Producent autobusów jednak nie pasuje do grupy zbrojeniowej, a 65 mln zł strat sanockiej spółki z lat 2016–2019 to dla niej duży balast.
Właścicielem sanockiego producenta autobusów są Huta Stalowa Wola i PIT Radwar wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Spółki nabyły po 50 proc. udziałów Autosanu w marcu 2016 r. Wcześniej przez trzy lata firma była w postępowaniu upadłościowym. W sumie nabywcy wyłożyli ok. 25 mln zł. Ponad 17 mln zł trafiło na konto syndyka, ok. 8 mln zł trzeba było zapłacić Grupie Zasada za halę fabryczną.– Cieszę się, że dotrzymaliśmy słowa i Sanok dostaje swoją wielką szansę – mówiła ówczesna premier Beata Szydło, która była obecna przy podpisaniu umowy.
Plan był taki, że oprócz budowy nowoczesnych autobusów spółka miała się także w większym stopniu zaangażować w produkcję dla Wojska Polskiego. – Montaż pojazdów ciężarowo-osobowych dla żołnierzy może się rozpocząć pod koniec 2018 r. – zapowiadał Ryszard Kardasz, wówczas prezes firmy PIT Radwar. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.
W 2018 r. koncepcja była już inna. Mówił o niej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. – Autosan prawie upadł, ale dzięki wsparciu rządu i byłej premier Beaty Szydło został uratowany i w tej w chwili ma przed sobą wielkie perspektywy – zapowiadał polityk.
– W tej chwili jest już zaawansowana sprawa – chociaż oczywiście to będzie trochę trwało – przejęcia tego zakładu przez PGE, czyli wielką firmę energetyczną, po to, by rozpocząć tam supernowoczesną produkcję autobusów elektrycznych, a także pojazdów, które służą energetyce, bo przecież energetyka, linie energetyczne wymagają specjalnego rodzaju pojazdów i jest tego niemało – tłumaczył. Problem w tym, że PGE o tym pomyśle dowiedziała się niewiele wcześniej i żadne poważne rozmowy na ten temat wtedy się nie toczyły.
Po ponad czterech latach w strukturze PGZ, mając w tym czasie już piątego prezesa (licząc także tych pełniących obowiązki), spółka znów jest na sprzedaż. – Działalność podstawowa PGZ związana jest z przemysłem zbrojeniowym, z oczywistych względów koncentrujemy się na tym obszarze. Obecnie z właścicielami Autosanu poszukujemy inwestora strategicznego – wyjaśnia Ilona Kachniarz, dyrektor departamentu komunikacji i marketingu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Dodaje, że spółka systematycznie pozyskuje nowe zamówienia, uczestnicząc w przetargach. – Ilościowo sprzedaż wzrastała z 24 autobusów w 2016 r., do 119 w 2019 r. Do wielkich producentów Autosanowi daleko, ale firma, zatrudniająca ok. 400 osób, mniej więcej tyle co w momencie przejęcia, radzi sobie na rynku. Jej klientami są głównie polskie miasta, m.in. Elbląg, Mielec, Wrocław, Siedlce, Ciechanów czy Gdańsk. Rozwijana jest produkcja m.in. autobusów zasilanych gazem ziemnym CNG, opracowano autobus elektryczny Sancity 12LFE, który uzyskał homologację w styczniu 2020 r.
Przeszkodą w znalezieniu inwestora może być to, że Autosan w ostatnich latach cały czas generuje straty. W 2016 r. było to 12 mln zł na minusie, w 2017 r. – ponad 16 mln zł, a w 2018 r. niemal 33 mln zł. Znacznie lepszy był rok ubiegły, który zamknięto stratą 5 mln zł przy przychodach na poziomie 110 mln zł.
Na razie nie wiadomo, czy uda się pozyskać inwestora i ewentualnie, kto nim zostanie. Możliwe wydaje się zaangażowanie któregoś z państwowych podmiotów. Na przykład Polski Fundusz Rozwoju w ubiegłym roku rozmawiał o przejęciu części udziałów producenta autobusów Solaris, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Wiadomo, że już wcześniej rozmawiano o sprzedaniu niektórych spółek PGZ niezwiązanych z działalnością zbrojeniową Agencji Rozwoju Przemysłu. Chodziło m.in. o podmioty z branży stoczniowej, np. upadły ST3 Offshore i Fundusz Mars (Mars FIZ zarządza portfelem większościowych udziałów akcji w 14 spółkach niepublicznych z sektorów remontu i budowy statków oraz takich, których głównymi aktywami są nieruchomości).
Wycena certyfikatów grupy Mars, której dokonuje niezależny podmiot wyceniający to – jak tłumaczył niedawno, prezentując wyniki finansowe PGZ, prezes Andrzej Kensbok – główna przyczyna straty. Zrozumiałym krokiem byłoby więc ograniczanie działalności do kwestii związanych z bezpieczeństwem państwa. Z tym, że sprzedawanie czy zamykanie państwowych spółek zawsze jest obarczone ryzykiem politycznym. A to może być szczególnie istotne właśnie w przypadku Autosanu, którego kupno przez PGZ od początku nie miało nic wspólnego z rachunkiem ekonomicznym.