O złym stanie psychicznym młodzieży grzmią dziś wszyscy. Statystyki są zatrważające.

Fundacja GrowSpace, bazując na danych z komend wojewódzkich policji, policzyła, że najgorzej jest w województwie pomorskim. W 2021 r. próbowało tu odebrać sobie życie 417 młodych osób, a 16 się to udało. Ten rok przyniósł wzrost liczby prób samobójczych o 43 proc. W całej Polsce wśród dzieci i młodzieży w 2022 r. było ich 2031, czyli o 150 proc. więcej niż w 2020 r. Czy można to jakoś powstrzymać?

Nastawieni na pomoc

Miasto mocno angażuje się w prewencję suicydalną. Czyni to na wielu poziomach. Edukuje rodziców i nauczycieli. Uczy, z pomocą wybitnych specjalistów, na co zwracać uwagę, jak reagować, co powinno niepokoić. Szkoli młodzież i dorosłych z cyberbezpieczeństwa, wskazuje, jak neutralizować zagrożenia płynące z sieci. Oferuje telefon i live chat dla młodzieży „Co u cb”, gdzie można bez skrępowania porozmawiać o swoim samopoczuciu, kłopotach, lękach. Gdynia finansuje też projekt „Wspieranie i rozwijanie”, w ramach którego mieszkańcy mogą korzystać z interdyscyplinarnego wsparcia w obszarze zdrowia psychicznego dla dziecka i rodziny. Od wielu lat jest realizowany program „Kręgi na wodzie. Widzę – rozumiem – działam”. Poradnie psychologiczne działają pełną parą, a psycholodzy szkolni z prawdziwą, nie marketingową, pasją wypełniają swoje zadania.

Finanse i czas

Te działania przynoszą efekty. Rośnie świadomość rodziców, kompetencje nauczycieli. Dorośli rzadziej przegapiają niepokojące sygnały, lepiej je interpretują. Również sami młodzi ludzie coraz częściej zdają sobie sprawę, że potrzebują fachowej pomocy psychiatry i terapeuty. I co wtedy? Gdyby dziś zgłosili się do poradni zdrowia psychicznego w Gdyni przy ul. Traugutta, a ich przypadek zostałby na miejscu (bez względu na dopisek na skierowaniu) oceniony jako pilny, mieliby szansę dostać się na wizytę w… grudniu. To nieźle, bo jak dowiaduję się w tej przychodni, w Gdańsku terminy przekraczają już rok. Tyle czekać się nie da. Ludzie szukają więc pomocy w prywatnej ochronie zdrowia. To też nie jest proste. Nie każdego stać na wydatek kilkuset złotych za 15-minutową konsultację psychiatryczną – a przecież na jednej się raczej nie skończy. Jeszcze gorzej z psychoterapią – jedna godzina w tygodniu to za mało, a za 50 minut płaci się od 150 zł do ponad 300 zł. Jednak nawet gdy finanse nie stanowią przeszkody, znalezienie wolnego miejsca u dobrego specjalisty to trochę jak wygrana w lotto. Terapeuci o prawdziwych kwalifikacjach, z certyfikatami i doświadczeniem, umiejący realnie pomóc, są oblegani. Na terminy trzeba czekać tygodniami. Czas upływający na bezczynności nie jest zaś sprzymierzeńcem młodzieży w kryzysie.

Coś kosztem czegoś?

Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której namawiamy wyedukowanych rodziców i wychowawców, by nie lekceważyli problemów swoich dzieci, dostrzegali je w porę i szukali pomocy. Coraz mądrzejsi dorośli stosują się do tych rad. Jednak nawet zamożni i zaradni często jej nie znajdują. Biedniejsi i nieporadni mają jeszcze mniejsze szanse. W gazetach czytamy o przekształceniu kolejnego stacjonarnego oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży w dzienny. Świetnie, dzienne są nam bardzo potrzebne, specjaliści ciągle o tym mówią. Tylko czemu kosztem stacjonarnych, a nie oprócz? Czy na dziennym zapewnią niezbędną, całodobową opiekę dziecku, które chce ze sobą skończyć? Co nam da umiejętność nieprzegapienia kryzysu, jeśli nie ma kto i jak na niego zareagować? Często odbieram telefony z błaganiem o pomoc. Nie wiem, co odpowiadać umęczonym matkom, które trzeźwym i opanowanym głosem informują, że codziennie wstają w nocy ponasłuchiwać oddechu swojego dziecka i upewnić się, że to jeszcze nie był ten wieczór, kiedy zrobiło ono sobie krzywdę, podczas gdy one na chwilę się zdrzemnęły, i że bardzo proszą o wskazanie miejsca, gdzie mogą natychmiast otrzymać leczenie i terapię. Nie wiem, bo nawet jeśli takim kolejnym miejscom pomagamy powstawać (w jednej z gdyńskich Przystani działa oddział dzienny, można korzystać z porad lekarza psychiatry i psychoterapii oraz warsztatów), to i tak nie odpowiadamy na skalę potrzeb. Przeglądam sobie kwietniową listę rankingową dla lekarzy po naborze Wiosna 23 i widzę, że w Pomorskiem specjalizację z zakresu psychiatrii dzieci i młodzieży rozpocznie aż… dwóch medyków. ©℗