Bruksela otwiera postępowanie w sprawie pomocy publicznej. Polska linia musi odpowiedzieć na pytania urzędników i konkurentów
Prognoza wyników LOT-u* / Dziennik Gazeta Prawna
Przynajmniej do końca sezonu zimowego Eurolot będzie woził dla nas pasażerów na połączeniach krajowych – powiedział DGP Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT.
Oznacza to, że zawarta w połowie zeszłego roku umowa, która umożliwiała Eurolotowi obsługiwanie krajowych i części regionalnych tras LOT-u, została przedłużona na kolejne miesiące. Miała przestać obowiązywać z końcem stycznia 2014 r., a na początku roku pojawiły się nieoficjalne informacje, że LOT nie zamierza przedłużać współpracy z Eurolotem. Dowodem na to miało być wprowadzenie od lutego do systemów rezerwacyjnych na trasach krajowych maszyn LOT-u zamiast bombardierów należących do Eurolotu. Okazało się to jednak tylko taktyką negocjacyjną. Trasy obsługiwać będą bombardiery, zaś lotowskie embraery zostaną sprzedane.
Restrukturyzacja floty to jeden z ważniejszych elementów planu sanacji przewoźnika ujawnionego w piątek przez Komisję Europejską, która otworzyła postępowanie wyjaśniające w sprawie pomocy publicznej dla PLL LOT. Z dokumentu wynika, że narodowa linia zamierza pozbyć się 10 embraerów 170 oraz części z 14 samolotów typu Embraer 175. – Zostaną one częściowo zastąpione dodatkowymi samolotami turbośmigłowymi Bombardier Q400, których koszty eksploatacji są niższe niż w przypadku samolotów odrzutowych. Linia chce zmniejszyć łączną liczbę samolotów z 45 do 31. Zapowiada też redukcję zatrudnienia o 39 proc., czyli o 833 ekwiwalenty pełnego czasu pracy. Obecnie LOT zatrudnia ok. 1,8 tys. osób. Redukcje mają objąć personel naziemny i pokładowy.
Koszty restrukturyzacji LOT oszacował na 2–2,4 mld zł. Oprócz cięć we flocie i zatrudnieniu w tej kwocie uwzględniono także raty za osiem boeingów 787 dreamliner, pokrycie części strat z działalności operacyjnej oraz zwrot pożyczki na ratowanie udzielonej spółce w grudniu 2011 r. przez rząd. Z odsetkami firma ma spłacić 423 mln zł. Suma ta obejmuje też kolejną rządową pożyczkę, która była w planach, ale na razie – przynajmniej do połowy roku – LOT nie zamierza o nią występować.
W 60–67 proc. koszty sanacji ma pokryć wkład własny przewoźnika, na który składa się leasing samolotów 787 oraz sprzedaż aktywów trwałych. Zarząd spółki nie sprecyzował, o jakie aktywa chodzi, a eksperci raczej nie chcą spekulować, co i za ile LOT może jeszcze spieniężyć. Firma nie ma już nawet prawa własności do swojej siedziby.
Bruksela ma wątpliwości, czy wkład własny LOT-u w koszty restrukturyzacji jest wystarczający. Urzędnicy obawiają się, że zaproponowane ograniczenie zdolności przewozowych może nie wystarczyć, aby zrekompensować zakłócenia konkurencji na rynku. Mało realistyczne wydają się też prognozy dotyczące długoterminowej rentowności.
Zarząd spółki już w 2014 r. prognozuje zysk na działalności operacyjnej w kwocie 64–78 mln zł, a w 2016 r. na poziomie 200–240 mln zł. Taki wynik – oprócz wdrożenia działań restrukturyzacyjnych – mają zagwarantować cena paliwa na poziomie 1135 dol. za tonę oraz kurs wymiany dolara na poziomie 3,22 i euro 3,85 zł.
LOT będzie musiał odpowiedzieć na wiele pytań urzędników i konkurentów i wytłumaczyć się m.in. z 23 porozumień z Przedsiębiorstwem „Porty Lotnicze” oraz pięcioma innymi portami i udowodnić, że odroczenia spłat zobowiązań i niższe od ustawowych odsetki z tym związane nie były pomocą państwa. Chodzi o 320–390 mln zł.