Wysokie kary, objęcie systemem gminnym również nieruchomości niezamieszkanych oraz zamykanie wiat śmietnikowych – to propozycje, które mają ograniczać proceder podrzucania odpadów komunalnych do cudzych kontenerów. Sprawą zajmie się premier.

Dziś brakuje narzędzi pozwalających ukarać osobę, która nielegalnie wyrzuca śmieci do cudzego pojemnika. Kosztami odbioru takich odpadów są obciążani mieszkańcy, którzy sami ich nie wyprodukowali. Zdarza się, że do kontenerów na śmieci zmieszane jest wrzucany gruz albo inne pozostałości po pracach budowlanych. Skutek? Za źle posegregowane odpady dodatkowo również płacą mieszkańcy.

– Ten temat budzi kontrowersje – potwierdził dr Marek Goleń, dyrektor departamentu gospodarki odpadami w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, w trakcie ubiegłotygodniowego posiedzenia sejmowej komisji. Na razie posłowie skierowali w tej sprawie pismo do premiera.

Dwa warianty

Jest kilka propozycji rozwiązania problemu podrzucania odpadów. Przykładowo dodanie nowego przepisu w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 399) o treści: „Kto pozostawia odpady komunalne i budowlane w wiatach śmietnikowych lub w ich obrębie, a które przypisane są pod inny adres niż sprawca czynu zamieszkuje lub ma zarejestrowaną własną działalność gospodarczą, podlega karze grzywny od 1 tys. zł do 10 tys. zł”.

Inna możliwość zakłada dopisanie do kodeksu wykroczeń kary grzywny za podrzucanie odpadów komunalnych do wiat śmietnikowych.

Tę zmianę popiera Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (BEiOSR). Dziś bowiem zgodnie z art. 145 kodeksu wykroczeń osoba, która zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 zł. Przepis ten nie obejmuje swoim zakresem podrzucania odpadów do wiat śmietnikowych, które znajdują się np. na terenie osiedla mieszkaniowego, czyli do miejsc prywatnych.

„Ponadto trudno mówić w tym przypadku o zaśmiecaniu, jeżeli ktoś składuje odpady w miejscu do tego przeznaczonym. Stąd też należy rozważyć wprowadzenie odrębnego typu czynu zabronionego, który swoim zakresem normowania objąłby wyrzucanie odpadów lub innych nieczystości do wiat śmietnikowych lub pozostawiania w ich obrębie, z których to urządzeń sprawca nie może korzystać” – wskazuje Andrzej Sakowicz, ekspert ds. legislacji w BEiOSR, w przygotowanej opinii. „Przedmiot proponowanej regulacji jest doniosły społecznie. Wprowadzenie takiej zmiany pozwoliłoby na wszczynanie postępowań, w tym nakładanie mandatów za wyrzucanie śmieci do cudzych wiat śmietnikowych” – dodaje.

Do tych propozycji nie jest natomiast przekonane Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

– Raczej nie przychylalibyśmy się do takiego rozwiązania – uważa Marek Goleń. – Największy problem to porzucanie odpadów w obrębie nieruchomości, a dziś, tak jak to zostało wskazane, już jest to penalizowane. Osoba, która zaśmieca obszar dostępny dla publiczności, może zostać ukarana grzywną. Natomiast wprowadzając nową możliwość (karanie za podrzucanie śmieci do wiat – red.), trzeba też zwrócić uwagę, że policji czy straży miejskiej mogłoby być trudno zidentyfikować, czy ktoś jest uprawniony do wyrzucenia odpadów w danym miejscu. Nie wszyscy mieszkańcy danej posesji są wpisani do rejestru. Mowa tu zwłaszcza o najmie krótkoterminowym, gdzie te osoby są uprawnione do wyrzucania odpadów do podstawionych kontenerów – wyjaśnia.

W jego ocenie najlepszym rozwiązaniem uniemożliwiającym podrzucanie odpadów jest zabezpieczanie miejsc ich gromadzenia, tak aby ich podrzucanie było niemożliwe. – W resorcie staramy się nakłaniać właścicieli nieruchomości do wprowadzenia rozwiązań, które ograniczą dostęp do wiat osobom, które nie zamieszkują pod tymi adresami – uzupełnia.

Obligatoryjny system gminny

Samorządowcy mają inny pogląd na tę sprawę.

– Omawiany problem by nie istniał, gdyby na etapie tworzenia reguł dotyczących gospodarki odpadami objęto systemem gminnym też nieruchomości niezamieszkane. Samorządy, jako podmioty odpowiedzialne, chciałyby mieć możliwość wpływu na to, co się dzieje na nieruchomościach niezamieszkanych, a teraz go nie mamy – twierdzi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Dodaje, że już są dowody na to, że obecne rozwiązanie przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. Wielu właścicieli sygnalizuje odprowadzanie odpadów o mniejszej masie, niż robiło to wtedy, gdy te nieruchomości były objęte systemem gminnym.

– Można się domyślać, co się dzieje z tymi odpadami, które nie są ewidencjonowane. Dlatego resort powinien rozważyć objęcie tych nieruchomości systemem gminnym – wyjaśnił Marek Wójcik.

– Resort popiera to rozwiązanie, aby objąć nieruchomości niezamieszkane obligatoryjnym system gminnym – twierdzi Marek Goleń. – Jednak w toku prac legislacyjnych było to wielokrotnie blokowane przez wysoką izbę, stąd mamy to, co jest, i powstał wspomniany problem – uważa.

Posłowie deklarują, że nie bagatelizują sprawy i zamierzają się nią zająć. Z uwagi na to, że problem dotyczy kilku resortów (MKiŚ oraz Ministerstwa Sprawiedliwości), na razie skierowali w tej sprawie dezyderat do prezesa Rady Ministrów. ©℗

ikona lupy />
Zebrane odpady komunalne (kg na mieszkańca) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe