Jeżeli za plany działania systemu ratownictwa medycznego nadal będą odpowiadać wojewodowie, to po przejęciu jego finansowania przez NFZ niewiele się zmieni – uważają eksperci. Mają jednak wątpliwości dotyczące wyjazdów karetek do osób nieubezpieczonych i tego, skąd płatnik weźmie pieniądze.

Część świadczeń, które dotąd były finansowane z budżetu państwa, rząd zamierza przerzucić na barki Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Oznacza to, że będą one pokrywane z pieniędzy pochodzących ze składki zdrowotnej. Zakres tych zmian jest spory - obejmuje m.in. świadczenia wysokospecjalistyczne (np. transplantacje i najbardziej zaawansowane zabiegi kardiologiczne), programy „Leki 75 plus”, „Ciąża plus” oraz dwa programy polityki zdrowotnej - dotyczący leczenia chorych na hemofilię i zakażonych wirusem HIV.
Takie zmiany przewiduje projekt ustawy o zmianie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz niektórych innych ustaw. Założenia do niego pojawiły się niedawno w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

System ratownictwa trafi do NFZ...

Jedna ze zmian dotyczy również finansowania ratownictwa medycznego. Przypomnijmy, że do tej pory wojewodowie dostawali pieniądze na działalność zespołów ratownictwa medycznego od ministra, a następnie w porozumieniu z NFZ kształtowali stawkę tzw. dobokaretki. Teraz całość finansowania przejmie Narodowy Fundusz Zdrowia.
Eksperci nie kryją zaskoczenia.
- Od pewnego czasu zarówno w zakresie zarządzania kryzysowego, jak i w ochronie zdrowia ewidentnie było widać dążenie do centralizacji. Spójrzmy choćby na projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej albo ostatnie działania Ministerstwa Zdrowia. Tymczasem w tym przypadku mamy do czynienia z działaniem zupełnie odwrotnym - wskazuje Marek Wójcik, ekspert z zakresu ochrony zdrowia Związków Miast Polskich.

…ale kompetencje zostaną u wojewody

Eksperci są zgodni. Największą zmianą przewidzianą w projekcie jest to, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie musiał znaleźć pieniądze na finansowanie ratownictwa. A to niebagatelne 3 mld zł. Więcej o tym pisaliśmy w tekście „Zamach na «skarbonkę» funduszu zdrowia” w DGP nr 192/2022.
Choć to NFZ musi dać pieniądze, w założeniach projektu wskazano bardzo wyraźnie, że to nadal wojewodowie będą odpowiedzialni za sporządzanie wojewódzkich planów działania systemu. A te zdaniem Marka Wójcika są kluczowe.
- Jest to dokument operacyjny, który przesądza kwestie dotyczące nawet pojedynczych elementów, np. godzin, w których dana karetka będzie stacjonować w konkretnej miejscowości - wskazuje.
- Jeśli wojewodowie wciąż będą odpowiedzialni za ustalanie planów działania systemu ratownictwa medycznego, NFZ po prostu będzie musiał je realizować. Naturalnie do pewnego zabezpieczonego na ten cel limitu - podkreśla Tadeusz Jędrzejczyk, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Według niego oznaczałoby to, że w gruncie rzeczy nic się nie zmieni. - Oczywiście poza tym, że wojewoda będzie zarządzał cudzym bud żetem, co może prowadzić do pewnych napięć - dodaje.

A co z pacjentami bez ubezpieczenia?

Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, przypomina, że do tej pory świadczenia z zakresu ratownictwa medycznego były finansowane z budżetu państwa, nie miało więc większego znaczenia, czy pacjent korzystający z pomocy jest ubezpieczony, czy nie.
- Jeśli korzystanie ze świadczeń udzielanych m.in. przez ratowników medycznych zostanie powiązane ze składką zdrowotną, to nasuwa się pytanie, czy każdy człowiek będzie mógł z nich skorzystać. I co z pacjentami, którzy nie mają ubezpieczenia - zastanawia się ekspert, zastrzegając, że czeka na pełną treść projektu.

Ile kosztuje karetka w regionach?

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że jednym z powodów projektowanych zmian jest to, że NFZ jest związany postanowieniami umów, które z konkretnymi podmiotami zawiera wojewoda. Uniemożliwia to funduszowi kształtowanie wysokości stawek za te świadczenia ratownictwa medycznego.
Zapytaliśmy więc, jak dziś kształtują się stawki dobokaretek i czy rozbieżności rzeczywiście są duże. Uzyskaliśmy informacje z dziewięciu województw (patrz: infografika). Okazuje się, że ryczałt dobowy za podstawowy zespół ratownictwa medycznego (czyli taki, w którego skład wchodzą ratownicy medyczni lub pielęgniarki) oscyluje od 5460,35 zł (woj. łódzkie) do 5584,46 zł (woj. lubuskie). W czterech województwach stawka ta wynosi 5580 zł i różni się kilkunastoma groszami.
Różnica jest większa w przypadku specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego (czyli takich, w skład których oprócz ratowników medycznych lub pielęgniarek wchodzą również lekarze). Najwyższą stawkę proponuje woj. łódzkie (8367,82 zł), następne jest woj. kujawsko-pomorskie (7522,39 zł), a najniższą woj. małopolskie (7384,85 zł).
Widać więc, że różnice w wysokości stawek dobokaretek nie przekraczają kilkuset złotych. Zapytaliśmy więc ekspertów, czy projektowana zmiana przepisów nie ma na celu wprowadzenia jednej, powszechnie obowiązującej stawki.

Wszystkim po równo? To niedobry pomysł

Jarosław Madowicz wskazuje, że o takim rozwiązaniu dyskutuje się już od jakiegoś czasu.
- Pojawiają się pomysły, czy nie należałoby wprowadzić stawki składającej się z dwóch części - wynagrodzenia za bycie w gotowości i drugiego składnika zależnego od liczby wyjazdów. Mamy bowiem takie miejsca, gdzie karetka wyjeżdża kilkanaście razy na dobę, oraz takie, gdzie wyjazdów jest kilka - tłumaczy.
Uważa jednak, że utworzenie właściwego algorytmu będzie trudne, zwłaszcza że nierzadko karetka, która wyjeżdża tylko kilka razy na dobę, pokonuje dłuższe trasy (a więc ponosi większe koszty) niż karetka, która jeździ częściej, ale na krótsze dystanse. - W przypadku dużych podmiotów te różnice będą się bilansowały, ale w przypadku małych może być kłopot - wskazuje prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
Marek Wójcik uważa, że ustalenie jednej stawki byłoby błędem. - Istnieją obiektywne różnice regionalne wynikające np. z wysokości płac i poziomu inflacji, które z obiektywnych powodów są różne w różnych województwach. Dlatego jedna cena dobokaretki nie uwzględniałaby realiów społeczno-gospodarczych - podkreśla ekspert. ©℗
Ile kosztuje karetka? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów