Problemy Dreamlinerów zaczęły się w połowie stycznia br. W wyniku awarii akumulatorów dwóch Dreamlinerów należących do japońskich linii lotniczych, Amerykańska Państwowa Rada Bezpieczeństwa Transportu oraz Federalny Zarząd Lotnictwa nakazały uziemienie wszystkich Dreamlinerów.
Dzień wcześniej w swój pierwszy transatlantycki rejs poleciał do Chicago należący do LOT-u Boeing 787. Maszyna nie powróciła jednak do Warszawy. Została na lotnisku O’Hare w Chicago. Drugi Dreamliner stoi na płycie lotniska Chopina w Warszawie.
Boeing wstrzymał również dostawy nowych Dreamlinerów – w pierwotnej wersji 3 kolejne samoloty tego typu miały trafić do LOT-u do końca marca 2013 roku.
Dzisiaj Sebastian Mikosz informuje, że spółka nie może sobie pozwolić na tymczasowość i niepewność, w związku z tym LOT podjął decyzje, że do końca października wszystkie dalekodystansowe loty będą się odbywały na pokładach Boeingów 767, które pierwotnie miały odejść z floty LOT-u do końca marca.
Wcześniejsze doniesienia mówiły, że Dreamliner może wrócić do LOT-u latem, ale był to wariant optymistyczny, który niestety się nie sprawdzi.
Boeing oraz Amerykańska Państwowa Rada Bezpieczeństwa Transportu pracują nad znalezieniem przyczyn usterek, które spowodowały uziemienie wszystkich maszyn typu Boeing 787.