- Za finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej odpowiadają ministerstwo i NFZ, ale nie ma mechanizmu, który wymuszałby na tych organach przeciwdziałanie zadłużaniu się placówek. Chcemy, żeby działania wynikały wprost z przepisów prawa, a nie z decyzji politycznej, do tego ogłaszanej na Twitterze. To niepoważne - mówi Bernadeta Skóbel, radca prawny, kierownik działu monitoringu prawnego i ekspertyz w Biurze Związku Powiatów Polskich, ekspert ZPP w zespole ds. ochrony zdrowia i polityki społecznej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Bernadeta Skóbel, radca prawny, kierownik działu monitoringu prawnego i ekspertyz w Biurze Związku Powiatów Polskich, ekspert ZPP w zespole ds. ochrony zdrowia i polityki społecznej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. / Materiały prasowe / fot. Materiały Prasowe
Jaki jest główny cel nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i dlaczego właśnie teraz zdecydowali się państwo na jej prezentację (patrz ramka)?

Inicjatywa wzięła się stąd, że znajdujemy się teraz w okresie, w którym inflacja sektorowa zarówno w ochronie zdrowia, jak i w gospodarce jest stosunkowo wysoka. Biorąc pod uwagę analizę kosztów – innych niż płacowe, bo dla tych już dziś jest w ustawie narzędzie, które ten problem w pewien sposób rozwiązuje – to nie ma tak naprawdę instrumentu prawnego, który chroniłby świadczeniodawców i gwarantował, że minister zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia czy Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji podejmą jakiekolwiek działania – finansowe, legislacyjne, zarządcze – żeby zrekompensować świadczeniodawcom wzrost kosztów. Aktualna sytuacja gospodarcza była impulsem do tego, żeby wypracować takie narzędzia.

Na czym dokładnie miałyby one polegać?

Nie proponujemy rewolucji, a zmianę przepisu, który już jest w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (art. 31ha – red.). Po pierwsze, chcemy, aby obowiązek zmiany wyceny świadczeń związany ze wzrostem kosztów nie zależał od decyzji politycznej, tylko wynikał bezpośrednio z przepisów prawa. Dlatego proponujemy konkretne daty, do kiedy agencja miałaby dokonać analizy zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń w związku z czynnikiem inflacyjnym. Po drugie, chcemy, żeby te wszystkie wskaźniki były oparte na kosztach, które są rzeczywiście ponoszone przez sektor ochrony zdrowia. Nie odnosimy się do ogólnej inflacji w gospodarce, a do tej sektorowej, czyli do kosztów rosnących bezpośrednio u świadczeniodawców. Ministerstwo Zdrowia dysponuje danymi finansowymi, które pozwalają na oszacowanie tego typu kosztów, bo takie dane są zbierane od świadczeniodawców z sektora publicznego w ramach systemu statystyki publicznej oraz przez Centrum e-Zdrowia co kwartał. W naszej nowelizacji proponujemy, żeby MZ i agencja odnosiły się do sprawozdań o finansach MZ-03, które składają wszyscy świadczeniodawcy sektora publicznego. To dane z ponad 1100 podmiotów, które znane są ministerstwu do końca lutego każdego roku.

Zobowiązanie prezesa GUS do publikacji wskaźnika inflacji dla podmiotów wykonujących działalność leczniczą to z kolei pomysł na uświadomienie opinii publicznej o rosnących kosztach?

Zależy nam, żeby proces związany z wyceną świadczeń był bardziej transparentny. Chcemy, żeby w przestrzeni publicznej pojawiała się informacja, o ile tak naprawdę wzrosły koszty funkcjonowania systemu ochrony zdrowia rok do roku. Dlatego zaproponowaliśmy publikację wskaźnika przez GUS. Ale pojawia się tam również propozycja, aby w momencie, w którym prezes agencji przygotowuje pierwszy raport, który będzie wysyłał do ministra zdrowia, świadczeniodawcy byli włączeni w etap konsultacji. Proponujemy, żeby było to tylko siedem dni, ale w naszej ocenie taki element jest konieczny, żeby nie dochodziło do takiej sytuacji jak rok temu przy zmianie wyceny świadczeń związanych ze wzrostem wynagrodzeń. Wycena została zrobiona bardzo późno i świadczeniodawcy zostali postawieni przed faktem dokonanym – już po jej opublikowaniu musieli wykazywać, że rzeczywiste koszty wdrożenia ustawy podwyżkowej, w przypadku niektórych świadczeniodawców, będą dużo wyższe niż to, co wyliczyła agencja.

Dziś nie ma procedury opiniowania tego dokumentu?

Tego konkretnego nie. Dzisiaj w przypadku nadzwyczajnego wzrostu kosztów minister może zlecić prezesowi agencji przygotowanie raportu dotyczącego zmiany wycen, ale w tej procedurze nie ma przewidzianego udziału świadczeniodawców. Zależy nam na tym, żeby przed zatwierdzeniem tego dokumentu przez ministra zdrowia była możliwość zgłaszania uwag. Zakładamy, że wtedy agencja będzie musiała je przynajmniej przeanalizować, co nie oznacza, że będzie zobowiązana do tego, żeby je wszystkie uwzględnić. Konsultacje społeczne mają jednak wzmocnić pozycję świadczeniodawców.

Nowelizacja przewiduje automatyzm podwyższania wyceny w przypadku wystąpienia inflacji w sektorze ochrony zdrowia na określonym poziomie?

Takiej granicy nie proponujemy. Chcemy natomiast sztywnych terminów, w których agencja ma dokonać zmiany wyceny świadczeń – do 31 marca w przypadku wzrostu kosztów udzielania świadczeń opieki zdrowotnej oraz do 30 kwietnia w odniesieniu do wzrostu kosztów związanych ze wzrostem wynagrodzeń w sektorze zdrowia. Ten drugi termin bierze się z tego, że rok w rok koszty wynagrodzeń rosną od 1 lipca i świadczeniodawcy – prowadzący przecież działalność gospodarczą, tyle że w obszarze ochrony zdrowia – powinni mieć z wyprzedzeniem informacje pozwalające na podjęcie odpowiednich działań kadrowych, finansowych czy umożliwiających rozpoczęcie rozmów ze związkami zawodowymi. Te informacje nie powinny trafiać do świadczeniodawców po fakcie, czyli po 1 lipca. Te dwa miesiące – maj i czerwiec – pozwoliłyby przygotować się do obligatoryjnych podwyżek. Dzisiaj ten termin z ustawy tak naprawdę nie wynika. Wiemy, że minister zlecił agencji przygotowanie raportu dotyczącego zmiany wycen, ale minęła już połowa maja i takich informacji, na półtora miesiąca przed podwyżkami, nie mamy. Nowelizacja wprowadza więc element automatyzmu, ale jeśli chodzi o samą procedurę. Organy będą musiały podjąć odpowiednie działania. Jeżeli z danych opublikowanych przez GUS będzie wynikał wzrost kosztów udzielania świadczeń opieki zdrowotnej, to za tym będą musiały iść działania agencji, która wyliczy faktyczny wzrost kosztów dla poszczególnych typów świadczeń. Dziś robi to po otrzymaniu zlecenia od ministra. Nie mówimy jednak o tym, że jeżeli koszty udzielania świadczeń wzrosną o 10 proc., to wszystkim podniesiemy wycenę zgodnie z tym wskaźnikiem. To tak nie działa, bo na koszt udzielania świadczenia składają się różne czynniki. W zależności od tego, z jakim świadczeniem mamy do czynienia, czasami większe znaczenie będzie miał wzrost kosztów materiałów, a czasami wzrost kosztów energii elektrycznej.

Zależy nam, żeby proces związany z wyceną świadczeń był bardziej transparentny. Chcemy, żeby w przestrzeni publicznej pojawiała się informacja, o ile tak naprawdę wzrosły koszty

Automatycznych podwyżek nie będzie, ale coroczna obowiązkowa analiza i raport w sprawie wyceny świadczeń będą elementem nacisku na resort zdrowia w tej sprawie.

Już dzisiaj Ministerstwo Zdrowia robi czasem różne ruchy pod naciskiem świadczeniodawców i podnosi wycenę, ale dzieje się to w sposób niezorganizowany. Trzeba się naprawdę mocno napracować – mówię to z perspektywy organizacji, która w takich pracach uczestniczy – żeby zebrać dane, które MZ przecież ma, i udowodnić resortowi, że te koszty rzeczywiście wzrosły i były uzasadnione obiektywnymi czynnikami. Nie jest więc tak, że ruchy finansowe się nie dzieją, natomiast to na świadczeniodawców przerzuca się ogrom pracy związany z wykazaniem wzrostu kosztów. To patologiczny mechanizm, z którym powinniśmy zerwać. Za finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej odpowiadają ministerstwo i NFZ, ale nie ma mechanizmu, który wymuszałby na tych organach przeciwdziałanie zadłużaniu się placówek. Chcemy, żeby działania wynikały wprost z przepisów prawa, a nie z decyzji politycznej, do tego ogłaszanej na Twitterze. To niepoważne. Będzie to też element, który być może da podmiotom leczniczym możliwość pokazania społeczeństwu, o ile rosną koszty w ochronie zdrowia. Dziś nie jest to informacja powszechnie dostępna, a wręcz dostęp do niej jest bardzo trudny.

Czy propozycje były już wstępnie konsultowane z Ministerstwem Zdrowia?

Te konkretne nie, ale o tym, że powinien zostać stworzony mechanizm gwarantujący świadczeniodawcom podwyżki, mówiliśmy od dawna. Natomiast poza dodaniem rok temu tego jednego przepisu, który dziś chcemy znowelizować, nic się nie zmieniło. Nasza inicjatywa nie ma charakteru politycznego. Tę propozycję stawiamy zarówno przed rządzącymi, jak i przed opozycją. Oczywiście mamy nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia pochyli się nad tym projektem, a są jeszcze ustawy z obszaru MZ, które będą procedowane w Sejmie, więc jest szansa na opowiedzenie się przez resort, czy jest za tymi rozwiązaniami, natomiast będziemy prowadzić szeroki lobbing i nie ograniczamy się tylko do rządzących. Mamy okres przedwyborczy, nowelizacja dotyczy bardzo ważnego obszaru i zobaczymy, kto będzie chciał po nią sięgnąć. ©℗

Coroczna obowiązkowa analiza kosztów

Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej, Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych wraz ze Związkiem Powiatów Polskich i Związkiem Województw RP opracowały projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2022 r. poz. 2561), którego celem jest wprowadzenie mechanizmu dostosowania wysokości cen świadczeń do rosnących kosztów ich udzielania, wynikających z czynników makroekonomicznych. W projekcie proponuje się nałożenie na prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji obowiązku przeprowadzenia corocznej analizy dotyczącej sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej w przypadku wzrostu wynagrodzeń w sektorze ochrony zdrowia (do 30 kwietnia) oraz w związku ze wzrostem innych kosztów udzielania świadczeń opieki zdrowotnej (do 31 marca). Dodatkowo raport i rekomendacje miałyby być publikowane na stronie BIP przed ich przekazaniem do ministra zdrowia z siedmiodniowym terminem na zgłaszanie uwag przez reprezentatywne organizacje świadczeniodawców. Poza obowiązkowymi corocznymi analizami minister zdrowia nadal będzie mógł również wydać prezesowi agencji zlecenie przygotowania raportu i rekomendacji w związku z nadzwyczajnym wzrostem kosztów udzielania świadczeń opieki zdrowotnej.©℗

Rozmawiał Krzysztof Bałękowski