Rząd poszerza uprawnienia regionalnych izb obrachunkowych, bo chce ukrócić pozyskiwanie przez samorząd pieniędzy niewliczanych do długu publicznego. W gminach zawrzało.
Rząd poszerza uprawnienia regionalnych izb obrachunkowych, bo chce ukrócić pozyskiwanie przez samorząd pieniędzy niewliczanych do długu publicznego. W gminach zawrzało.
Urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) od dawna zapowiadali walkę z nadmiernym, ich zdaniem, stopniem zadłużenia jednostek samorządowych. W końcu przyszła pora na pierwszy krok – i to od razu dość rewolucyjny.
Skontrolują także spółki
Resort przygotował nowelizację ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych (RIO). W uproszczeniu można powiedzieć, że ich obecna działalność jest zbliżona do tego, czym zajmuje się Najwyższa Izba Kontroli. Z tą różnicą, że RIO interesują samorządy – kontrolują ich gospodarkę finansową, weryfikują sprawozdania budżetowe i mogą np. nakazać gminie opracować i wdrożyć plan naprawczy, jeśli jej sytuacja finansowa budzi zastrzeżenia.
/>
MSWiA uznało jednak, że RIO mają zbyt małe kompetencje. Dlatego zostaną one znacznie poszerzone, i to niebawem – ustawa (niemal w całości) ma wejść w życie już w trzy miesiące po jej ogłoszeniu. „Zaproponowane w projekcie zmiany (...) przyczynią się do zwiększenia skuteczności działań nadzorczych i kontrolnych izb, co pozwoli na szybszą i proporcjonalną reakcję w coraz częstszych sytuacjach pogarszającego się stanu finansów poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego” – stwierdzają projektodawcy.
Jakie są główne zmiany proponowane przez resort? Najważniejsza dotyczy możliwości kontrolowania spółek komunalnych. Zdaniem MSWiA zmiana ta zmniejszy ryzyko niewypłacalności gmin będące skutkiem transferu gminnego zadłużenia właśnie do takich spółek. W aktualnym stanie prawnym kontrole te są utrudnione – zwłaszcza wtedy, gdy udziały w spółce posiadają jednostki samorządowe różnego szczebla (np. gmina i powiat) lub gdy współwłaścicielem jest podmiot prywatny. Teraz MSWiA chce, by kontrolą RIO objęte były wszystkie osoby prawne „wspierane finansowo bądź na które wpływ wywierają np. jednostki samorządu terytorialnego, związki międzygminne etc.”.
Prezes RIO w Łodzi Ryszard P. Krawczyk tłumaczy, że tak daleko idąca zmiana była konieczna. – Dziś RIO mają bardzo ograniczony wpływ na zadłużanie się spółek samorządowych, bo ich dług nie jest zaliczany do zobowiązań samorządu terytorialnego. Z jednej strony chcielibyśmy, by dług lokalnych władz już się nie zwiększał, ale z drugiej jest to nieuniknione, jeśli j.s.t. mają korzystać ze środków unijnych. Powstał więc problem pozyskiwania środków. Jeśli jednostki mają niekorzystne wskaźniki zadłużeniowe, szukają niestandardowych metod zadłużania się lub wykorzystują do tego właśnie spółki komunalne – wyjaśnia prezes w rozmowie z DGP.
Pod lupą także poręczenia
Rządowe propozycje dotyczą także zwiększenia zakresu przedmiotowego kontroli. Chodzi o „uzupełnienie funkcji kontrolnej RIO poprzez poszerzenie jej zakresu o kryterium rzetelności i gospodarności” – a więc na wzór uprawnień przysługujących Najwyższej Izbie Kontroli (NIK).
– W tej chwili w zakresie zadań własnych samorządów kontrolujemy je jedynie pod kątem legalności i zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym. Z kolei celowość, rzetelność i gospodarność sprawdzana jest tylko w przypadku zadań zlecanych samorządom przez rząd – tłumaczy Zbigniew Rękas, wiceprezes RIO w Kielcach. – Z treści projektu wynika, że intencją rządu jest wprowadzanie kryterium gospodarności, ale tylko w zakresie tytułów określonych w art. 72 ustawy o finansach publicznych, czyli w odniesieniu do tytułów dłużnych – dodaje.
Mówiąc inaczej, RIO będą sprawdzać, czy dług zaciągnięty np. przez gminę spełnia kryterium nie tylko legalności, lecz także gospodarności.
Kontrolowane mają być nawet udzielane przez samorządy poręczenia, a także zasady i zakres przyznawania ulg w spłacie należności stanowiących dochód budżetu j.s.t. (np. w opłatach i podatkach lokalnych). Rząd i RIO od dawna wykazywały, że wskutek udzielanych umorzeń czy rozkładania długów na raty lokalne władze tracą rocznie po kilka miliardów złotych.
Samorządowcy muszą się ponadto liczyć z częstszymi kontrolami. Projekt przewiduje bowiem przygotowywanie przez nich miesięcznych sprawozdań z wykonania budżetów i przesyłanie ich do RIO – obecnie takie sprawozdania są robione raz na kwartał. Ma to pozwolić na pełniejsze i bardziej zaktualizowane monitorowanie danych.
Boją się powiadomień
Samorządowcy nie kryją oburzenia nowymi propozycjami rządu. – To próba sterowania samorządami z zewnątrz – grzmi Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. – Mamy ogromne plany inwestycyjne, które chcemy zrealizować, sięgając po unijne pieniądze. Ale w niektórych momentach możemy trafić na wąskie gardła i wówczas RIO przyblokuje nam cały projekt. Nadmierna ingerencja państwa w samorządy nie jest dobrym kierunkiem w okresie sięgania po pieniądze unijne. Bo gminy będą musiały się zadłużyć, chcąc realizować ogromne projekty – stwierdza prezydent.
Jednak największe obawy samorządowców budzi propozycja nowego art. 10b ustawy, który zobowiązuje RIO do powiadamiania organów ścigania o „uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa lub wykroczenia”. – Efektem tego będzie szukanie haków na politycznych przeciwników, zgodnie z dyspozycjami, jakie wyda centrala w Warszawie – komentuje w rozmowie z nami jeden z włodarzy.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama