To samorządy mają zatwierdzać nowe taryfy za wodę i ścieki. Obligatoryjnym uzgodnieniom z obecnym regulatorem – Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie – będą podlegać jednak podwyżki cen przekraczające wzrost inflacyjny albo 15 proc. – wynika z projektu nowelizacji ustawy z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 757; dalej: ustawa), przygotowanego przez Ministerstwo Infrastruktury.
Gminy z ograniczonymi kompetencjami
Przypomnijmy, że samorządy od lat domagają się powrotu kompetencji do zatwierdzania cen wody do rad gmin. Od 2018 r. robią to Wody Polskie (patrz: infografika), co jest przedmiotem wielu sporów. Lokalni włodarze i przedstawiciele branży wodociągowo -kanalizacyjnej zarzucają regulatorowi doprowadzenie przedsiębiorstw (często spółek komunalnych) do bardzo trudnej sytuacji finansowej – przez blokowanie podwyżek cen w okresie najwyższej inflacji.
Resort infrastruktury zdecydował się jednak tylko na częściowy powrót do procesu zatwierdzania taryf sprzed 2018 r. Firmy będą składać wnioski taryfowe do rad gmin za pośrednictwem wójtów (burmistrzów, prezydentów miast). Samorząd jednak nie będzie mógł zatwierdzić nowej taryfy, jeśli podwyżka będzie większa niż wzrost inflacyjny albo 15 proc. (w odniesieniu do taryfy z ostatnich trzech lat). W takiej sytuacji wójt będzie miał siedem dni – od otrzymania wniosku od przedsiębiorstwa – na zwrócenie się o uzgodnienie taryfy do Wód Polskich. To z kolei nie powinno trwać dłużej niż 45 dni. Za każdy dzień opóźnienia na regulatora będzie nakładana kara 100 zł. W przypadku odmowy uzgodnienia wniosek będzie zwracany przedsiębiorstwu w drodze postanowienia, „na które nie służy zażalenie, jednakże strona niezadowolona z postanowienia może wnieść skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego” – czytamy w projekcie.
– Oznacza to, że projektowane przepisy nie przewidują interakcji pomiędzy organem regulacyjnym a przedsiębiorstwem w procesie uzgadniania. Stroną postępowania jest wyłącznie gmina i organ. To wyklucza poprawki i uzupełnienia wniosku na etapie uzgadniania, co wręcz uniemożliwia szybkie procedowanie – komentuje Paweł Sikorski, prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”.
Bezpiecznik odnoszący się do inflacji to nowość – nie było o nim mowy w założeniach do projektu. Wzrost inflacyjny ma być liczony jako suma średniorocznych wskaźników ogłaszanych przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego – za każdy rok obowiązywania dotychczasowej taryfy.
Dodatkowo cały proces ma być bardziej elastyczny – przedsiębiorstwo będzie mogło złożyć wniosek o zatwierdzenie nowych cen na okres od jednego roku do trzech lat.
– To jedyny pozytyw tego projektu. Szybka analiza wskazuje, że minister infrastruktury szykuje rozwiązania, które obecnie tylko pogłębią katastrofalną sytuację przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, które, pamiętajmy, odpowiadają za dostarczanie wody niezbędnej do życia i funkcjonowania – mówi Paweł Sikorski.
Obecnie taryfy obowiązują przez trzy lata, a ich skrócenie możliwe jest w wyjątkowych okolicznościach na podstawie art. 24j ustawy (taka możliwość nadal pozostanie).
– Poddanie wniosków taryfowych podwójnej weryfikacji (organów gminy i Wód Polskich) może doprowadzić do paraliżu wielu postępowań, szczególnie w sytuacjach, w których oba organy weryfikujące będą miały sprzeczne zapatrywania co do sposobu kształtowania poszczególnych elementów taryf. Przedsiębiorstwa trafiają z deszczu pod rynnę albo będą zmuszone sztucznie kreować wzrosty w kolejnych, corocznie ponawianych wnioskach, tak by zmieścić się pod progiem uzasadniającym interwencję Wód Polskich – ocenia Łukasz Ciszewski, radca prawny, dyrektor ds. prawnych z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp. k.
W przypadku propozycji niższych podwyżek cen wody gmina będzie mogła zwrócić się do Wód Polskich o nie wiążącą opinię.
Woda za złotówkę teoretycznie możliwa
Kilka miesięcy temu wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski na łamach DGP poinformował, że nowelizacja ustawy będzie też okazją do wprowadzenia rodzinnej stawki za wodę – np. złotówki za pierwszy metr sześcienny (czytaj więcej: „Chcemy bezpłatnego dostępy do wody pitnej dla rodzin”, DGP nr 143/2024). Ostatecznie pomysł przybrał zmodyfikowaną formę stawki progresywnej. Rada gminy w drodze uchwały będzie mogła zobowiązać przedsiębiorstwa do zróżnicowania cen dla mieszkańców. Miałyby one rosnąć wraz ze wzrostem zużycia. Liczba progów nie będzie mogła przekroczyć 5 proc., a maksymalna różnica pomiędzy nimi – 30 proc.
– Niestety, dzisiaj próba przygotowania tak rozumianej taryfy progresywnej jest niemożliwa bez zmiany rozporządzenia taryfowego i wielu działań organizacyjnych zarówno po stronie gmin, jak i przedsiębiorstw. Obawiam się, że koszty wdrożenia takiego systemu i jego utrzymania są niewspółmierne do społecznych korzyści w postaci rachunku za wodę o kilka złotych miesięcznie niższego dla części odbiorców, oczywiście kosztem podwyższenia tych cen dla pozostałych mieszkańców i przedsiębiorców – podsumowuje Łukasz Ciszewski. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt przekazany do konsultacji