Przez konflikt rosyjsko-europejski cierpi nasz transport. Ale przegrają też rosyjscy przewoźnicy, którzy nie będą mogli korzystać z systemu TIR. Zamieszanie z dodatkowymi wymaganiami stawianymi przez rosyjskich celników sprawiło, że w weekend na rosyjskich przejściach granicznych było o połowę mniej ciężarówek niż zwykle.
Rosyjska Federalna Służba Celna (FTS) informowała, że będzie żądać od wjeżdżających dodatkowej polisy gwarantującej zapłacenie należności celnych. Z niejasnych komunikatów FTS można było wnioskować, że te wymagania zaczną obowiązywać od 14 września. Dzień przed tym terminem pojawił się komunikat, że dodatkowa gwarancja jest wymagana w urzędach celnych „podporządkowanych regionom celnym Syberii i Dalekiego Wschodu”.
– Z tego nie wynika jasno, że tylko tam. Dlatego wielu przewoźników zdecydowało się odwołać transporty – mówi Anna Wrona ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD), odpowiedzialnego za wydawanie karnetów TIR dla polskich przewoźników. Nie jest też jasne, kto miałby sprzedawać dodatkowe polisy, za ile oraz do jakiej kwoty miałyby pokrywać ewentualne roszczenia celne. Sytuację próbują wykorzystać rosyjskie firmy ubezpieczeniowe, które proponują m.in. polskim przewoźnikom ubezpieczenie w cenach od 100 do 1000 euro za jednorazowy transport. W skrajnych przypadkach koszty transportu wzrosłyby o połowę.
Działania Rosji są pogwałceniem konwencji TIR z 1975 r. Karnety TIR gwarantują bowiem także uiszczenie należności celnych i podatków. Chodzi o sytuacje, w których importer nie jest w stanie zapłacić cła lub towar do niego nie dotarł, bo po drodze doszło do wypadku lub został skradziony. Podważanie międzynarodowych gwarancji jest równoznaczne z kwestionowaniem postanowień konwencji. Dlatego tak ONZ, jak i Komisja Europejska wezwały Rosję do zaprzestania łamania konwencji. W liście do prezydenta Władimira Putina Janusz Łacny, szef Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego (IRU), zwrócił uwagę, że jeśli rosyjskie służby celne zaczną wymagać dodatkowych gwarancji, będzie to równoznaczne z zaprzestaniem funkcjonowania konwencji w Rosji.
„Przewoźnicy międzynarodowi, zarówno rosyjscy, jak i z innych krajów, nie będą mogli wykorzystać karnetów TIR w Rosji. W konsekwencji również przewoźnikom rosyjskim zostanie de facto uniemożliwione zastosowanie karnetów TIR w innych krajach stronach tej konwencji” – pisze prezydent IRU. Nie znaczy to, że pozostałe kraje należące do konwencji TIR mogą teraz zabronić wjazdu na ich obszar pod karnetem TIR. Zgodnie z art. 54 konwencji nawet po wypowiedzeniu przez dane państwo konwencji wydane już karnety muszą być respektowane do końca okresu ich ważności. Jednak, jak tłumaczy nam Łacny, jeśli strona rosyjska będzie łamała konwencję, karnety TIR dla jej przewoźników po prostu nie będą wydawane.
Rosyjscy celnicy zapowiedzieli z kolei, że od 1 grudnia stowarzyszenie AsMAP (ich odpowiednik naszego ZMPD) przestanie być uznawane za gwaranta karnetów TIR. Szef IRU tłumaczy, że w konsekwencji może być tak, iż zabraknie podmiotu uprawnionego do wydawania rosyjskim przewoźnikom karnetów TIR. To spowoduje, że na każdej przekraczanej granicy ich ciężarówki – zamiast spokojnie przejechać – będą poddawane szczegółowym kontrolom.