Taryfę ulgową ma zapewnić nowelizacja specustawy powodziowej. Zmniejszenie kar o połowę pomoże gminom, które nie osiągną wymaganych poziomów segregacji odpadów.

Tylko Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Rzeszowie w latach 2022–2023 nałożył niemal 8 mln zł kar na gminy z województwa podkarpackiego (62 w 2022 r. i 26 w 2023 r.) za niewykonanie obowiązku osiągnięcia poziomu recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów komunalnych. Gdański WIOŚ w latach 2020–2022 ukarał odpowiednio: 79, 35 i 29 gmin na kwotę ok. 7 mln zł. Na Lubelszczyźnie w minionych czterech latach kary przekroczyły 2 mln zł. Za lata 2024–2025 wymiar kar ma być niższy o połowę, co jest szczególnie istotne przy wyśrubowanych poziomach recyklingu, do odpowiednio: 45 proc. i 55 proc. (patrz: infografika).

Kary w milionach, ale nie za szybko

Od kilku lat gminy alarmują, że mają coraz większe problemy z osiąganiem rosnących poziomów recyklingu, a lata 2024–2025 będą pod tym względem szczególnie trudne. Z pomocą przyszło Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które do nowelizacji specustawy powodziowej dopisało zmniejszenie o połowę kar za ten okres w całym kraju. W przypadku gmin bezpośrednio dotkniętych powodzią kary w ogóle nie będą nakładane (pisaliśmy o tym w artykule: „Powódź usprawiedliwia nieprawidłowe segregowanie”, DGP nr 202/2024).

Przypomnijmy, że lokalni włodarze (wójt, burmistrz lub prezydent miasta) mają obowiązek przesyłania marszałkowi województwa do 31 marca sprawozdania z realizacji zadań z zakresu gospodarowania odpadami komunalnymi za rok poprzedni. Po weryfikacji i ustaleniu, które gminy nie osiągnęły wymaganych poziomów recyklingu, lista jest przekazywana do WIOŚ w celu wymierzenia kary. W części województw nie przygotowano jeszcze informacji za 2023 r. Tak jest m.in. na Mazowszu, gdzie rekordowy był 2020 r. – na 145 gmin nałożono ponad 5,6 mln zł kar. W 2022 r. takich decyzji było już tylko 17 i opiewały na kwotę ponad 662 tys. zł.

W 10 regionach, z których DGP uzyskał dane, w ostatnich dwóch latach (2022–2023) nałożono na gminy kary w łącznej wysokości ponad 24 mln zł. Gdyby brać pod uwagę lata 2021–2022, ta kwota wyniosłaby ponad 18 mln zł. Są i takie WIOŚ, które do tej pory wydały decyzje tylko za 2020 r. Tak jest we Wrocławiu (i delegaturach), gdzie na razie kary wymierzono 55 gminom, na kwotę ponad 3 mln zł. Warto zwrócić uwagę, że nie wszystkie WIOŚ przekazują informacje o karach nałożonych za dany rok.

„Podane dane dotyczą kar nałożonych w danym roku, a nie kar nałożonych za dany rok. Nie prowadzimy takich statystyk” – informują urzędnicy z Katowic. Na gminy ze Śląska łącznie w latach 2022–2023 nałożono ponad 12 mln zł kar. Trzeba również pamiętać, że nie wszystkie raportowane kary są ostateczne. Takie wyszczególnił m.in. warszawski WIOŚ, ale już ten z Wrocławia zastrzegł, że wśród wydanych decyzji są i takie, od których gminy mogły się odwołać lub złożyć wniosek o ich zawieszenie.

Informacja za opłatą

DGP poprosił wszystkie WIOŚ m.in. o informacje o liczbie gmin i łącznej kwocie nałożonych kar za poszczególne lata: 2020, 2021, 2022, 2023. Co ciekawe, dwa z nich – z Opola i Białegostoku – uznały, że do uzyskania tych informacji jest konieczna opłata. A to dlatego, że zakwalifikowały je jako informacje o środowisku, które są szczególnym rodzajem informacji publicznej i podlegają udostępnieniu w trybie ustawy z 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (t.j. Dz.U. 2024 r. poz. 1112, dalej: ustawa).

W pierwszym przypadku przesłanie danych uzależniono od uiszczenia 23 zł. WIOŚ z Białegostoku informacje wprawdzie przesłał, ale jednocześnie poinformował o konieczności wpłaty 43 zł w terminie 14 dni (wysokość jest uzależniona od liczby dokumentów wymagających wyszukania). Okazuje się więc, że za te same dane w jednych województwach jest naliczana opłata, a w innych nie.

– Moim zdaniem przyjęcie, że wnioskowane informacje podlegają udostępnieniu w trybie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, a nie w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, jest błędne – uważa dr Paweł Litwiński, adwokat, partner w kancelarii Barta Litwiński. Dodaje, że zgodnie z przeważającą linią orzecznictwa informację publiczną stanowią decyzje administracyjne w sprawach indywidualnych. – Skoro pytano o kary, które nakłada się właśnie decyzją administracyjną, to winno się udzielić odpowiedzi w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej – podkreśla ekspert.

Wiele zależy jednak od praktyki samych organów, które różnie interpretują, które informacje są tymi o środowisku. Ustawodawca wymienia je w art. 9 ust. 1 i należą do nich m.in. informacje dotyczące: stanu elementów środowiska (np. powietrza, wody czy klimatu), zanieczyszczeń czy raportów na temat realizacji przepisów dotyczących ochrony środowiska.

– Z jednej strony się zgadzam, ale z drugiej mam świadomość, że pojęcie informacji o środowisku nie jest zbyt czytelne i jednoznaczne. Są też pewne argumenty za tym, żeby potraktować je przez pryzmat tej ustawy. Praktyka organów ochrony środowiska (WIOŚ, RDOŚ i Wody Polskie) niestety idzie w tę stronę, że z uwagi na swoją działalność udostępniają one te dane w trybie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku – komentuje prawnik w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp.k. w Poznaniu.©℗

ikona lupy />
Poziomy recyklingu, jakie muszą osiągnąć gminy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe