Zjednoczona opozycja chce zacząć zmiany w oświacie od wymiany kuratorów. Potem odebrać im część uprawnień – ich opinie przestaną być wiążące m.in. dla samorządów. Dla lokalnych włodarzy to wciąż za mało.
Wszystko wskazuje na to, że opozycja przejmie władzę, a co za tym idzie, wyznaczy nowego ministra edukacji i nauki, który zastąpi dotychczasowego, Przemysława Czarnka. Nikt nie ukrywa tego, że jedną z pierwszych decyzji nowego szefa będzie odwołanie z funkcji 16 kuratorów oświaty. Na ich miejsce mają zostać mianowane głównie osoby merytoryczne, które formalnie nie są związane z żadną władzą. W odpolitycznienie tych instytucji wątpią eksperci. Obecnym kuratorom zarzuca się przede wszystkim sympatyzowanie z władzą, która ich powołała na te stanowiska. Czarę goryczy przelał fakt, że wielu z tych urzędników kandydowało z list PiS w obecnych i poprzednich wyborach. Nowa władza zapowiada, że to się zmieni. Propozycje środowiska oświatowego na reformę kuratoriów są różne, począwszy od odebrania kompetencji nadanych przez obecną władzę, a skończywszy nawet na ich likwidacji.
(A)polityczny kurator
Zgodnie z art. 50 ust. 1 ustawy z 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 900 ze zm.) kuratora oświaty, na wniosek wojewody, powołuje i odwołuje minister właściwy ds. oświaty i wychowania. Formalnie na to stanowisko przeprowadza się konkurs, ale ostatecznie wygrywa go osoba, która już wcześniej została na nie namaszczona.
Kinga Gajewska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, jeszcze przed wyborami w rozmowie z DGP przekonywała, że nowy rząd zjednoczonej opozycji zajmie się też ograniczeniem kompetencji kuratora oświaty, całkowitym odpolitycznieniem tej instytucji i zmianą jego roli. Stanowisko w tej sprawie nadal podtrzymuje.
– Odpolitycznienie szkoły i organów nadzoru pedagogicznego będzie miało dwa etapy. Najpierw wymienimy kuratorów na przyzwoitych i merytorycznych. Jeśli chodzi o zmiany w ustawie, mamy świadomość przeszkód, jakie będzie stawiał nam Prezydent RP, wetując każdą ustawę zabierającą kompetencje kuratorom oświaty. Będziemy chcieli wprowadzić wyższe wymogi, które miałaby spełniać osoba ubiegająca się o to stanowisko. Co więcej, z chwilą powołania na funkcję kuratora kandydat powinien zrezygnować z ewentualnego członkostwa w partii politycznej – wyjaśnia DGP Kinga Galewska, posłanka Koalicji Obywatelskiej. – W kolejnym kroku chcemy również, aby kuratorzy nie ingerowali w kompetencje organów prowadzących. W konstytucji mamy wymienione organy, które kontrolują samorząd, i nie ma na tej liście kuratora oświaty. Związywanie rąk samorządom przez konieczność uzyskania zgody kuratora praktycznie w każdej decyzji jest po prostu niekonstytucyjne. W moim przekonaniu kuratorzy powinni się skupić na ewaluacji w szkołach i przedszkolach, muszą być wsparciem dla nauczycieli i dyrektorów, a nie – jak obecnie – pełnić funkcję policyjną w tych placówkach – dodaje.
Z naszych informacji wynika, że inni posłowie KO zajmujący się oświatą chcieliby jednak pozostawić część wpływów kuratorów w zakresie wiążących opinii dla samorządów. Dzięki temu rząd mógłby uniknąć zarzutu, że przez poluzowanie przepisów lokalni włodarze mogą swobodnie likwidować małe, kosztowne szkoły. Rozważane jest też wprowadzenie wymogu co najmniej trzyletniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym dla kandydatów na kuratorów.
Pobożne życzenia
Eksperci są sceptyczni w kwestii odpolitycznienia kuratoriów.
– Każdy nowy kurator będzie wiązany z opcją, która teraz przejmie władzę. Najważniejsze jest to, aby ten urzędnik był ekspertem. Nie można już dopuścić do tego, że na takie stanowisko przychodzi osoba, która ma mgliste pojęcie o edukacji. Kandydatami powinni być doświadczeni dyrektorzy, wizytatorzy, coś na wzór sekretarzy gmin, dla których wymagania są bardzo duże – podpowiada Krzysztof Babisz, były kurator lubelski, a obecnie pracownik Urzędu Miasta w Kraśniku.
Jego zdaniem osoby na stanowisku kuratora nie mogą być związanie z partiami politycznymi ani ze związkami zawodowymi nauczycieli. Uwaga ta dotyczy Teresy Misiuk, obecnej Lubelskiej Kurator Oświaty, która jest członkiem NSZZ „Solidarność”.
Andrzej Antolak, nauczyciel i członek Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego, również ma poważne wątpliwości, czy odpolitycznienie jest w ogóle realne.
– Niestety to, co się obecnie wyprawia w kuratoriach, przekracza wszelkie granice dobrego smaku. Wielu kuratorów i ich zastępców kandydowało w tych i poprzednich wyborach i jeżdżąc po szkołach oraz biorąc udział w różnego rodzaju uroczystościach, prowadzili agitację polityczną – mówi Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Według niego nowa władza z pewnością będzie stawiała na merytorycznych urzędników na te stanowiska, a nie na partyjnych nominatów.
Ze skrajności w skrajność
Szefowie placówek oświatowych chcieliby mieć pełną swobodę w zarządzaniu przez nich placówkami. – Dla nas kuratoria mogłyby zostać zlikwidowane, bo i tak za swoje działania odpowiadamy przed organem prowadzącym. Znamy doskonale swój zakres obowiązków – mówi Beata Aranowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 125 w Warszawie.
Z zapowiedzi zmian w zakresie kompetencji kuratoryjnych cieszą się również samorządy, które często muszą utrzymywać małe szkoły z kilkunastoma uczniami. Jeżeli propozycje zostaną zrealizowane, gminy będą mieć większą swobodę w tworzeniu sieci szkół. Co do zasady kuratorzy mają wydawać opinie, ale docelowo żadna z nich nie ma być wiążąca dla samorządów czy dyrektorów placówek oświatowych.
– Czyli będzie tak, jak było wcześniej, przed przejęciem władzy przez PiS w 2015 r., ale to wciąż dla nas zbyt mało. Chcemy, aby w ustawie było zapisane, że jeśli jest w szkole wiejskiej np. mniej uczniów niż 100, to taką placówkę można zlikwidować bez zbędnych formalności, a jeśli z jakiegoś powodu lokalny włodarz nie chce tego zrobić, to musi ją utrzymywać. Dodatkowo dla szkół wiejskich waga przeliczeniowa subwencji na ucznia powinna wzrosnąć z 1,3 do 2,5 – mówi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Dodatkowo chciałbym, aby przy tworzeniu sieci szkół i ewentualnych decyzjach o likwidacji kuratorzy byli naszymi partnerami, a nie wrogami, którzy przyjeżdżają i nastawiają przeciwko nam lokalną społeczność, zamiast tłumaczyć jej, że takie rozwiązanie jest ekonomicznie niemożliwe do utrzymania – podkreśla Iwaniuk. ©℗