Wsparcie dla opiekuna będzie przysługiwać, jeśli podjęcie pracy jest utrudnione lub niemożliwe z powodu zajmowania się niepełnosprawnym członkiem rodziny. Spełnianie tego warunku ocenią pracownicy samorządu.

Projekt ustawy o świadczeniu wspierającym, które ma być kierowane bezpośrednio do osób niepełnosprawnych, wprowadza też zmiany w świadczeniu pielęgnacyjnym. Ich podstawowym celem jest umożliwienie opiekunom dorabiania w trakcie jego otrzymywania. Jednak to nie wszystko, bo zaproponowane przepisy dodatkowo modyfikują wymogi pobierania tej formy wsparcia w taki sposób, że mogą one utrudnić uzyskanie świadczenia pielęgnacyjnego osobom, które będą ubiegać się o te pieniądze po wejściu w życie ustawy, czyli od 1 stycznia 2024 r.

Uznaniowa pomoc

Chodzi o definicję świadczenia pielęgnacyjnego określoną w art. 17 ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 390). Obecnie zakłada ona, że przysługuje ono osobom uprawnionym, jeśli nie podejmują lub rezygnują z zatrudnienia bądź wykonywania pracy zarobkowej, aby sprawować opiekę nad członkiem rodziny mającym orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności lub o niepełnosprawności z odpowiednimi wskazaniami, m.in. konieczności stałego współudziału w procesie leczenia, rehabilitacji i edukacji dziecka.

Natomiast nowe brzmienie tego przepisu stanowi, że świadczenie pielęgnacyjne należy się, jeżeli podjęcie zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej jest utrudnione albo niemożliwe w związku z koniecznością sprawowania opieki nad osobą mającą jedno ze wspomnianych wyżej orzeczeń oraz decyzję ustalającą poziom potrzeby wsparcia. I właśnie to sformułowanie, które uzależnia świadczenie od tego, czy utrudniona lub niemożliwa jest aktywność zawodowa opiekuna, budzi duże kontrowersje.

– Mamy tutaj do czynienia ze zmianą charakteru świadczenia pielęgnacyjnego w kierunku zasiłku uznaniowego. Teraz jest tak, że to opiekun decyduje o tym, czy może godzić pracę z opieką nad niepełnosprawnym członkiem rodziny, a gdy nie może, to z niej rezygnuje i otrzymuje świadczenie pielęgnacyjne. Nowe przepisy spowodują zaś, że będzie o tym decydował pracownik ośrodka pomocy społecznej – mówi Katarzyna Roszewska, prof. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Podobnie uważa Maria Libura z Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego w Olsztynie. Podkreśla przy tym, że proponowane zmiany radykalnie zmieniają świadczenie pielęgnacyjne, bo stanie się ono formą wsparcia obwarowaną oceną ze strony urzędników. Co więcej, nie wiadomo, na podstawie jakich kryteriów będzie ona dokonywana, bo jak dokładnie rozumieć, kiedy podjęcie pracy jest utrudnione albo niemożliwe.

– Wprowadzanie świadczeń kierowanych bezpośrednio do osób niepełnosprawnych jest zasadne, ale powinno się to odbywać niezależnie, a nie kosztem dotychczasowego systemu wsparcia rodzin, zwłaszcza gdy w zamian nie powstał system powszechnie dostępnych usług publicznych, obejmujących m.in. mieszkalnictwo, asystencję, transport czy opiekę wytchnieniową – stwierdza prof. Katarzyna Roszewska.

Z kolei zdaniem prof. Pawła Kubickiego ze Szkoły Głównej Handlowej choć istnieje ryzyko wiążące się z tak zasadniczą modyfikacją formuły świadczenia pielęgnacyjnego, to na razie można mówić o potencjalnej uznaniowości przy jego przyznawaniu, bo będzie to zależało od praktyki postępowania ośrodków pomocy społecznej w tym zakresie i tego, jak będą korzystały z narzędzi kontroli.

Spore wątpliwości budzi też wprowadzenie do art. 17 wymogu posiadania decyzji o potrzebie wsparcia. Jest on o tyle zaskakujący, że taka decyzja, która będzie określać potrzebę wsparcia w wartościach punktowych w skali od 0 do 100 pkt, ma być podstawowym warunkiem uzyskiwania nowego świadczenia wspierającego (przy czym będzie przyznane tylko wtedy, gdy będzie na niej od 70 do 100 pkt). Wygląda więc na to, że będzie ona konieczna również przy ubieganiu się o świadczenie pielęgnacyjne przez osoby, które będą po raz pierwszy wnioskować o nie od przyszłego roku. Jednocześnie nie wiadomo, jaki ma być wpływ tej decyzji na prawo do świadczenia i czy będzie ona miała znaczenie przy dokonywaniu oceny tego, czy utrudnione lub niemożliwe jest podjęcie zatrudnienia z uwagi na sprawowanie opieki nad osobą niepełnosprawną. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy np. decyzja będzie określać poziom potrzeby wsparcia w wymiarze 30 lub 50 punktów, świadczącym o tym, że nie jest ona wysoka, i w takim przypadku urzędnik może uznać, że świadczenie nie powinno być przyznane.

Ryzykowna decyzja

Przy tak skonstruowanych przepisach pojawiają się też wątpliwości dotyczące dorabiania do świadczenia pielęgnacyjnego, które będzie dopuszczalne, o ile dochód z pracy nie przekroczy sześciokrotności najniższej pensji w ciągu roku. Co do zasady takie uprawnienie będą miały osoby, którym zostanie przyznane świadczenie po 1 stycznia 2024 r. Opiekunowie, którzy teraz mają wypłacane świadczenie lub uzyskają je do końca br., zachowają bowiem na podstawie przepisów przejściowych prawa nabyte, czyli będą ich obowiązywać obecne regulacje w zakresie tej formy wsparcia. Dlatego, aby mogli zacząć łączyć pobieranie pomocy finansowej z aktywnością zawodową, będą musieli przejść na świadczenie pielęgnacyjne na nowych zasadach, co będzie oznaczało konieczność jego uzyskania już na podstawie zmienionych wymogów z art. 17 ustawy.

– Wiele osób może obawiać się ryzyka związanego z tym, że w ogóle nie otrzymają świadczenia pielęgnacyjnego i dlatego nie będą podejmować działań, które pozwalałyby im dorabiać do niego– wskazuje prof. Katarzyna Roszewska.

W rezultacie może się to skończyć w ten sposób, że liczba dorabiających opiekunów nie będzie duża. Zresztą samo Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej szacuje ją na ok. 39 tys., podczas gdy świadczenie pielęgnacyjne otrzymuje 217 tys. osób.©℗

Pomoc dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe