Do tej pory marszałkowie otrzymywali za sprawę prowadzoną w ramach koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego tyle środków, ile zgłosili (koordynacja systemów zapobiega jednoczesnemu pobieraniu świadczeń o charakterze rodzinnym na te same dzieci w dwóch państwach - przyp. red). Według MRPiPS koszty obsługi rosły nieproporcjonalnie do wzrostu liczby spraw, były też duże dysproporcje między regionami.
W poniedziałek szefowa MRPiPS spotyka się w tej sprawie z przedstawicielami urzędów marszałkowskich.
Świadczenia z programu 500 plus wypłacane są przez gminy lub powiaty (w przypadku świadczeń dla rodzin zastępczych). Marszałkowie zajmują się natomiast ustalaniem prawa do świadczeń w przypadku rodzin, z których jedno z rodziców pracuje za granicą. Są to zadania zlecone przez administrację rządową, a ich koszty pokrywane są ze środków budżetowych.
Gmina, która ustala prawo do świadczeń i je wypłaca, otrzymuje procentową prowizję od wypłat (3 proc. w przypadku świadczeń rodzinnych, a w przypadku świadczeń wychowawczych 2 proc. w tym roku i 1,5 proc. od 2017 r.); powiaty otrzymują 1 proc. prowizji.
Rafalska podkreśliła, że samorząd województwa nie wypłaca świadczeń, ale ustala, czy wobec danej rodziny występuje tzw. koordynacja systemów zabezpieczenia społecznego, dlatego też brak jest możliwości określenia prowizji jako procent od wypłaconych świadczeń. Do tej pory – jak wyjaśniła minister - marszałkowie otrzymywali tyle pieniędzy na obsługę tego zadania, ile zgłosili.
Okazało się, zgłaszane zapotrzebowanie z roku na rok było coraz wyższe - wW 2008 r. wyniosło 8,2 mln zł, natomiast w 2015 r. niemal 25 mln zł, co oznacza wzrost o 300 proc. "Ale jak przenalizowaliśmy wzrost spraw, które zostały rozpatrzone, to okazało się, że wzrósł o 193 proc. A więc koszty obsługi wzrosły nieproporcjonalnie do wzrostu liczby spraw" – wyjaśniła Rafalska.
Duże zróżnicowanie było też na poziomie regionalnym. Jak wynika z kontroli przeprowadzonej w tym roku przez urzędy wojewódzkie na zlecenie resortu rodziny, w woj. wielkopolskim w ostatnich latach środki na realizację zadania były największe, mimo iż liczba spraw, jaką prowadził marszałek, nie była największa. W 2015 r. woj. wielkopolskie, choć plasowało się na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o wysokość środków, to w liczbie spraw było trzecie od końca.
"Koszt obsługi jednej sprawy u marszałków wahał się od 86 zł do 489 zł w 2015 r." – poinformowała minister. Pytana, że czego mogą wynikać te dysproporcje, zaznaczyła, że nikt się do tej pory tym nie zajmował, nikt tego nie analizował. Wojewodowie przekazywali takie środki, o jakie występowano. Jej zdaniem nie ma racjonalnego uzasadnienia dla tak dużych dysproporcji.
Dlatego, od przyszłego roku obowiązywać będą nowe zasady wynagradzania marszałków za obsługę świadczeń rodzinnych i programu "Rodzina 500 plus". "Mając na uwadze, że w gminie koszt prowadzenia jednej sprawy waha się od 110 zł do 118 zł, a u marszałków te obciążenia związane z obsługą tych spraw są większe (są bardziej czasochłonne, m.in. wymagają dodatkowych czynności oraz wyższych kosztów korespondencji, np. zagranicznej) proponujemy ok. 140 zł za sprawę prowadzoną w ramach koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego" – powiedziała Rafalska.
Zapowiedziała, że w przyszłym roku marszałkowie otrzymają łącznie ok. 28,1 mln zł (na zadania z zakresu świadczeń rodzinnych i programu "Rodzina 500 plus"). W tym roku były to kwoty 20,5 mln zł na obsługę świadczeń rodzinnych marszałkowie i 7,6 mln zł na obsługę świadczenia wychowawczego.
"Marszałkowie muszą mieć czas na uporządkowanie tego. Ja rozumiem, że to zróżnicowanie kosztów wynikało z różnego sposobu prowadzenia tych spraw. Wyobrażam sobie, że można było zlecać tą część językową, można było zatrudniać różną liczbę pracowników. Z naszych danych wynika, że również obciążenia pracownicze są różne - w jednym województwie pracownik wykonuje w miesiącu znacznie większą liczbę decyzji niż w innym. Kwestie organizacji zostawimy marszałkom" – powiedziała Rafalska.
Jej zdaniem dotychczasowa praktyka nie zawsze miała wiele wspólnego z kosztami. "Gdy dziś zaproponujemy pewien standard, to tam, gdzie koszty były niższe – zyskają, ale tam, gdzie koszty były bardzo wysokie, będą musieli zracjonalizować swoją politykę" – oceniła minister.
Jak dodała, w tej sprawie w poniedziałek odbywa się spotkanie w MRPiPS – zarówno z przedstawicielami urzędów marszałkowskich, jak i wojewódzkich. "Chcemy tę naszą nowa propozycję omówić i omówić problemy, które pojawiają się przy wykonywaniu tego zadania" – powiedziała.
Konieczność przekazania wniosków do rozpatrzenia marszałkowi województwa zachodzi wówczas, gdy jeden bądź więcej członków rodziny, występującej o świadczenie wychowawcze, mieszka lub pracuje za granicą. Świadczenie wychowawcze wchodzi w zakres klasycznej definicji świadczeń rodzinnych, koordynowanych w ramach Unii Europejskiej, EOG lub Szwajcarii.
Przepisy unijne nie pozwalają na pobieranie świadczeń rodzinnych równocześnie w różnych krajach. Koordynacja systemów zabezpieczenia społecznego to mechanizm, który zapobiega jednoczesnemu pobieraniu pełnej kwoty świadczeń o charakterze rodzinnym na te same dzieci w dwóch państwach w tym samym okresie. Jeśli ktoś korzysta już ze świadczenia o podobnym charakterze za granicą, nie otrzyma go w Polsce.
Jednak rodziny, w których jedno z rodziców pracuje za granicą, mogą korzystać i z polskich świadczeń z programu 500 plus, i z zagranicznych - ale nie w pełnej wysokości.
Jedno państwo wypłaci pełne świadczenie według własnego ustawodawstwa, drugie tzw. dodatek dyferencyjny. Rodzina otrzyma najwyższą możliwą kwotę świadczeń przewidzianą w ustawodawstwie jednego z tych państw (z reguły właściwym do wypłaty świadczeń jest to państwo, w którym wykonywana jest praca)
Gdy rodzic przebywa w innym państwie UE i złoży tam wniosek o świadczenia rodzinne, tamtejszy organ informuje o tym fakcie Marszałków Województw w Polsce. Marszałek zaś przekazuje te informacje do właściwej gminy.