Koszt budowy Centralnego Portu Lotniczego, według szacunków, może wynieść od 20 do 30 mld zł - powiedział wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit. Dodał, że koszty będą zależały m.in. od lokalizacji i jeszcze za wcześnie, by szczegółowo mówić o finansowaniu inwestycji.
"Dzisiaj nie mam możliwości, żeby mówić o finansowaniu w sposób szczegółowy. Decyzja jest podejmowana w pełni świadomie co do kosztów tego przedsięwzięcia. Szacunki są różne, od 20 do 30 mld zł. To będzie też zależało od lokalizacji, skomunikowania, od szeregu czynników, których dziś nie znamy" - powiedział we wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.
Wiceminister przypomniał, że budowa Centralnego Portu Lotniczego w zeszłym tygodniu została pozytywnie zaopiniowana przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.
"Zdajemy sobie sprawę z tego, że budowa tej gigantycznej inwestycji to jest horyzont 10, a niektórzy eksperci twierdzą, że 15 lat. A zatem mamy do czynienia z przedsięwzięciem wieloletnim. Te główne nakłady, które trzeba będzie ponieść już w samym procesie realizacyjnym, czyli budowy portu, na pewno rozpoczną się nie wcześniej niż za 4-5 lat. A zatem mamy czas, żeby się przygotować do sposobu sfinansowana tej inwestycji i potem, aby to finansowanie było zapewnione i żeby z tego powodu inwestycja nie miała przeszkód w realizacji" - mówił wiceminister.
W ocenie Szmita, nowe lotnisko może stać się jednym z wiodących portów w Europie Środkowej. "Takie szanse są i wynikają one z położenia geograficznego Polski" - zaznaczył.
Wiceminister powiedział, że jednym z argumentów za budową Centralnego Portu Lotniczego jest to, że największy port lotniczy w Polsce, czyli warszawskie Lotnisko Chopina, "zaczyna być bliski wyczerpaniu swojej przepustowości". Warszawski port w 2016 roku obsłużył 12,8 mln pasażerów. "Jak twierdzą niektórzy eksperci, przepustowość Lotniska Chopina jest na poziomie 20 mln pasażerów rocznie. Nie mniej jednak bariera jest blisko" - powiedział. Lotnisko szacuje, że w tym roku może obsłużyć ok. 14 mln podróżnych.
Jak podkreślił Szmit, ruch lotniczy w Polsce koncentruje się przede wszystkim wokół Warszawy i Mazowsza. I dopóki - jak mówił - nie powstanie CPL, należy zastanowić się, jak rozwiązać kwestię obsługi coraz większej liczby pasażerów korzystających z polskich lotnisk, szczególnie portu Chopina i lotniska w Modlinie.
Obecny na komisji sejmowej prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson wskazał, że decyzja o budowie Centralnego Portu Lotniczego związana jest z dodatkowymi elementami, czyli rozbudowywaną siatką połączeń PLL LOT.
"Mamy przypadki na świecie kilku przewoźników i kilku krajów, gdzie taka decyzja była podjęta na poziomie państwowym, czyli nie tylko na poziomie przewoźnika, ale również decyzji państwowej i wsparcia tego przewoźnika, gdzie potem nastąpił bardzo dynamiczny jego wzrost. Jednym z takich przykładów jest Turkish Airlines i Turcja" - powiedział Samson.
Dodał, że PLL LOT ma szanse i aspiracje przejąć pasażerów tranzytowych, podróżujących z zachodniej Europy do Azji i ze wschodniej Europy za Atlantyk. "Ze względu na położenie geograficzne Polski, LOT będzie w stanie ten ruch tranzytowy obsłużyć, ale do tego potrzebne jest duże lotnisko" - podkreślił.
Jak dodał, przewoźnicy niskokosztowi latający do Polski nie opowiadają się za budową takiego lotniska i wolą rozwijać swoja działalność w portach regionalnych. "Sytuacja na rynku może pójść w takim kierunku, że możemy mieć dwa segmenty, które mogą wspólnie ze sobą działać - linie niskokosztowe operujące z portów regionalnych i dużą linię sieciową, która operuje z portu centralnego, ale nie obsługuje tylko i wyłącznie ruchu polskiego, ale cały ruch z Europy Zachodniej lecący w kierunku Azji oraz z Europy Wschodniej w kierunku Ameryki" - dodał.
Premier Beata Szydło powiedziała we wtorek w Polsat News, że Centralny Port Lotniczy to ważny projekt cywilizacyjny, pokazujący, że Polska to dynamicznie rozwijające się państwo.
Wicepremier Mateusz Morawiecki wskazywał niedawno, że "analizy (...) sprowadzają się do tego, że tu, w tym miejscu, między Warszawą a Łodzią powinno być duże lotnisko międzynarodowe, które ma szanse nie tylko obsługiwać loty nazwijmy to lokalne czy regionalne, ale również być wielkim hubem międzynarodowym". Według Morawieckiego CPL może stać się "współczesnym dużym projektem infrastrukturalnym, logistycznym, rozwojowym". Wskazał też, że finansowanie projektu ma opierać się na inżynierii finansowej, bez środków budżetowych lub z bardzo niewielkim udziałem środków budżetowych, żeby zapewnić inwestycji profil komercyjny.
W 2015 r. polskie porty lotnicze obsłużyły ponad 30 mln pasażerów, a rok później 34 mln. Według szacunków Urzędu Lotnictwa Cywilnego w 2030 r. będzie to już 60 mln osób.