Inspekcja Transportu Drogowego będzie mogła prowadzić kontrole także pomiędzy godz. 22 a 6 rano. Rząd chce też powierzenia jej wszystkich kwestii związanych z poborem e-myta.
Mniejszy ruch to niejedyny powód, dla którego nocą na drogach można spotkać tak wiele ciężarówek. Przewoźnicy od dawna się przyzwyczaili, że o takich porach ryzyko kontroli Inspekcji Transportu Drogowego jest znikome. ITD jest bowiem służbą mundurową jedynie z wyglądu, a nie w sensie prawnym, a to oznacza, że inspektorom bliżej do urzędników niż np. do policjantów. Jeśli już inspekcja pracuje w nocy, to wspólnie z policją. Wiadomo więc, że gdy pojazd jest przeładowany, to by uniknąć kilkunastu tysięcy złotych kary, lepiej jechać o późnych porach.
Z powodu dysfunkcjonalnego (w stosunku do zakresu zadań) sposobu pracy, inspekcja nie jest też w stanie skutecznie zweryfikować np., czy przewoźnicy stosują się do zakazu ruchu ciężarówek, skoro inspektorzy w takie dni też często nie pracują. Z tego też powodu w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości znalazł się postulat likwidacji Inspekcji Transportu Drogowego. Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, twierdził nawet, że przygotował projekt ustawy likwidujący tę służbę (jej zadania miała przejąć policja). Ale zamiast tego resort infrastruktury i budownictwa rozszerzył uprawnienia ITD.
Czym się zajmuje Inspekcja Transportu Drogowego / Dziennik Gazeta Prawna
Inspekcja rośnie
Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych i niektórych innych ustaw, który m.in. umożliwia pracę inspektorów również w godzinach nocnych.
– Specyfika rynku przewozów drogowych wymaga, aby wyspecjalizowana i pracująca samodzielnie formacja przeprowadzała kontrole w ciągu całej doby, siedem dni w tygodniu i 365 dni w roku. W konsekwencji konieczne jest wyłączenie stosowania art. 97 ustawy o służbie cywilnej w stosunku do pracowników inspekcji zatrudnionych na stanowiskach inspektorów – argumentuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Z proponowanych zmian nie do końca zadowoleni są inspektorzy. Związek Zawodowy ITD od dawna walczy o to, by inspekcja stała się pełnoprawną formacją mundurową.
– Z obowiązkami właściwymi dla tego rodzaju służby i z przywilejami z tego płynącymi. Jeśli zmiana przepisów ma polegać jedynie na wprowadzeniu pracy w systemie trzyzmianowym, to związek zawodowy się na to nie zgodzi – zapowiada Hubert Jóźwik, przewodniczący ZZITD.
Umożliwienie IDT pracy w nocy dobrze odbierają przewoźnicy. – Od dawna to postulowaliśmy. Szczególnie że obecną sytuację wykorzystują przewoźnicy ze Wschodu, zwłaszcza spoza Unii. Nie stosując się do przepisów transportowych czy to w odniesieniu do czasu pracy, czy też wielkości ładunku, stanowią nieuczciwą konkurencję dla pozostałych przewoźników – zauważa Piotr Mikiel ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
– Wzmocnienie kompetencji ITD oznacza dla przewoźników wzrost liczby kontroli i kar, a w kontekście uruchomienia Krajowego Rejestru Elektronicznego Przedsiębiorców Transportu Drogowego (KREPTD, patrz grafika) – zwiększenie ryzyka utraty dobrej reputacji. To może skutkować odebraniem przewoźnikowi uprawnień – zauważa Iwona Szwed z Biura Prawnego Arena 561. I dodaje, że zmiana przepisów częściowo wyeliminuje nieuczciwą konkurencję. Choćby wymuszając reorganizację przewozów podmiotów pracujących w nocy. Które dziś wybierając porę nocną, uwzględniają brak kontroli czasu pracy kierowców oraz brak ryzyka zważenia pojazdu. – A to z kolei może mieć przełożenie na wzrost stawek za fracht – mówi Szwed.
Umożliwienie pracy „krokodylom” nocą jest też niezbędne z uwagi na nowe zadanie inspekcji: pobór e-myta. Do tej pory odpowiadała za to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na zlecenie której robił to prywatny operator. Główny Inspektorat Transportu Drogowego odpowiadał natomiast za nakładanie kar na przewoźników, którzy nie wnieśli opłaty. Zgodnie z ustawą przyjętą przez rząd od listopada przyszłego roku GITD będzie także obsługiwać system viaTOLL służący do poboru e-myta.
Zero konsultacji
Zdaniem projektodawców takie rozwiązanie ma zredukować koszty funkcjonowania systemu e-myta i zmniejszyć uzależnienie organów administracji rządowej od prywatnego podmiotu, jeśli chodzi o dostęp do ważnych danych. Informacje zbierane przez operatora e-myta są wykorzystywane m.in. przez policję, straż graniczną czy Krajową Administrację Skarbową.
– Jest to krok w dobrym kierunku. Wyboru obecnego operatora dokonano w dość niejasnych okolicznościach. Może lepiej byłoby powołać do tego celu państwową spółkę specjalnego przeznaczenia, ale jeśli rząd zdecydował się powierzyć to zadanie GITD, to należy trzymać kciuki, by przejęcie systemu odbyło się bez zakłóceń – mówi Maciej Wroński, prezes organizacji Transport i Logistyka Polska.
Projekt przewiduje zwolnienie z poboru opłat pojazdów poruszających się jako uprzywilejowane i uczestniczące w akcji ratowania życia lub zdrowia. To przywrócenie przepisów usuniętych na skutek nowelizacji ustawy sprzed trzech lat.
Projekt został przyjęty przez rząd bez konsultacji z przewoźnikami oraz bez uzgodnień z innymi ministerstwami. Na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się... dopiero po tym, gdy zatwierdziła go Rada Ministrów.