Zdaniem autorów opracowania, pociągów było za mało, a te, które były, zostały dostarczone zbyt późno. Tabor był też zbyt różnorodny. Zdaniem eksperta TOR-u Bogusława Kowalskiego, nie było szans na normalną pracę. Ekspert zaznacza, że rozkład jazdy miał swoje wady, ale sam w sobie nie był przyczyną zamieszania. Zdaniem Kowalskiego, przy dobrej organizacji nie byłoby problemów z jego realizacją.
Koleje Śląskie przejęły wszystkie połączenia w regionie od Przewozów Regionalnych. Nastąpiło to wraz z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy 9 grudnia 2012 roku. Już następnego dnia duża część pociągów była opóźniona. Niektóre połączenia w ogóle nie zostały uruchomione.
Z powodu chaosu do dymisji podał się marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz. Jego następca Mirosław Sekuła uważa, że zmiany wprowadzono zbyt szybko. Marszałek przywołuje historię uruchomienia Kolei Mazowieckich, które też przejęły połączenia od Przewozów Regionalnych na Mazowszu. Sekuła zaznacza jednak, że był to cały proces rozłożony w czasie. Zdaniem marszałka, na Śląsku rewolucja powinna być zastąpiona ewolucją. Wiadomo, że chaos na Kolejach Śląskich spowodował duże straty finansowe. Marszałek powiedział, że cały czas trwa ich liczenie.
Mirosław Sekuła zaznacza, że w tej chwili komunikacja zastępcza jest już niepotrzebna. Przyznaje jednak, że pociągi Kolei Śląskich cały czas się spóźniają. Zdaniem marszałka, sytuacja powinna wrócić do normy za kilka miesięcy.