Wsparcie asystenta osobistego nie będzie przysługiwać niepełnosprawnym dzieciom i seniorom powyżej 65. roku życia – zakłada przygotowywany przez Kancelarię Prezydenta projekt ustawy. Dla tych grup jego usługi mają być w dalszym ciągu realizowane na podstawie rządowych programów.
Takie rozwiązanie przedstawił Paweł Wdówik, wiceminister rodziny i polityki społecznej, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. osób niepełnosprawnych. Było to dopiero trzecie spotkanie jej członków w tej kadencji. Poświęcono je tematowi asystencji osobistej oraz planowanym zmianom w jej świadczeniu.
Obecnie osoby niepełnosprawne mogą uzyskać pomoc asystenta na podstawie dwóch programów, jednego skierowanego do samorządów i drugiego, którego adresatem są organizacje pozarządowe. Andrzej Łosiewicz, dyrektor biura Funduszu Solidarnościowego (FS) w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS), podczas obrad komisji podkreślał, że zainteresowanie nimi rośnie.
– W 2021 r. program realizowało 742 jednostki samorządu, w 2022 r. było ich 1129, a w tym roku będzie ich 1400. Organizacji pozarządowych, które zapewniały usługi asystenta, było w 2021 r. 86, rok później 114, a w 2023 r. będzie ich 177 – wyliczał. Rosną też wydatki FS na te dwa programy. W tym roku do gmin i powiatów trafi 505 mln zł, a do sektora społecznego 106 mln zł.
Aby wsparcie asystenta zostało wprowadzone na stałe i nie zależało od tego, czy potrzebująca go osoba niepełnosprawna mieszka w gminie, która otrzymała pieniądze z programu lub w której działa zajmująca się tym organizacja pozarządowa, Kancelaria Prezydenta przygotowuje regulujący te sprawy projekt ustawy. – Został on skonsultowany z ZUS i w ciągu najbliższych tygodni powinien zostać zaprezentowany – mówił Paweł Wdówik.
Dodał, że uprawnienie do asystencji nie będzie obejmować dzieci oraz osób, które skończyły 65 lat. Im asystent – tak jak do tej pory – będzie przyznawany na podstawie programu.
Przy ustalaniu, czy dana osoba potrzebuje takiej usługi, ustawa będzie się odwoływać do określania trudności w samodzielnym funkcjonowaniu. Minister Wdówik nie wyjaśnił jednak, jak konkretnie ma to wyglądać. Poinformował za to, że są prowadzone analizy dotyczące ewentualnego powiązania asystencji z możliwością dorabiania przez rodziców na świadczeniu pielęgnacyjnym (jest to postulat, który zgłaszają od wielu lat).
Posłowie zwracali uwagę, że w wielu samorządach największymi beneficjentami resortowych programów są osoby starsze – to 70 proc. osób, którym przyznano asystenta. Problemem jest też brak ciągłości w korzystaniu z jego usług, bo programy mają roczną edycję, oraz brak chętnych do ich świadczenia. Wprawdzie zgodnie z zasadami programu stawka wynagrodzenia dla takiej osoby wynosi 40 zł brutto za godzinę, w wielu gminach jest ona niższa (zwłaszcza tam, gdzie ośrodki pomocy społecznej zlecają usługi asystenta podmiotom zewnętrznym).
Podczas posiedzenia podkomisji głos zabrali też przedstawicie sektora społecznego. Adam Zawisny, wiceprezes Stowarzyszenia Instytut Niezależnego Życia, podkreślał, że ustawa o asystencji powinna się opierać na indywidualizacji wsparcia i nie powinna określać sztywnej liczby godzin, bo jedna osoba może ich potrzebować 60, a inna 300. Jego zdaniem w zespole przydzielającym asystenta konkretnemu zainteresowanemu poza urzędnikami powinna też być osoba o zbliżonej niepełnosprawności, która będzie mogła ocenić, czy określona liczba godzin odpowiada potrzebom potrzebującego wsparcia.
– W ustawie trzeba też uregulować kwestię wykonywania przez asystentów podstawowych czynności medycznych, takich jak np. podawanie leków i insuliny – wskazywał. Dodał, że obecnie mamy do czynienia z fikcją prawną, bo asystenci i tak się tym zajmują, choć robią to nielegalnie. Dlatego w ustawie powinny się znaleźć przepisy dotyczące odbycia szkolenia przez asystenta, tak aby mógł on wykonywać czynności medyczne wobec osoby, której został przydzielony. ©℗