Najpierw audyt, potem nowe lokalne prawo - Radom wypowiada wojnę wszechobecnym reklamom. Pierwsze uporządkowane zostanie zabytkowe centrum, później przyjdzie kolej na inne dzielnice miasta.

Zdanie nie jest łatwe, ale nie niemożliwe do wykonania. Dwa lata temu w Radomiu zakazano wieszania reklam na słupach i latarniach. Z egzekwowaniem przepisów problemów nie ma, dlatego trzeba zrobić następny krok - przekonuje radny Dawid Ruszczyk, który pracuje nad wprowadzeniem nowego prawa.

Jego zdaniem, nowe regulacje nie będą naruszać niczyich interesów, ani przedsiębiorców, ani osób prywatnych, do których należy część tablic reklamowych.
Jakub Kowalski, szef Komisji Kultury i Promocji Rady Miejskiej w Radomiu, tłumaczy, że najpierw trzeba dokonać inwentaryzacji i wybrać miejsca, w których interwencja jest konieczna w pierwszej kolejności.


Następnie powinno się sprawdzić czy reklamy odpowiadają zapisom miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Często w tego typu dokumentach określono wielkość i wygląd reklamy, a także wskazano miejsce, w którym może ona wisieć. Kowalski przekonuje też, że docelowo dobrym rozwiązaniem jest utworzenie Parku Kulturowego w strefie ochrony konserwatorskiej.

Samorządowcy mają sojuszników. Radomianie życzą sobie, by reklamy zniknęły, przynajmniej ze śródmieścia. Ich zadaniem jest ich za dużo i szpecą zabytkowe kamienice. Podobne ograniczenia zostały już wprowadzone w Krakowie.