Już niedługo to auta elektryczne i hybrydowe mogą dominować na naszych drogach. Jak uchronić europejski rynek przed agresywną polityką sprzedażową chińskich gigantów? O tym w rozmowie z Adamem Pawluciem mówi Anders Berger z grupy Volvo.

Według prognozy Międzynarodowej Agencji Energii do 2030 roku na drogach na całym świecie będzie 42 razy więcej aut elektrycznych i hybryd niż teraz. Jednak na razie, największym producentem takich samochodów są Chińczycy. - Chiny są ważnym graczem nie tylko w produkcji aut elektrycznych, ale też baterii i części do nich. Europa musi się obudzić w każdej z tych kategorii – przyznaje Anders Berger z Volvo Group.

Jak przekonuje Berger, jeśli Chiny wykorzystają większość swoich mocy produkcyjnych do realizacji własnego programu elektryfikacji transportu drogowego, to Europa powinna dać sobie radę z konkurencją ze strony Państwa Środka. - Wtedy Europa i Stany Zjednoczone będą mogły spokojniej rozwijać własną produkcję baterii. Bo przecież firmy takie jak Daimler, Volkswagen, BMW czy Volvo mają bardzo agresywne plany dotyczące elektryfikacji gamy modeli – mówi przedstawiciel Volvo i dodaje: Być może stanęliśmy do wyścigu później, ale biorąc pod uwagę rozwój technologii ogniw, szybko nadrobimy stracony dystans.