Nowe przepisy zdziesiątkowały liczbę posiadaczy dokumentów pozwalających zatrzymywać samochody na kopertach
/>
W ciągu roku od wprowadzenia nowych kryteriów uzyskiwania kart parkingowych powiatowe zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności wydały 212,5 tys. takich dokumentów. Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, ponad 210 tys. nowych dokumentów trafiło do osób niepełnosprawnych, a 2,3 tys. do placówek, które się nimi zajmują. To oznacza, że liczba uprawnionych zmniejszyła się nawet czterokrotnie, bo według różnych szacunków ze starych kart parkingowych mogło korzystać od 650 tys. do 900 tys. osób.
Weryfikacja uprawnień
Reforma zasad uzyskiwania kart parkingowych zaczęła się w lipcu 2014 r., kiedy weszła w życie nowelizacja ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1446 ze zm.). Wprowadziła ona nowe, bardziej restrykcyjne kryteria uprawniające do wyrobienia karty.
– Prawa do posiadania dokumentu pozwalającego na parkowanie na uprzywilejowanych miejscach postoju nie mają już osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności oraz umiarkowanym, z nielicznymi wyjątkami – mówi Ewa Bartosik, przewodnicząca powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności (PZON) w Kielcach.
Jednak nawet osoby ze znaczną dysfunkcją zdrowotną, jeżeli nie mają na orzeczeniu wskazania o znacznie ograniczonej możliwości samodzielnego poruszania się, to też nie otrzymają tego dokumentu.
Dodatkowo weryfikacji pod kątem nowych kryteriów musiały się poddać osoby mające karty wydane przed 30 czerwca 2014 r., ponieważ posłowie zdecydowali, że stracą one ważność z mocy prawa po upływie 12 miesięcy, czyli 30 czerwca 2015 r. W konsekwencji wiele osób ze starymi dokumentami już ich na nowo nie uzyskała.
To, że liczba posiadaczy kart parkingowych spadła, potwierdzają powiatowe zespoły. Jednocześnie zastrzegają, że dane o starych dokumentach są tylko szacunkowe, ponieważ przepisy wcześniej nie wymagały ich zbierania.
– Od 1 lipca 2014 r. do 31 lipca tego roku wydanych zostało 2463 kart parkingowych dla osób niepełnosprawnych. Szacujemy, że starych dokumentów było ok. 9 tys. – informuje Katarzyna Jakimińska, sekretarz MZON w Lublinie.
Podobnie jest też w Krakowie, gdzie w obiegu do końca czerwca 2015 r. mogło być ok. 20 tys. kart parkingowych, a do 31 lipca wydano je dla 4585 osób. Z kolei w Poznaniu ze starych dokumentów mogło korzystać ponad 16 tys., a w Białymstoku 10 tys. osób. Nowe zostały wyrobione (do końca poprzedniego miesiąca) przez odpowiednio 5149 i 2315 osób.
Jeszcze większy spadek został odnotowany w Łodzi, gdzie wydanych zostało 4,5 tys. kart parkingowych, a wcześniej mogło ich używać nawet 28 tys. łodzian.
Powiatowe zespoły zwracają jednak uwagę, że w następnych miesiącach nowych dokumentów będzie przybywać, ponieważ nie zakończył się proces ich wymiany. Niektóre osoby czekają na termin komisji lekarskiej, aby uzyskać orzeczenie wskazujące na znacznie ograniczone możliwości samodzielnego poruszania się.
Eliminacja nadużyć
Wszystkie zmiany, które doprowadziły do tak dużego spadku liczby osób uprawnionych do kart parkingowych, miały na celu spowodowanie, aby prawo do nich zachowali ci niepełnosprawni, którzy rzeczywiście mają trudności z samodzielnym poruszaniem się. Ze względu na dość liberalne przepisy rosła bowiem liczba posiadaczy tych dokumentów, ale nie miejsc parkingowych, dlatego znalezienie wolnej koperty było problemem.
– Nie było innego wyjścia, musieliśmy wprowadzić ograniczenia – wyjaśnia Sławomir Piechota, poseł PO i przewodniczący komisji polityki społecznej i rodziny.
Dodaje, że powiatowe zespoły mają odpowiednie kompetencje, aby ocenić to, czy dany niepełnosprawny ma znacznie ograniczone możliwości poruszania sie i czy w związku z tym karta jest mu niezbędna.
– Faktycznie wydaje się, że wcześniej zbyt łatwo można było wyrobić kartę i zmiany były konieczne. Liczba osób mających ten dokument zwiększała się w takim tempie, że nawet żartowaliśmy, że niedługo połowa mieszkańców okaże się osobami niepełnosprawnymi – podkreśla Waldemar Winter, dyrektor wydziału uprawnień komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Co więcej, dochodziło też do nadużyć, bo z kart np. korzystało wiele osób, które posługiwały się tym dokumentem np. po śmierci niepełnosprawnego członka rodziny.