Resort klimatu w kolejnych stanowiskach łagodzi swoje stanowisko dotyczące obowiązku zmniejszenia zużycia prądu o 10 proc. Wskazuje, że ocenie będzie podlegać już samo podjęcie działań mających na celu oszczędności. Takie tłumaczenia nie uspokajają gmin.

Przypomnijmy, że kierownicy jednostek sektora finansów publicznych zostali zobowiązani do zmniejszenia zużycia energii elektrycznej o 10 proc. W grudniu zeszłego roku ta oszczędność odnosiła się do średniorocznego zużycia prądu z lat 2018-2019, a w tym ma być porównywana ze zużyciem energii w 2022 r. Obowiązek ten wprowadziła ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej (Dz.U. poz. 2127 ze zm.). Nowe przepisy dotyczą zajmowanych budynków lub ich części oraz wykorzystywanych urządzeń technicznych, instalacji i pojazdów.
Choć resort klimatu zapewnia, że ustawa zobowiązuje do oszczędności jedynie w budynkach urzędów gmin oraz starostw powiatowych i dotyczy całości zużycia prądu, samorządowcy mają wątpliwości do takiej interpretacji przepisów. Pisaliśmy o tym m.in. w artykułach: „W urzędach zrobi się ciemniej”, DGP nr 231/2022; „Zapobiegliwi nie oszczędzą 10 proc. prądu”, DGP nr 1/2023.
Do tego pojawił się nowy problem - samorządy nie wiedzą, za co dokładnie i na jakich zasadach prezes Urzędu Regulacji i Energetyki (URE) będzie nakładał na kierowników jednostek kary (mogą one wynieść nawet 20 tys. zł).

Liczy się 10 proc. czy dążenie do celu?

Ustawa wskazuje, że kierownicy jednostek sektora finansów publicznych „podejmują działania w celu realizacji obowiązkowego celu zmniejszenia całkowitego zużycia energii elektrycznej”. Wielkość tych oszczędności (10 proc.) wynika natomiast z wzorów do ich obliczania za grudzień 2022 r. i za cały 2023 r.
W odpowiedzi na wątpliwości Związku Gmin Wiejskich RP dotyczące zasadności wymierzania kar resort klimatu w piśmie z 2 stycznia br. wyjaśnił, że „ustawa obliguje adresatów norm do podejmowania obowiązkowych działań dotyczących realizacji celu” i w procesie ich weryfikacji należy wziąć pod uwagę przede wszystkim konkretne działania danej jednostki oraz uwzględnić ich adekwatność.
- Wstrzymałbym się z oceną do pierwszych decyzji w sprawie kar. Stanowisko resortu ma zapewne uspokoić wzburzone środowisko samorządowców, ale przez cały czas nadrzędnym aktem pozostaje ustawa - mówi Marek Śmiech, wójt Gminy Walce (woj. opolskie). Jako jeden z pierwszych - jeszcze w połowie listopada - alarmował on, że osiągnięcie ustawowego wskaźnika w grudniu może być dla wielu gmin bardzo trudne.
Jeszcze dalej w swojej interpretacji resort poszedł w odpowiedzi na interpelację posła Tomasza Nowaka. Zwrócił on uwagę na przypadek Centrum Kultury i Sztuki w Koninie, które w latach 2018-2019 przechodziło przebudowę, w związku z czym nie prowadziło działalności. Z obiektywnych przyczyn porównanie zużycia prądu do tego okresu jest więc niemożliwe.
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, wiceszefowa MKiŚ, w odpowiedzi na interpelację jednoznacznie stwierdziła, że ustawa nie obliguje „wprost do realizacji celu”, ale właśnie do podejmowania obowiązkowych działań w tym kierunku.
- To ekwilibrystyka słowna i twórcza interpretacja przepisów przez ministerstwo - komentuje Mateusz Karciarz z Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy.
Podkreśla, że na podstawie art. 189f par. 2 i 3 kodeksu postępowania administracyjnego prezes URE mógłby odstąpić od wymierzenia kary za grudzień 2022 r. tym samorządom, które z przyczyn obiektywnych (takich jak np. wcześniejsza wymiana oświetlenia w budynkach na ledowe) nie zdołały zmniejszyć zużycia prądu o 10 proc., ale osiągną ten cel w tym roku.
Dodaje, że wbrew obawom gmin wymierzanie kary przez prezesa URE nie będzie uznaniowe, bo będzie dokonywane na podstawie art. 189d k.p.a., który każe uwzględnić m.in. działania podjęte przez stronę dobrowolnie w celu uniknięcia skutków naruszenia prawa (patrz: infografika).
- Organ wymierzający daną karę jest zobligowany do szczegółowego uzasadnienia, w jaki sposób zastosował te przesłanki - podkreśla Mateusz Karciarz.

Naruszenie dyscypliny finansów publicznych

Samorządowców nie uspokajają argumenty, że w uzasadnionych przypadkach prezes URE może wymierzyć tylko symboliczną karę, mając na uwadze plany oszczędnościowe przedstawione przez wójta, burmistrza lub prezydenta. Związek Gmin Wiejskich RP w swoim stanowisku przekonuje, że „jakakolwiek wysokość kary wymierzona kierownikowi jednostki sektora finansów publicznych stanowi dla niego naruszenie dyscypliny finansów publicznych”, i sugeruje, że nakładanie niemożliwych do zrealizowania celów pod groźbą kary jest niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawnego, a więc art. 2 Konstytucji RP.
Co do zasady kara taka rzeczywiście może być naruszeniem dyscypliny finansów publicznych, ale nie należy spodziewać się w tym przypadku automatyzmu. Artykuł 19 ust. 2 ustawy z 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 289) stanowi, że odpowiedzialność tę ponosi osoba, której można przypisać winę w czasie popełnienia naruszenia.
- Będzie to oceniane indywidualnie pod kątem zawinienia, które nastąpiło. Pamiętajmy, że przy karze dotyczącej niespełnienia odpowiednich limitów oszczędności mamy do czynienia z odpowiedzialnością administracyjną, która, co do zasady, ma charakter obiektywny, niezależny od winy - przypomina Mateusz Karciarz.
Sposób wymierzenia kary według KPA / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe