Wszystko przez to, że dochody bieżące samorządów w 2023 r. były mniejsze niż w 2022. A to od nich zależy wysokość wsparcia, jakie otrzymają sołectwa w przyszłym roku na lokalne inicjatywy.
Na nieco ponad 397 tys. zł mogą liczyć w 2025 r. sołectwa z gminy Pawonków (woj. śląskie) z funduszu sołeckiego. W tym roku miały do dyspozycji ponad 480 tys. zł. Fundusz sołecki to forma budżetu partycypacyjnego. O tym, na jakie wydatki go przeznaczyć, decydują mieszkańcy podczas zebrań wiejskich. Mieszkańcy gminy Tczew (woj. pomorskie) muszą się zadowolić kwotą 926 tys. zł, podczas gdy w ostatnich dwóch latach wsparcie przekraczało 1 mln zł. Podobna sytuacja jest w wielu gminach w całym kraju.
– U mnie była jatka! Dostałam od sołtysów mocno po głowie. Przygotowałam specjalną analizę, ponieważ sołtysi strasznie się oburzyli. Pytali, jak to jest, że fundusz sołecki będzie mniejszy, i to nawet od tego z 2023 r. Jeszcze nigdy w historii tak nie było. W pierwszym momencie nie wszyscy sołtysi to rozumieli, nie każdy miał możliwość dogłębnie to przeanalizować – komentuje Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków, która wyliczenia dotyczące przyszłorocznego FS zamieściła w sieci.
Ta sytuacja tym bardziej zdziwiła sołtysów, że gminy w tym roku otrzymują z budżetu centralnego rekordowe zwroty wydatków na FS, ponieważ nie funkcjonuje już tzw. mechanizm korygujący. Samorządy mogą więc liczyć na przelewy w wysokości 20 proc., 30 proc. albo 40 proc. poniesionych kosztów – w zależności od zamożności gminy (pisaliśmy o tym w artykule „Rekordowe zwroty dla gmin za fundusze sołeckie” DGP nr 137/2024).
Winne 500 plus
Pełny cykl realizacji jednego funduszu sołeckiego trwa trzy lata. Dla przykładu – gmina, która w tym roku zdecydowała o wyodrębnieniu w budżecie FS, będzie go realizować w 2025 r., a zwrot części wydatków otrzyma w 2026 r. O wysokości funduszu dla sołectw nie decydują sami lokalni włodarze, lecz ustawowy algorytm, który odnosi się do dochodów bieżących gmin sprzed dwóch lat (przyszłoroczny FS ustalany jest na podstawie 2023 r.) oraz liczby mieszkańców całej gminy i danego sołectwa. Im wyższe te wartości – tym więcej pieniędzy na projekty zgłaszane przez mieszkańców. Algorytm wprowadza też górną granicę wsparcia dla każdego sołectwa.
Problem w tym, że w 2023 r. z gmin „wyparowała” spora część dochodów bieżących. W Pawonkowie zmniejszyły się one rok do roku z niecałych 41 mln zł do prawie 33,9 mln zł. – Po pierwsze, dlatego że zabrano nam z budżetu 500 plus. A po drugie, w 2023 r. skończyły się niektóre programy pomocowe rządu – np. wypłata dodatków węglowych – informuje Joanna Wons-Kleta. Przypomnijmy, że gminy od połowy 2022 r. nie wypłacają już mieszkańcom 500 plus (robi to ZUS), a kwoty przeznaczane na ten cel były najpierw księgowane właśnie jako dochody bieżące. Co więcej, w 2023 r. gminy kończyły również wypłacać np. dodatki węglowe czy sprzedawać mieszkańcom węgiel. To również wpłynęło na zmniejszenie się dochodów bieżących i odbiło się na wysokości wsparcia dla sołectw.
Chociaż zasady jego naliczania przez lata się nie zmieniły, to mieszkańcy byli przyzwyczajeni do corocznych wzrostów. – Mieliśmy 32 tys. zł z hakiem, a teraz mamy 28 tys. zł. To zauważalny ubytek przy 450 mieszkańcach. Za 4 tys. zł moglibyśmy coś we wsi zrobić, ale niestety wskaźniki są nieubłagane. Od 2011 r., od kiedy mamy FS, był chyba tylko jeden rok, kiedy fundusz był na tym samym poziomie, co poprzednio, albo minimalnie mniejszy. Zawsze zakładaliśmy, że na kolejny rok będzie więcej. W tym liczyłem na 34–36 tys. zł, a mamy 28 tys. zł – mówi Jacek Piwowarski, sołtys wsi Wiązownica -Kolonia (woj. świętokrzyskie).
Przyszłość niepewna
Trudno przewidzieć, jak będzie się kształtować wysokość funduszy sołeckich w kolejnych latach. Zwłaszcza w obliczu zmiany całego systemu finansowania samorządów. Włodarze wskazują jednak, że o ile w 2023 r. mieli jeszcze dochody np. ze sprzedaży węgla, o tyle w 2024 r. już nie. W Pawonkowie różnica wynosi prawie 1 mln zł.
– To jest tak, jak rząd miesza się w samorządność. Nie byłoby tej sytuacji, gdyby rządzący od początku chcieli rozdawać te wszystkie dodatki przez ZUS czy inne instytucje centralne – grzmi Joanna Wons-Kleta.
Co ciekawe, niektóre samo rządy po analizie sytuacji finansowej i w związku z możliwością zmniejszenia funduszy sołeckich wycofały się z tego rozwiązania i wprowadzają alternatywne wsparcie dla lokalnych społeczności. Od 2023 r. w gminie Radzymin (woj. mazowieckie) realizowany jest Fundusz Wsparcia Rozwoju Jednostek Pomocniczych. – Umożliwiliśmy rewaloryzację środków przeznaczonych dla sołectw, jeśli będą ku temu przesłanki i możliwości, oraz rozszerzyliśmy katalog zadań, które można realizować – komentuje Artur Goryszewski, skarbnik gminy Radzymin. Wyliczenia pokazują, że podczas gdy przyszłoroczny fundusz sołecki w gminie byłby rok do roku niższy o prawie 100 tys. zł, to kwota wyliczona z użyciem zaproponowanego nowego mechanizmu jest nieznacznie wyższa (o ok. 25 tys. zł) i osiągnie 1,43 mln zł (FS wyniósłby 1,3 mln zł).©℗