Sebastian Mikosz nowym prezesem LOT-u. Zaraz po ogłoszeniu decyzji przez Radę Nadzorczą nowy szef spółki powiedział dziennikarzom, że będzie dążył do jak najszybszej restrukturyzacji firmy. Obiecał też, że zrobi wszystko, aby polscy pasażerowie nie stracili swojego przewoźnika. Dodał, że o decyzjach co do restrukturyzacji LOT poinformuje w najbliższych dniach.

Z decyzji Rady Nadzorczej LOT-u zadowolony jest Minister Skarbu. W oświadczeniu przesłanym IAR Mikołaj Budzanowski napisał, że Rada Nadzorcza podjęła odpowiedzialną decyzję wybierając na to stanowisko Sebastiana Mikosza. "LOT czekał na menedżera, który jest gotowy podejmować trudne decyzje i konsekwentnie je realizować. Wybrany prezes zna branżę lotniczą i problemy spółki, dzięki czemu szybko stanie za jej sterami i bezzwłocznie zacznie realizować przygotowany plan restrukturyzacji" - napisał minister skarbu.

Związkowcy są niezadowoleni

Z osoby nowego prezesa niezadowoleni są natomiast związkowcy z LOT-u. Ich sprzeciw budzi nie tylko sposób wyboru Sebastiana Mikosza na to stanowisko, ale zarzucają mu także brak osiągnięć, w czasie kiedy przez 2 lata kierował wcześniej LOT-em.

Stefan Malczewski z działającej w Locie Solidarności mówi Informacyjnej Agencji Radiowej, że firma pod rządami Sebastiana Mikosza wygenerowała stratę 300 milionów złotych. Sprzedał on także udziały LOT-u w PKO SA, warte 400-500 milionów.

Stefan Malczewski dodaje, że Sebastian Mikosz zapłacił także około 30 milionów za usługi firm doradczych oraz sprowadzał specjalistów z zagranicy, którzy - jego zdaniem - nic nie wnieśli do firmy. "Wydaje mi się, że został wybrany tylko dlatego, że zrealizuje to, co nakreślił minister i tego przedsiębiorstwa w tej lub innej roli nie będzie" - mówi związkowiec.

Stefan Malczewski dodał, że jego sprzeciw budzi także sposób wyboru nowego prezesa. Jak powiedział nazwisko Mikosza zostało dołączone do krótkiej listy kandydatów na prezesa LOT-u na wniosek ministra skarbu pod sam koniec konkursu.

Przedstawiciel Solidarności przyznał, że Sebastian Mikosz nie miał dobrych relacji ze związkami zawodowymi - wdał się z nimi w konflikt, wypowiedział układ zbiorowy pracy czy zwalniał związkowców funkcyjnych.

Nowy, stary prezes

Sebastian Mikosz był prezesem LOT-u w latach 2009-2010. Ze spółki odszedł, ponieważ nie mógł porozumieć się z właścicielem, czyli Skarbem Państwa co do dalszych kroków restrukturyzacyjnych.

Przed tym, zanim po raz pierwszy został szefem LOT, był dyrektorem w międzynarodowej firmie doradczej Deloitte. Był także dyrektorem generalnym Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Polsce. W 2003 r. został powołany na stanowisko wiceprezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.