Na styku regionów usługi znów mają przejąć Przewozy Regionalne, ale - wbrew zapowiedziom - w środę do popołudnia to nie nastąpiło. Przewoźnik wystąpił do samorządu woj. śląskiego o zawarcie co najmniej rocznej umowy w tym zakresie. Chodzi o połączenia z Częstochowy do Piotrkowa Trybunalskiego i Kielc, z Kędzierzyna-Koźla do Gliwic i Raciborza oraz ze Strzelec Opolskich do Gliwic.
Śląsk sobie nie poradził
Chaos na śląskich torach to efekt przejęcia od minionej niedzieli wszystkich połączeń przez samorządową spółkę Koleje Śląskie. Jej prezes Marek Worach tłumaczył w środę, że problemy - skutkujące zawieszaniem połączeń i opóźnieniami - wynikały z błędów ludzkich, awarii taboru oraz mroźnej i śnieżnej pogody. Twierdził, że sytuacja ustabilizowała się.
W środę nie wyjechały 92 pociągi
W środę na tory nie wyjechały 92 pociągi (wobec blisko 80 dzień wcześniej), ale - jak podkreślił prezes - nie były to kursy odwołane, ale zawieszone i zastąpione komunikacją autobusową. Worach zapewnił, że przewoźnik dokłada wszelkich starań, aby do pasażerów skutecznie dotarła informacja, gdzie i o jakiej godzinie czeka na nich autobus zamiast pociągu. Informatorami są oznakowani wolontariusze, jednak pasażerowie nadal narzekają na brak informacji.
W czwartek liczba pociągów zastąpionych autobusami ma być mniejsza, choć prezes nie potrafił powiedzieć, jaka konkretnie. Ma to być ustalone w środę wieczorem. Sukcesywnie zawieszone połączenia mają być przywracane.
Pomóc chcą Przewozy Regionalne
Wcześniej informowano, że od środowego popołudnia do końca grudnia połączenia na styku woj. śląskiego z opolskim, świętokrzyskim i łódzkim przejmą Przewozy Regionalne. W przesłanym oświadczeniu przewoźnik wyjaśnił, że kierując się dobrem pasażerów pozytywnie odpowiedział na prośbę marszałka woj. śląskiego, wymaga to jednak spełnienia określonych warunków.
By przejąć te trasy, firma musi zaangażować do tego pracowników z ościennych województw, bo śląski zakład został postawiony w stan likwidacji i w regionie spółka nie ma rezerw kadrowych. Przedstawiciele PR przypominają, że proponowali samorządowi woj. śląskiego, by mogły obsługiwać połączenia w regionie do końca grudnia. Chcieli też sprzedać lub wydzierżawić samorządowi tabor.
Przewozy Regionalne stawiają warunki
Teraz PR gotowe są wrócić na trasy na styku województw, ale na podstawie co najmniej rocznej umowy. "Jednocześnie zarząd Przewozów Regionalnych zaproponował marszałkowi, aby w grudniu 2012 r. rozliczenie za świadczone usługi odbywało się według rekompensaty, która obejmie stawkę podstawową, rozsądny zysk oraz pokrycie kosztów związanych ze zmianą rozkładu jazdy" - czytamy w komunikacie PR. Stawka na kolejne miesiące ma być efektem analiz "z uwzględnieniem wyników finansowych realizacji przewozów w grudniu br.".
Na razie nie wiadomo, czy i kiedy samorząd przyjmie warunki przewoźnika. Obecnie, zanim nastąpi porozumienie w tej sprawie z Przewozami Regionalnymi, także połączenia międzywojewódzkie są realizowane przez Koleje Śląskie.
Punktualność Kolei Śląskich w 83,5 proc.
Śląski przewoźnik poinformował, że w środę na tory wyjechały zaplanowane 583 pociągi. Ich punktualność, według stanu na godz. 13, wyniosła 83,5 proc. Na głównych trasach województwa (z Gliwic przez Katowice do Częstochowy, a także z Katowic do Bielska-Białej i Wisły Głębce oraz Rybnika) nie ma zakłóceń.
"Od rana cztery składy miały opóźnienia większe niż 10 minut, w tym pociąg z Krzepic do Katowic przyjechał opóźniony o ok. 90 minut" - wskazał pełniący obowiązki rzecznika Kolei Śląskich Witold Trólka z katowickiego urzędu marszałkowskiego.
