Taką zmianę przewiduje projekt nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym oraz niektórych innych ustaw, który został wniesiony do Sejmu przez posłów KO.

Argumentują, że w ostatnim spisie powszechnym aż 585,7 tys. osób zadeklarowało narodowość śląską, a 457,9 tys. potwierdziło posługiwanie się w domu śląską mową.

Uznanie śląskiego za język regionalny oznacza, że może zostać przedmiotem nieobowiązkowym. Z projektu wynika, że już w tym roku budżet państwa przeznaczy 2 mln zł na przygotowanie nauczania śląskiego w szkołach. Natomiast nauka mogłaby się rozpocząć od września 2025 r. Posłowie szacują, że najpierw kosztowałoby to ok. 30 mln zł, a w kolejnych latach 300 mln zł rocznie.

Wskazanie w ustawie śląskiego oznacza też, że będzie mógł być stosowany jako język pomocniczy, czyli będzie można używać go w urzędach. Jednak taka możliwość dotyczy tylko tych gmin, w których co najmniej 20 proc. mieszkańców zadeklarowało w ostatnim spisie powszechnym, że posługuje się językiem śląskim w kontaktach domowych. Ponadto umożliwi zapisywanie imion i nazwisk w języku śląskim w aktach stanu cywilnego i dokumentach tożsamości.

Obecnie status języka regionalnego w Polsce ma jedynie kaszubski. Uznanie mowy śląskiej za język regionalny zawarte jest w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządu Donalda Tuska. ©℗