków obu stron. Począwszy od budowy, poprzez wyposażenie, a na kosztach późniejszego najmu skończywszy.

„Wtedy ja mogę powiedzieć, że jestem skłonny płacić zwrot w tym miejscu, że jestem skłonny płacić określoną stawkę najmu. Natomiast nie znając specyfiki tak dużego przedsiębiorstwa jak PKP SA, które posiada różnorodne aktywa nie jest łatwe wdrożenie tak jednolitych procedur" - zaznaczył.

Cacek jako przykład podaje właśnie negocjacje dotyczące restauracji Sphinx na dworcu we Wrocławiu. Wszystkie kwestie z PKP zostały wynegocjowane, ale na sam koniec z ministerstwa przyszła odpowiedź, że w jednym miejscu oczekuje zmiany i musiano taką zmianę – bez negocjacji - wprowadzić.

„Największym jednak problemem i barierą dla stałej i ramowej współpracy z PKP SA i rozbudowy sieci restauracji jest zakaz sprzedaży alkoholu na dworcach, jeśli nie posiada ona oddzielnego wejścia. I nie mówimy o alkoholach mocnych, ponieważ w takim miejscu wystarczy piwo i wino. Dla nas jest niezrozumiale jak ktoś może kupić butelkę wódki za 19 zł, wsiąść do pociągu i pić formalnie, a nie może wypić lampki wina w restauracji w oczekiwaniu na swój pociąg" - podkreślił prezes Sfinks Polska.

Cacek wskazał, że z punktu widzenia restauratora dworce to bardzo atrakcyjna lokalizacja. Jest bardzo duży przepływ ludzi, a w przypadku opóźnień pociągów bardzo rośnie ilość potencjalnych i faktycznych klientów.

Natomiast odnosząc się do podobnej współpracy z deweloperami czy właścicielami nieruchomości komercyjnych prezes Sfinks Polska wskazał, że tutaj rozmowy są o wiele łatwiejsze i szybsze. Niezależnie od podobnych jak z PKP wyzwań, ich rozwiązanie następuje jednak znacznie sprawniej.

„Mamy przecież w portfelu takie lokalizacje, nawet od osób prywatnych, w miastach 'trudnych', jeśli chodzi o różnego rodzaju zgody czy wkład konserwatorów. Podpisujemy wówczas z właścicielami umowę, zakładającą określony czas na uzyskanie zgód i dopiero wówczas wchodzi ona w życie Jeżeli nie uzyskamy takich zgód albo właściciel nas nie wesprze, to po prostu ją rozwiązujemy bez konsekwencji" - wyjaśnił.

„W przypadku spółek państwowych za dużo zależy od dobrej woli, a za mało jest doprecyzowanych procedur. Z mojego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem byłaby prywatyzacja PKP" - podsumował ten fragment konferencji Cacek.

Jednak także w przypadku deweloperów czy właścicieli nieruchomości komercyjnych nie jest łatwo wypracować model stałej i kompleksowej współpracy. Wynika to jednak głównie z powodu specyfiki każdej sieci oraz przyjętej przez nią strategii.

„Sphinx unika na przykład wchodzenia do biurowców, gdzie się sprzedaje tylko lunche. Inaczej prowadzi się bowiem fast food, lunch-bary niż restaurację z obsługa kelnerską. Wyjątkami mogą być lokalizacje w budynkach – nazywamy to lokalizacją miejską – do których możemy wejść także z ulicy w ruchliwym punkcie. Takim przykładem jest uruchamiania właśnie restauracja w Błękitnym Wieżowcu w Warszawie" - podsumował Cacek.

Strategia Sfinks Polska do 2020 r. zakłada zwiększenie sieci lokali o ok. 70 w dużych miastach, a także w kolejnych w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Rozwój finansowany będzie środkami własnymi pozyskanymi dzięki działaniom restrukturyzacyjnym, możliwa jest także emisja akcji i obligacji. W efekcie przychody spółki mają wzrosnąć do 314,3 mln zł w 2020 r. ze 164,3 mln zł prognozowanych na br., a zysk netto - odpowiednio do 30,2 mln zł z 13,8 mln zł.

Sfinks Polska to firma restauracyjna z sektora casual dining, która zarządza sieciami Sphinx, WOOK i Chłopskie Jadło. Wszystkie sieci działają w modelu franczyzowym. Sfinks Polska jest notowany na GPW od 2006 r.