Tym razem, w konsekwencji ubiegłorocznych podwyżek pensji, na dodatkowe wynagrodzenie roczne potrzeba o jedną trzecią więcej pieniędzy niż wcześniej. Mimo to samorządowcy i szefowie urzędów nie chcą likwidacji tego reliktu z poprzedniego wieku.

Pracownicy budżetówki, w tym urzędnicy i nauczyciele, najpóźniej do 31 marca 2025 r. muszą mieć wypłacone dodatkowe wynagrodzenie roczne, czyli trzynastkę. Bonusy będą rekordowe, ponieważ w ubiegłym roku przyznane były 20-proc. podwyżki dla urzędników i mundurówki oraz 30- i 33-proc. dla nauczycieli. A to automatycznie przekłada się na wyższą trzynastkę.

Świadczenie to należy się niemal każdemu, bez względu na jakość pracy i zaangażowanie. Jednak mimo że pracodawcy w tym roku muszą wypłacić tak gigantyczne świadczenie, nie chcą jego likwidacji. Uważają, że ten dodatek wyróżnia administrację państwową spośród innych miejsc zatrudnienia, gdzie takie bonusy przyznaje się za efektywność, a nie za przychodzenie do pracy.

Trzynastka niemal dla każdego

Zgodnie z art. 2 ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1690 ze zm.) pracownik nabywa prawo do wynagrodzenia rocznego w pełnej wysokości po przepracowaniu u danego pracodawcy całego roku kalendarzowego. Pod pewnymi warunkami takie świadczenie jest wypłacane proporcjonalnie do przepracowanego okresu.

W art. 3 ustawy są wskazane okoliczności, które dyskwalifikują pracownika z grupy uprawnionych do wynagrodzenia rocznego. Z tego przepisu wynika, że trzeba mocno podpaść pracodawcy, aby go nie otrzymać. Może to spowodować tylko nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy, przychodzenie do niej pod wpływem alkoholu, otrzymanie kary dyscyplinarnej lub zwolnienie z winy pracownika bez wypowiedzenia.

– Dodatek należy się niemal każdemu, kto przestrzega podstawowych obowiązków pracowniczych. Nie jest to gratyfikacja za wyjątkowe zaangażowanie w swoje obowiązki, a jedynie za przychodzenie do pracy. Nie ma charakteru motywacyjnego – mówi prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Według niego lepszym rozwiązaniem byłaby taka reforma systemu płacowego w budżetówce, aby więcej pieniędzy trafiało do tych pracowników, którzy są bardziej zaangażowani w pracę. Jednak samorządowcy są innego zdania.

Znaczny skok wydatków dla samorządów

Z sondy DGP wynika, że na dodatkowe wynagrodzenie roczne urzędy wydadzą znacznie więcej niż w 2024 r. Na trzynastkę dla pracowników (w tym nauczycieli) w katowickich placówkach oświatowych w 2024 r. przeznaczono 7,2 mln zł, w tym będzie to o ok. 800 tys. zł więcej.

Katarzyna Kujanek, zastępca skarbnika z Wyszkowa, wylicza, że w ubiegłym roku na trzynastki w oświacie wydano tam 3,2 mln zł. W tym jest to o ponad milion złotych więcej, z czego 3,3 mln zł zostanie wypłacone nauczycielom.

W Kartuzach na trzynastkę w ubiegłym roku przeznaczono 3,3 mln zł, z czego 2,8 mln zł dla nauczycieli. W 2025 r. będzie to już prawie 4,4 mln zł, w tym 3,6 mln zł dla nauczycieli. W Przasnyszu do oświaty na dodatkowe wynagrodzenie roczne trafią niemal 2 mln zł, czyli o pół mln zł więcej niż w roku poprzednim. W Krakowie dla oświaty ogółem w 2024 r. przeznaczono na trzynastki 94,2 mln zł, a w tym już 131,8 mln zł, z czego do nauczycieli trafi 106,9 mln zł.

W stołecznym ratuszu w ubiegłym roku na trzynastki w oświacie wydano prawie 259 mln zł. Wskutek podwyżek w tym roku do kieszeni pracowników oświaty wpłynie 368 mln zł, z czego 276,8 mln zł dla nauczycieli, czyli o 109 mln zł więcej. Urząd miasta w Warszawie wyda też 84,6 mln zł na trzynastki dla pracowników, w tym urzędników zatrudnionych m.in. w różnego rodzaju instytucjach samorządowych. Łącznie na trzynastki z kasy stołecznego ratusza trzeba będzie wyjąć prawie 453 mln zł.