Na liniach Częstochowa-Lubliniec, Katowice-Imielin, Bielsko-Biała-Cieszyn, Bielsko-Biała-Wadowice oraz Wodzisław Śląski- Rybnik-Pszczyna-Czechowice-Dziedzice zamiast pociągów jeżdżą autobusy i busy. "Za pomocą uruchomionych pociągów i komunikacji zastępczej Koleje Śląskie realizują rozkład jazdy w pełnym zakresie" - podkreślił Trólka. Koleje Śląskie udostępniły szczegółową rozpiskę odjazdów autobusów na poszczególnych trasach.
Pierwszego dnia zawinił dyspozytor: Po prostu wyszedł z pracy...
Prezes Worach zapewnił, że spółka wyciąga konsekwencje personalne wobec pracowników odpowiedzialnych za zamieszanie w pierwszych dniach po wejściu w życie nowego rozkładu jazdy. Jak powiedział, dyspozytor, który w poniedziałek opuścił stanowisko pracy i zaniechał podejmowania decyzji, jak dotąd nie przedstawił zwolnienia lekarskiego i nie pojawił się w pracy, choć kontaktował się z pracodawcą. Był u niego psycholog, jego stan ocenił jako dobry.
Szef Kolei Śląskich odpierał zarzuty, że samorządowy przewoźnik nie był przygotowany (pod względem taboru i załogi) do przejęcia wszystkich połączeń i realizacji nowego rozkładu jazdy. Dementował informacje, jakoby kolejarze nie znali nowych pociągów oraz tras, które mają obsługiwać. Wśród przyczyny zamieszania wymieniał błędy ludzkie, awarie (w poniedziałek i wtorek było ich kilka dziennie) oraz zimową pogodę.
Worach zapewnił, że firma ma dostateczną liczbę pociągów i wagonów. Od środy spółka dysponuje też kolejnymi 12 lokomotywami. Prezes bronił nowego rozkładu jazdy, wskazując, że jest on dobrze skonstruowany, a połączeń jest o 120 więcej niż w poprzednim, realizowanym przez Przewozy Regionalne.
Nowak: Sytuacja na Śląsku jest skandaliczna i niedopuszczalna
"Sytuacja na Śląsku jest skandaliczna i niedopuszczalna. Apeluję do marszałka województwa o pilne rozwiązanie tego problemu. Apeluję również do Kolei Śląskich i Przewozów Regionalnych o pilne zakończenie negocjacji biznesowych. Nie chciałbym, aby pasażer stał się ofiarą przedłużania negocjacji biznesowych między spółkami przewozowymi" - powiedział dziennikarzom w środę w Sejmie Nowak. Jak dodał, spółki te są spoza Grupy PKP.
"Oczekuję pilnego rozwiązania tej kryzysowej sytuacji" - podkreślił minister. Według niego, "dzisiaj sytuacja nie jest opanowana". "Kiedy zobaczę, że wróciły pociągi na tory, kiedy zobaczę, że nie ma już potrzeby organizowania transportu zastępczego, wtedy będzie można powiedzieć, że sytuacja jest opanowana" - dodał.
Nowak zwrócił się do marszałka województwa śląskiego, do Kolei Śląskich oraz do Przewozów Regionalnych, aby pilnie uzgodniły powrót Przewozów Regionalnych na tory na Śląsku. "Apeluję również do pani prezes Przewozów Regionalnych, aby zawróciła pociągi, które wyjechały ze Śląska, aby one wróciły na Śląsk, gdzie jest ich miejsce i tam gdzie dzisiaj są bardzo potrzebne" - mówił minister.
Nowak: Gdyby prezes KŚ mi podlegał, nie byłby już prezesem
Pytany, czy w tej sytuacji powinny zostać wyciągnięte wnioski personalne odparł, że gdyby prezes Kolei Śląskich podlegał pod jego resort, "nie byłby przez 5 minut prezesem jakiejkolwiek spółki kolejowej".
"Totalna kompromitacja, totalna klapa organizacyjna. Ale o to proszę pytać pana marszałka woj. śląskiego, jeśli chodzi o wyciąganie konsekwencji personalnych, wobec ludzi, którzy jemu podlegają, a nie mnie" - powiedział Nowak.
Informacje o kursowaniu pociągów Kolei Śląskich można uzyskać pod numerem infolinii 32 428 88 88.