Zadłużone po uszy Przewozy Regionalne pozwały Skarb Państwa o 850 mln zł. Strata netto w tym roku – w kwocie 100 mln zł – będzie wyższa ponad dwa razy od prognozowanej. Spółka planuje wielką wyprzedaż gruntów
Przewozy regionalne w tarapatach / DGP
Największy przewoźnik pasażerski w Polsce z udziałem w rynku ponad 40 proc. jest w tarapatach. Według prognoz z pierwszej połowy 2012 r. strata netto miała wynieść 41 mln zł. Jak ustalił DGP, będzie 2,5-krotnie większa. Prognozy nie uwzględniły konsekwencji zamknięcia zakładu spółki na Śląsku. Od 9 grudnia całość przewozów w tym regionie przejmie spółka Koleje Śląskie powołana przez marszałka Adama Matusiewicza. Ten wolał założyć własną spółkę, niż dokładać się do PR, które co roku podnosiły kwotę dofinansowania (w 2012 r. dla Śląska ponad 150 mln zł), jednocześnie wycinając liczbę połączeń.
– Z powodu likwidacji zakładu śląskiego spodziewamy się w tym roku straty netto na poziomie ok. 100 mln zł. W prognozowany wynik wliczam już odsetki od zadłużenia wobec PKP Polskich Linii Kolejowych, czyli zarządcy infrastruktury – mówi DGP prezes Przewozów Regionalnych Małgorzata Kuczewska-Łaska.
Spółka jest w trudnej sytuacji. W związku z przejmowaniem połączeń przez spółki marszałkowskie na Górnym i Dolnym Śląsku oraz w Wielkopolsce spada jej liczba pasażerów. W tym roku przewiezie ok. 100 tys., o kilka tysięcy mniej niż przed rokiem i kilkanaście mniej niż dwa lata temu.
W efekcie PR muszą ograniczać zatrudnienie. Na Śląsku zwolnią w sumie 1,8 tys. osób. Jedynie 250 z tej grupy zaproponowana zostanie praca w przewozach w Łodzi.
PR planują także sprzedaż nieruchomości, m.in. zaplecze w Katowicach, Raciborzu, Częstochowie i Bielsku. Przewoźnik nie chce na razie ujawniać, ile mogą być warte te grunty. Kolejarze będą ubiegali się o warunki zabudowy pod funkcje deweloperskie.
Z powodu trudnej sytuacji kolejarze jak lwy walczą o pieniądze. Spółka złożyła dwa pozwy do sądów przeciw Skarbowi Państwa na łączną kwotę 650 mln zł. Chce zwrotu pieniędzy z tytułu niezapłaconych przewozów w latach 2004 – 2008, kiedy właścicielem PR były PKP. Pojawił się też pozew przeciwko PKP PLK o zwrot 200 mln zł pobranych od przewoźnika w ramach opłat za infrastrukturę. PR argumentuje, że stawki PLK są za wysokie o 30 proc. Zadłużenie PR wobec PKP PLK i PKP Energetyka wraz z odsetkami wynosi 785 mln zł.
– To precedensowe pozwy. Czekamy na wyznaczenie terminów rozpraw. Uzyskanie pełnego zwrotu środków finansowych pozwoli w pierwszej kolejności spłacić zaległe zobowiązania, ale również zainwestować w tabor – mówi prezes Przewozów Regionalnych Małgorzata Kuczewska-Łaska. – Rozstrzygnięcia będą trwały długo, bo sprawy raczej nie zakończą się w pierwszej instancji – przyznaje.
Zarządca torów będzie się bronił. – Stawki opłaty za udostępnianie infrastruktury kolejowej Przewozom Regionalnym są takie same jak stosowane wobec innych przewoźników. Zadłużenie PR z tytułu nieopłaconych należności za udostępnianie infrastruktury z odsetkami wynosi obecnie ok. 535 mln zł i domagamy się zwrotu tej kwoty – wylicza rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki.
Jeżeli sądy zasądzą na rzecz spółki wnioskowane kwoty, PR zapowiadają milionowe inwestycje w modernizację wagonów i naprawy lokomotyw. To dla spółki kwestia kluczowa, bo spośród czterech projektów taborowych zgłoszonych we wrześniu na dodatkową listę Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007 – 2013 żaden nie znalazł wsparcia ministra Sławomira Nowaka. Samorządowa spółka PR przekonuje, że resort faworyzuje należące do PKP Intercity. Jak podkreśla, na część projektów umowy zostały już podpisane, więc nie ma ryzyka ich niezrealizowania przed granicznym dla UE 2015 rokiem.