Z kolei w Lublinie na dodatkowe wynagrodzenie roczne dla pracowników zatrudnionych w jednostkach oświaty w 2024 r. wydatkowano 48,5 mln zł, z czego 36,5 mln zł dla nauczycieli. W 2025 r. zaplanowano wydatek w kwocie 66,5 mln zł, w tym 51,3 mln zł dla nauczycieli. Natomiast na dodatkowe wynagrodzenie roczne dla pozostałych pracowników (bez pracowników oświaty) w 2024 r. została przeznaczona kwota 22,3 mln zł. W 2025 r. zaplanowana została na ten cel kwota 25,8 mln zł.

– Dodatkowe wynagrodzenie roczne stanowi istotny element dochodów pracowników administracji samorządowej, których wynagrodzenia są na relatywnie niskim poziomie. Dlatego pozbawienie tych osób trzynastek przyczyniłoby się do zmniejszenia atrakcyjności pracy w samorządach, pogłębiło trudności w obsadzaniu wakatów przez jednostki samorządu terytorialnego, a niewykluczone, że spowodowałoby także rezygnację z pracy doświadczonych, wykwalifikowanych pracowników. To, że w jednostkach samorządu jest wypłacane dodatkowe wynagrodzenie roczne, stanowi rodzaj zachęty do podejmowania pracy w urzędach – mówi Andrzej Wojewódzki, sekretarz miasta Lublin.

W Poznaniu na trzynastkę w edukacji, w tym dla nauczycieli, przeznaczono w ubiegłym roku 52,2 mln zł, a w tym już o 21,4 mln zł więcej. Jeśli do tego doliczymy pracowników samorządowych zatrudnionych przez urząd, to mamy dodatkowy wzrost z 43 mln zł do 52,4 mln zł. Łącznie Poznań na dodatkowe wynagrodzenie roczne musi wydać 126 mln zł.

Likwidować czy nie? Samorządy

Lokalni włodarze, mimo że wydatki na to jednorazowe świadczenie znacznie wzrosły, nie opowiadają się za rezygnacją z niego. Jedyną osobą, która w ostatnich latach podjęła próbę likwidacji w administracji rządowej dodatkowego wynagrodzenia rocznego i włączenia tych kwot do pensji zasadniczej, była Claudia Torres-Bartyzel, ówczesna szefowa służby cywilnej. Jej plany spotkały się z dużymi protestami, co skutkowało wycofaniem się z reformy.

Tymczasem Bank Światowy już w 2013 r. wskazywał, że system wynagradzania w Polsce pozwala dowolnie faworyzować niektórych pracowników kosztem innych.Takie m.in. spostrzeżenia płynęły z raportu Banku Światowego o płacach w sektorze publicznym. W tym dokumencie podkreślano również, że uposażenia pracowników budżetówki składają się w znaczącej mierze ze stałych dodatków, które nie pozwalają na bardziej skuteczne premiowanie za efekty pracy. To mogłoby się zmienić, gdyby fundusze przeznaczone na trzynastki były wypłacane jako nagrody lub premie. Te argumenty nie przekonują jednak samorządowców.

– Dodatkowe wynagrodzenie roczne dla pracowników samorządowych i nauczycieli jest swoistym ekwiwalentem premii, która występuje jako składnik wynagrodzenia kwartalnego albo rocznego pracowników w przedsiębiorstwach. Zatem celowe jest utrzymanie tego rodzaju wynagrodzenia dla nauczycieli i pracowników samorządowych – mówi Wojciech Kasprzak, dyrektor wydziału organizacyjnego poznańskiego magistratu.

Tego samego zdania jest Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu. – Bardzo wiele samorządów boryka się z coraz większymi problemami, gdy potrzebuje zatrudnić wysoko wykwalifikowanych specjalistów w dziedzinie ekonomicznej czy technicznej. Jeśli porównamy wynagrodzenia w administracji z wynagrodzeniami w sektorze biznesowym, to niestety widać duże dysproporcje. Jednocześnie zwiększanie płacy minimalnej powoduje spłaszczenie wynagrodzeń, co także utrudnia pozyskanie specjalistów, a tym samym może wpływać na jakość pracy i obsługi mieszkańców – podkreśla Magdalena Czarzyńska-Jachim. ©℗

ikona lupy />
Kto dostaje dodatkowe wynagrodzenie roczne / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe