Nowy rząd jeszcze się nie uformował, a presja na spełnienie wyborczych obietnic już jest ogromna. Czekają mundurowi i urzędnicy. Czekają też nauczyciele. Tym drugim KO obiecała aż 30 proc. podwyżki. Czy realizacja tego punktu programu będzie jednak możliwa?

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Nowej Lewicy, która jest jedną z polityczek typowanych na stanowisko ministra edukacji, mówiła, że Lewica opowiada się nie tylko za wzrostem wynagrodzenia nauczycieli, ale też za systemowym mechanizmem ich waloryzacji. A Donald Tusk ogłosił, że nauczyciele otrzymają 30 proc. podwyżki. Teraz, realizacji tych publicznych zobowiązań domagają się zarówno sami nauczyciele, jak i wyborcy. Pytanie jednak, czy będzie to możliwe już od stycznia 2024 r.

Wyborczy program opozycji, a 30 proc. podwyżki dla nauczycieli

Choć o 30 proc. podwyżce dla nauczycieli mówiła tylko KO, to wszystkie partie opozycji demokratycznej opowiedziały się wzrostem wynagrodzeń w oświacie. Co dokładnie obiecały?

Zgodnie z programem wyborczym KO, nauczyciele mają otrzymać co najmniej 30 proc. podwyżki, co ma być nie mniej niż 1500 zł brutto. Mogą także liczyć na system automatycznej rewaloryzacji wynagrodzeń.

Lewica obiecała nauczycielom co najmniej 20 proc. w pierwszym roku od początku nowej kadencji parlamentu oraz finansowanie wynagrodzeń z budżetu państwa.

Trzecia Droga zaproponowała średnią krajową dla rozpoczynających swoją karierę nauczyciela oraz podwyżki dla tych, którzy będą w zawodzie zdobywać dalsze doświadczenie i odnosić sukcesy. W programie partii pojawiła się także zapowiedź skrócenia tzw. ścieżki awansu zawodowego nauczycieli i zmniejszenie dokumentacji wymaganej do awansu.

Dwie kłody na drodze do realizacji 30 proc. podwyżek dla nauczycieli

Sprawa 30 proc. podwyżek dla nauczycieli komplikuje się głównie z dwóch powodów. Przede wszystkim problemem jest budżet na 2024 r., który wygląda inaczej niż zakładano (choć Mateusz Morawiecki uważa, że jest on w znacznie lepszym stanie, niż można było by sobie wyobrazić). Sytuacji nie ułatwia także przeciągająca się procedura powierzenia przez prezydenta wybranej osobie zadania utworzenia nowego rządu. Dlatego też związkowcy obawiają się, że realizacja obiecanego im przez partie opozycyjne 30-proc. wzrostu płac nie zostanie zrealizowana.

Warto pamiętać, że w projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. ustalono kwotę bazową dla nauczycieli w wysokości 4471,28 zł. Kwota ta jest wyższa od obecnej jedynie o 12,3 proc., co oznacza, że powinna zostać zmieniona. Jeśli jednak tworzenie nowego rządu będzie się dalej przeciągać, opozycja może nie mieć już czasu na zmianę budżetu stworzonego przez PiS.

30 proc. podwyżki dla nauczycieli - jeśli nie w 2024, to kiedy?

Jeśli tworzenie rządu przeciągnie się do grudnia, a budżet nie zostanie zmieniony, nowy rząd może oczywiście przesunąć realizację 30 proc. podwyżki dla nauczycieli na 2025 r., ale nie jest to rozwiązanie, które kogokolwiek satysfakcjonuje.

Partie opozycji demokratycznej, które obiecały podwyżki dla nauczycieli, ale też podpisały porozumienie z ZNP, z pewnością nie chcą łamać obietnic już w pierwszych miesiącach rządów.

Marzec miesiącem drugiej szansy na 30 proc. podwyżki dla nauczycieli?

Jest jednak jeszcze jedno możliwe wyjście z sytuacji – nowelizacja ustawy budżetowej w marcu, z wyrównaniem od stycznia. Choć oświatowe związki zawodowe mają nadzieję wypłacanie 30-proc. podwyżek od stycznia 2024 r., marzec wraz z wyrównaniem jest z pewnością lepszym rozwiązaniem, niż czekanie przez kolejny rok.