Nowelizacja przepisów jest elementem deregulacyjnej ofensywy rządu. Ta ma zostać przeprowadzona szybko, dlatego projekt trafił bezpośrednio do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów, z pominięciem uzgodnień i konsultacji publicznych. Resort sprawiedliwości przekonuje, że ograniczenie biurokracji zwiększy efektywność postępowań prowadzonych przed sądami administracyjnymi.
Deregulacja w sądach ma przyspieszyć postępowania administracyjne
Złożenie przed sądem dokumentu potwierdzającego umocowanie – albo jego uwierzytelnionego odpisu – nie będzie już konieczne, jeśli wynika ono z treści rejestru dostępnego publicznie. Takie rozwiązanie obowiązuje już w procedurze cywilnej.
– Warto przy tej okazji rozważyć także kwestie wykazywania umocowania przez osoby piastujące funkcję organów administracji samorządowej pochodzącej z wyborów bezpośrednich – uważa Maciej Kiełbus, partner zarządzający w Ziemski & Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy.
Resort sprawiedliwości planuje również wprowadzenie instytucji tzw. przyjaciela sądu. Chodzi o to, że sąd z urzędu będzie mógł zwrócić się do organizacji społecznej lub organu administracji publicznej o przedstawienie istotnego dla sprawy poglądu, o ile będzie to przydatne do wyjaśnienia wątpliwości i nadmiernie nie przedłuży postępowania. Według ekspertów szczególnie przydatne może być korzystanie przez sąd z wiedzy organu, który rozstrzygał sprawę w I instancji.
– Obecnie, kiedy sprawa trafia do sądu administracyjnego, to organ I instancji, który niewątpliwie jest najbardziej zainteresowany rozstrzygnięciem sprawy, nie ma nie tylko możliwości wypowiedzenia się przed sądem administracyjnym, ale wręcz nie ma nawet wiedzy o przebiegu tego postępowania – mówi Mateusz Karciarz, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy.
W ocenie Macieja Kiełbusa przepisy powinny umożliwiać skorzystanie z instytucji przyjaciela sądu nie tylko z urzędu, ale również na wniosek stron. Dodatkowo należałoby rozważyć uwzględnienie w nich ogólnopolskich i regionalnych organizacji samorządowych. – W przypadku tego typu organizacji – działających jako fundacje, stowarzyszenia JST czy nawet związki międzygminne – wątpliwości może budzić uznanie ich za organizacje społeczne w rozumieniu przepisów ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi – podkreśla prawnik.
Ponadto nowelizacja ma też umożliwić wniesienie pisma do sądu za pośrednictwem dowolnego operatora pocztowego, a nie – jak jest obecnie – wyłącznie u operatora wyznaczonego do świadczenia usługi powszechnej. Takiej zmiany dokonano już wcześniej w postępowaniach cywilnych – po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zostanie wprowadzony również wyjątek od zasady łącznego rozpoznawania skarg wniesionych na tę samą decyzję – jeśli nadmiernie wydłużałoby to postępowanie.
Ta propozycja wzbudza kontrowersje. – Wartość, jaką jest szybkość postępowania, należy w tym zakresie skonfrontować z ryzykiem rozbieżnych rozstrzygnięć, które mogą zapaść w przypadku odrębnego rozpoznania spraw – wskazuje Maciej Kiełbus.
Dodatkowo skargi kasacyjnej nie będzie mogła wnieść organizacja społeczna, która bierze udział w postępowaniu w charakterze uczestnika na prawach strony. Ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, że chce w ten sposób wyeliminować możliwość wpływania organizacji społecznej na sytuację prawną adresata decyzji.
Problemy sądów administracyjnych pozostaną
W zgodnej opinii ekspertów, chociaż zmiany zaproponowane przez MS poprawią nieznacznie funkcjonowanie sądów administracyjnych, to nie uwzględniają kluczowych problemów. A te dotyczą przede wszystkim tempa orzekania przez Naczelny Sąd Administracyjny.
– Z mojego doświadczenia jako pełnomocnika wynika, że opóźnienia w NSA są tak znaczące, iż w praktyce pozbawiają strony konstytucyjnego prawa do rozpoznania sprawy w dwóch instancjach – mówi Aneta Gęsiarz-Krasucka, radczyni prawna, partner w Kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych. – Sama niedawno byłam zmuszona cofnąć skargę kasacyjną mojego klienta, który, zanim NSA zdążył wyznaczyć termin rozprawy, zamknął działalność gospodarczą i całkowicie stracił zainteresowanie dalszym prowadzeniem sprawy – komentuje.
Podkreśla, że problemem jest również obciążenie WSA w Warszawie, który rozpoznaje znaczną część spraw dotyczących decyzji centralnych organów administracji. – Od lat pojawiają się postulaty, m.in. ze strony środowisk sędziowskich, dotyczące zmiany właściwości miejscowej sądu i rozdzielenia tych spraw między inne WSA. Niestety, projekt nie podejmuje tego tematu, mimo że jego rozwiązanie mogłoby realnie odciążyć warszawski sąd i wpłynąć na skrócenie czasu oczekiwania na orzeczenia – mówi Aneta Gęsiarz-Krasucka. – Ustawodawca powinien poszukiwać rozwiązań umożliwiających przyspieszenie postępowania sądowoadministracyjnego, w tym rozważyć zmiany w zakresie postępowania uproszczonego czy umożliwić rozpatrywanie określonej kategorii spraw przez składy jednoosobowe – dodaje Maciej Kiełbus.
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi skierowany do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów