Ustawa krajobrazowa i uchwalane na jej mocy samorządowe kodeksy reklamowe mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Dlatego tak ważne jest, by tworzone były w sposób przemyślany – apeluje Ogólnopolska Izba Gospodarcza Reklamy Wielkoformatowej (OIGRW).
Przypomnijmy, że od 11 września 2015 r. rady gmin (miast) mogą ustalać zasady sytuowania obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych. W tzw. uchwałach krajobrazowych, zwanych również kodeksami reklamowymi, władne są również określać gabaryty, standardy jakościowe oraz rodzaje materiałów, z jakich mogą być one wykonane. Nowe uprawnienia to wynik ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu (zwanej krajobrazową – Dz.U. z 2015 r. poz. 774).
Branża reklamowa obawia się jednak, że samorządy będą zbyt restrykcyjne.
– Kodeks reklamowy uchwalany na poziomie samorządów jest istotnym krokiem do uporządkowania roli i obecności reklamy w krajobrazie miejskim. Ważne, by stanowił kompromis pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi stronami: urzędem miasta, biznesem reklamowym i społecznością lokalną – wskazuje Joanna Szlemińska, prezes OIGRW.
Zdaniem izby konieczne jest uporządkowanie kwestii dopuszczalności umieszczania reklam na budynkach mieszkalnych – w tym płacht zasłaniających okna. W jej ocenie powinno być to możliwe jedynie na czas trwania przebudowy lub remontu (przez co rozumieć należy nie tylko remont elewacji zewnętrznej, ale również prace wewnątrz i na dachach). Szacunkowy czas remontu, a co za tym idzie również czas ekspozycji reklamy, mógłby być natomiast ustalany przez odpowiednie organy administracji na podstawie przedstawionego przez właściciela/zarządcę budynku projektu, w którym określone zostałyby zakres, czas i koszt podejmowanych prac. Dodatkowo w uchwałach zakreślać można by również maksymalny czas ekspozycji reklamy na remontowanej nieruchomości, np. od 18 do 24 miesięcy.
Czy takie ramy byłyby do przyjęcia dla samorządów?
– Ustawa krajobrazowa pozostawia gminom swobodę w zakresie ustanawiania warunków i ograniczeń dotyczących lokalizowania reklam. To, co przedstawiła izba, jest warte rozważenia, ale przyjęcie konkretnego rozwiązania każdorazowo będzie zależało od tego, jakie cele będzie chciała osiągnąć rada danej gminy czy miasta – mówi Grzegorz Kubalski, prawnik Związku Powiatów Polskich.
Ekspert przypomina również, że już na gruncie obecnych przepisów możliwe jest sytuowanie reklam na budynkach mieszkalnych na czas ich remontu. Co czasem prowadzi do nadużyć.
– W wielu przypadkach remont jest jedynie pretekstem do tego, by założyć reklamę – opisuje Grzegorz Kubalski.
OIGRW ma też pomysły na walkę z nieestetycznymi skupiskami reklam na wolno stojących stelażach. Jej zdaniem zasadne jest wprowadzenie w planowanej uchwale zapisów określających minimalne odległości pomiędzy reklamami, np. pomiędzy tymi o powierzchni do 12 mkw. – minimum 50 m, dla tablic od 13 do 18 mkw. – 75 m, zaś pomiędzy billboardami jeszcze większymi – 100 lub 150 m. Izba postuluje również wprowadzenie zakazu umieszczania reklam nachodzących na siebie, umieszczonych bezpośrednio obok siebie oraz na nośnikach usytuowanych jeden nad drugim.