Okazją do ich przedstawienia będzie dzisiejsze posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Samorządowego dotyczące propozycji zmian w zakresie relacji na linii władze centralne – władze samorządowe.

Lokalni włodarze stawiają przede wszystkim na rozpoczęcie prac nad nowym systemem finansowania jednostek samorządu terytorialnego.

– Mamy prawie połowę stycznia i nie chcemy zwlekać. Trzeba stworzyć mechanizm instytucjonalny, który pomoże wypracować te rozwiązania. Prawdopodobnie będzie się on opierał głównie na zasobach Ministerstwa Finansów, ale trzeba stworzyć narzędzia, dzięki którym w najbliższym czasie ktoś będzie zajmował się tylko tym, a jest nad czym pracować. To musi być odważne, na 20 lat do przodu, a nie tylko na jutro – komentuje Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich (ZMP).

ZMP przygotował listę 19 postulatów podzielonych na kilka kategorii, a Związek Gmin Wiejskich RP (ZGWRP) wyróżnił 24 pilne sprawy do załatwienia.

– Nie oczekujemy, że w krótkim czasie powstanie nowa ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, ale chcielibyśmy jak najszybciej poznać kierunek zmian – mówi Leszek Świętalski, dyrektor biura ZGWRP.

Przedstawiciele korporacji samorządowych są zgodni, że prace muszą ruszyć jak najszybciej – tak, aby nowy system mógł zacząć działać od 1 stycznia 2025 r. Wśród postulatów niezmiennie pojawia się kwestia przyznania JST udziałów w zryczałtowanym podatku PIT czy pełnego pokrycia finansowania zadań zleconych. Ważnym elementem nowego systemu ma być kategoryzacja gmin. – Samorządy ustawowo są traktowane tak samo – takie same obowiązki ma gmina z 3 tys. mieszkańców i metropolia z 600 tys., a potencjały są zupełnie inne – mówi Grzegorz Cichy, prezes Unii Miasteczek Polskich i burmistrz Proszowic.

Samorządowcy oczekują od przedstawicieli większości parlamentarnej (członkami zespołu są politycy Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi) deklaracji w kwestii rezygnacji z dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która teraz obowiązuje.

– Część naszych kolegów na ten moment jest zdecydowana na rezygnację ze startu w wiosennych wyborach. Wynika to z tego, że po zakończeniu kolejnej pięcioletniej kadencji byliby u progu wieku emerytalnego, a nie mogliby już kolejny raz startować. Takiemu człowiekowi będzie bardzo trudno o zatrudnienie na 3–3,5 roku – mówi Leszek Świętalski. Przedstawiciele lokalnych władz uważają, że utrzymanie zmian wprowadzonych przez poprzednią ekipę rządzącą powinno się wiązać z utworzeniem samorządowej służby cywilnej.

Istotnym elementem rozmów ma być kwestia zatwierdzania taryf za wodę i ścieki przez Wody Polskie. Wszystkie ogólnopolskie korporacje samorządowe podpisały apel w sprawie powrotu kompetencji w tym zakresie do gmin. Lokalne władze zdają sobie jednak sprawę, że nie jest to złoty środek rozwiązujący wszystkie problemy, ponieważ wtedy to radni wezmą na siebie odpowiedzialność za podwyżki cen wody, co jest kłopotliwe zwłaszcza w mniejszych ośrodkach.

– Może to być postępowanie wielokrokowe. Po pierwsze, zmiana nastawienia Wód Polskich i nakazanie zmian taryf po 12 miesiącach. Samo przeniesienie kompetencji do organów stanowiących, jeśli w gminie jest konflikt z władzą wykonawczą, niczego nie załatwi – wskazuje Leszek Świętalski.

Według niektórych należałoby się zastanowić nad likwidacją Wód Polskich, ale i tu nie ma pełnej zgody. – Ci wójtowie, burmistrzowie, którzy mieli doświadczenia z powodziami, mówią, że jeden odpowiedzialny w postaci Wód Polskich to dobre rozwiązanie. Dawniej były przepychanki o to, kto odpowiada za daną rzeczkę – wójt, burmistrz, starosta, województwo czy może regionalna dyrekcja ochrony środowiska – podkreśla Grzegorz Cichy.

Samorządowcy oczekują również zmian w zarządzaniu i finansowaniu oświaty. W ich ocenie subwencja oświatowa powinna stanowić 3 proc. PKB. Docelowo część organizacji samorządowych chciałaby przerzucenia pełnej odpowiedzialności za finansowanie wynagrodzeń osób zatrudnionych w szkołach i przedszkolach na budżet państwa.

– To niezdrowa sytuacja, że gmina wypłaca pieniądze, a z nauczycielami umawia się minister edukacji i później my musimy dokładać – ocenia Grzegorz Cichy. ZGWRP zapowiada również poruszenie tematu dotyczącego zmian granic gmin, w pierwszej kolejności tych dotyczących Kleszczowa czy utworzenia gmin Grabówka i Szczawa, a w dalszej – wypracowania rozwiązań systemowych. „Należy ograniczyć do absolutnego minimum tzw. wrogie przejęcia terytoriów jednej gminy na rzecz drugiej (mimo sprzeciwu społeczności lokalnej), mające cechy niezgodnego z Konstytucją wywłaszczania bez odszkodowania” – czytamy w dokumencie przygotowanym przez związek. ©℗