Ministerstwo Finansów wycofuje się ze zmian w kodeksie karnym skarbowym przewidujących obligatoryjne orzekanie zakazu prowadzenia działalności transportowej w przypadku popełnia przestępstwa akcyzowego. To już druga nieudana próba zaostrzenia przepisów w tym zakresie. Jednak wiele wskazuje na to, że nie ostatnia.
Wykorzystywanie oleju opałowego zamiast napędowego stanowi przestępstwo lub wykroczenie skarbowe (w zależności od skali uszczuplenia należnego podatku). By wyeliminować to zjawisko, MF dąży do wprowadzenia mechanizmu, który pozwoli w takich przypadkach odbierać zezwolenia na wykonywanie transportu drogowego. Najpierw w 2017 r. resort ten przygotował projekt zmian w ustawie o transporcie drogowym, jednak w tak nieudolny sposób, że w praktyce odebrania uprawnień mogliby się obawiać jedynie taksówkarze oraz pośrednicy w przewozie rzeczy, czyli firmy spedycyjne. Te jednak zajmują się głównie kojarzeniem nadawców z przewoźnikami, więc co do zasady nie mają pojazdów.
Dlatego ostatnio MF przygotował zmiany w kodeksie karnym skarbowym w postaci dodania do art. 34 par. 2a, zgodnie z którym w przypadku skazania za przestępstwo skarbowe polegające na zmianie przeznaczenia towaru akcyzowego sąd oprócz kary grzywny i więzienia miał również orzekać obligatoryjnie środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności transportowej. W przypadku wykroczenia zastosowanie takiego środka również miało być możliwe, ale niekonieczne.
Jednak odpowiedzialność za przestępstwa skarbowe (jak i wykroczenia) oparta jest na zasadzie winy. Skazać wiec można tylko osobę odpowiedzialną za jego popełnienie. A to oznacza, że nawet jeśli winę ponosiłby właściciel firmy, to sankcję w postaci zakazu prowadzenia działalności transportowej można byłoby zastosować tylko do osoby fizycznej. W przypadku podmiotu działającego w formie spółki już nie. Kiedy zapytaliśmy MF, czy nie stanowi to swego rodzaju dyskryminacji przedsiębiorców ze względu na rodzaj prowadzonej działalności, w odpowiedzi resort oświadczył, że wycofuje się ze zmian.
– Jesteśmy jak najbardziej za zwalczeniem wszelkiego typu oszustw, ale w racjonalny i rozsądny sposób. To jednak nie był dobry pomysł. Są inne skuteczne metody walki z szarą strefą i wszędzie tam, gdzie zostaną pokazane racjonalne propozycje, podpiszemy się pod nimi obiema rękoma – mówi Maciej Wroński, prezes Transport i Logistyka Polska.
Zdaniem mec. Dawida Korczyńskiego, autora bloga prawnicytransportu.pl, jeśli już resort finansów chce odbierać zezwolenia na wykonywanie transportu drogowego za „jazdę na lewym paliwie” wszystkim przewoźnikom bez narażania się na zarzut nierównego traktowania podmiotów gospodarczych, to powinien wprowadzić zmiany w ustawie o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 58 ze zm.)
– Na przykład poprzez rozszerzenie katalogu przestępstw, których popełnienie stanowi przesłankę do wszczęcia postępowania zmierzającego do odebrania tzw. dobrej reputacji przewoźnika, niezbędnej do wykonywania działalności transportowej – mówi mec. Korczyński.
Takie rozwiązanie może niedługo być możliwe, ponieważ Komisja Europejska w ramach pakietu drogowego proponuje zmiany w rozporządzeniu 1071, które m.in. określa katalog przestępstw, które mogą być podstawą odebrania dobrej reputacji. Według propozycji KE taką podstawą mogłoby być popełnienie „przestępstwa podatkowego”. Nie wykluczone więc, że po zmianie przepisów unijnych temat wróci po raz trzeci.