Na prawie 37 mld zł samorządy zaplanowały na ten rok łączną kwotę deficytu – podało Ministerstwo Finansów w podsumowaniu wyników finansowych JST za I kw. br
Ujemny wynik ma w założeniach zdecydowana większość jednostek. Regułą jest jednak, że finalnie samorządy notują nadwyżki. O ile wartość wydatków bieżących jest zbliżona do zaplanowanej, o tyle z reguły znacząco niższa niż w założeniach okazuje się finalnie realizacja wydatków inwestycyjnych.
Pierwsze trzy miesiące tego roku samorządy jako całość zamknęły nadwyżką w wysokości 23,6 mld zł (podobna była kwota ubiegłorocznego deficytu) przy dochodach przekraczających 113 mld zł. Chociaż inwestycje w większości są rozliczane pod koniec każdego roku (ostatnie miesiące „urealniają” wynik sektora), to już I kw. pozwala stwierdzić, że jego kondycja się nie poprawia. Świadczy o tym udział jednostek z ujemnym wynikiem.
Jest on wyraźnie mniejszy niż rok wcześniej, gdy narzekano na efekty wprowadzenia przez rząd Zjednoczonej Prawicy zmian w systemie podatkowym, które uderzyły w JST (w dalszej części roku wyrównywano to za pomocą subwencji), ale równocześnie pod kreską była co 10. gmina miejska i co 12. wiejska. W tym ostatnim przypadku to najgorszy rezultat przynajmniej od 2017 r. O poprawie można mówić w dużych miastach (świadczy o niej również kwota nadwyżki, która wyniosła prawie 7,8 mld zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej) czy w powiatach.
Jak wyglądają inwestycje? Łączne wydatki to 9,4 mld zł, o prawie 10 proc. więcej niż rok wcześniej. To dynamika w ujęciu nominalnym, nieuwzględniającym zmian cen. Tempo wzrostu nakładów było najniższe od 2,5 roku. W dużych miastach nastąpił przy tym niemal 11-proc. spadek, co było najgorszym wynikiem od trzech lat. Dwie główne przyczyny to koniec rozliczania projektów z dofinansowaniem z Brukseli w ramach perspektywy finansowej 2014–2020 oraz końcówka cyklu wyborczego. ©℗