Władze miast chcą być eko, w związku z czym zapowiadają masową wymianę pojazdów spalinowych na elektryczne.
Liderem elektromobilności na polskim rynku jest Solaris. Do końca marca dostarczył łącznie 60 autobusów elektrycznych, m.in. dla Krakowa, Warszawy i Jaworzna, a za granicą do Berlina, Hannoveru, Drezna, Barcelony i fińskiego Tampere. Firma ma podpisane umowy na 55 e-busów (np. dwóch pojazdów dla Oslo). Na razie autobusy na prąd to niewielka część sprzedaży Solarisa, która w 2016 r. wyniosła ponad 1,3 tys. pojazdów, wciąż głównie na olej napędowy. To ma się jednak zmienić. – Bierzemy obecnie udział w przetargach na 82 elektryczne autobusy w Polsce (m.in. dla Zielonej Góry) oraz kilkadziesiąt w Europie, np. w Mediolanie, gdzie nasza oferta okazała się najlepsza i czekamy na uprawomocnienie się decyzji o jej wyborze – mówi Mateusz Figaszewski, rzecznik firmy. – W 2018 r. planujemy dostarczyć 150–200 autobusów elektrycznych – zapowiada.
Ambicje, by zostać jednym z głównych dostawców ekologicznych autobusów, ma Ursus. W ubiegłym roku wygrał przetarg na dostawę 10 sztuk dla Warszawy. Teraz czeka na rozstrzygnięcie kolejnego konkursu w stolicy – tym razem na 54. – Trwają kolejne przetargi, w których bierzemy udział. Chcemy zostać dostawcą 48 autobusów dla Zielonej Góry. Potem będą Zabrze, Bolesławiec i inne miasta. W Ministerstwie Rozwoju list intencyjny w sprawie wymiany taboru podpisało łącznie 41 aglomeracji. Chcemy nawiązać współpracę z każdym z nich – tłumaczy Karol Zarajczyk, prezes spółki Ursus. Poza tym spółka zamierza szukać odbiorców za granicą, gdzie do 2025 r. wymienionych ma zostać kilkadziesiąt tysięcy autobusów. Główne kierunki to Niemcy, Włochy, Francja i Holandia. Jeśli plan się powiedzie, z Ursusa może tym roku wyjechać 80–100 sztuk, a w 2018 r. – 300–500. – Chcemy zawalczyć o 10 proc. europejskiego rynku – zapowiada Karol Zarajczyk.