- Przyjmujący Ukraińców mogliby poprawić swoje warunki lokalowe np. przez zwiększenie powierzchni mieszkania. Stąd propozycja powołania funduszu, dzięki któremu można by takie mieszkania nabyć i zaoferować do zamiany - mówi Arkadiusz Urban, prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości.

Problem braku mieszkań jeszcze się pogłębił. Krajowy Zasób Nieruchomości (KZN) zaangażuje się w pomoc w kryzysie wywołanym wojną w Ukrainie?
Jesteśmy na etapie prac koncepcyjnych i ich przełożenia na taki projekt ustawy, który doraźnie mógłby pomóc obywatelom polskim przyjmującym pod swój dach obywateli Ukrainy. Proponujemy stworzenie funduszu inwestycyjnego, który poprawiałby warunki mieszkaniowe osób, które przyjmują pod swój dach uchodźców z Ukrainy. Szczegółowe rozwiązania są obecnie przedmiotem analiz. Osoby, które mogłyby skorzystać z funduszu, byłyby wskazywane przez samorządy, gdyż to one są najlepiej zorientowane w tym, kto takiej pomocy najbardziej potrzebuje.
Na czym konkretnie polegałaby pomoc udzielana za pośrednictwem funduszu?
Osoby, które przyjęły pod swój dach uchodźców, mogłyby poprawić swoje warunki lokalowe. Zdajemy sobie sprawę z tego, że część osób wróci do Ukrainy. Jednak pewna grupa zapewne zdecyduje się zostać w Polsce na dłużej. Chcielibyśmy im pomóc. Jednocześnie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której kluczowe zasoby, jakimi są mieszkania, nie byłyby w pierwszej kolejności kierowane do polskich obywateli.
To byłyby pieniądze na remont? Rozbudowę domu? Na dostosowanie mieszkania, w którym przebywa więcej osób?
Raczej nie. Chodziłoby o umożliwienie zwiększenia powierzchni mieszkania przez jego zamianę na inne, o większym metrażu. Byłoby to rozwiązanie kierowane przede wszystkim do osób, które zajmują niewielki metraż w zabudowie wielolokalowej i dodatkowo przyjęły pod swój dach uchodźców z Ukrainy. Rozbudowa domu jest kwestią dużo bardziej skomplikowaną, bo wchodzą tu w grę chociażby ograniczenia wynikające z uwarunkowań architektonicznych. Poza tym zwykle domy mają większą powierzchnię użytkową niż mieszkania, a chcemy kierować pomoc do najbardziej potrzebujących.
Czy są zasoby lokalowe, które taką zamianę mieszkań umożliwią?
Stąd propozycja powołania funduszu, który na wolnym rynku mógłby takie mieszkania nabyć i zaoferować do zamiany. To element działań interwencyjnych, doraźnych. W dłuższej perspektywie dobrze byłoby, aby gminy uwzględniały potrzeby mieszkaniowe osób, które uciekły z Ukrainy, na przykład otrzymały Kartę Polaka czy polskie obywatelstwo. W tym kierunku też idą nasze zmiany ustawowe dotyczące Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych (SIM).
Osoby, które zamieniłyby dzięki pieniądzom z funduszu mieszkanie na większe, stawałyby się jego właścicielami?
Tak. Przy założeniu, że zostaną spełnione określone kryteria i czas udzielania pomocy uchodźcom z Ukrainy. Docelowo poprawienie tych warunków mieszkaniowych mogłoby być swoistą formą rekompensaty ze strony państwa za ich obecną postawę i chęć niesienia pomocy osobom zagrożonym warunkami wojennymi. To ważne, by takie postawy promować, pokazywać i wyróżniać.
Czy ma pan zapewnienia, że jest szansa na realizację tego przedsięwzięcia?
Prowadzimy rozmowy. Jest wstępna przychylność dla tego rodzaju rozwiązań. Partia Republikańska z pewnością popiera tego rodzaju rozwiązania, a jest ona elementem Zjednoczonej Prawicy, która obecnie jest koalicją rządzącą. Patrzę więc z optymizmem na to rozwiązanie. Wiadomo jednak, że projekt ten trzeba przełożyć na język legislacji. Mam nadzieję, że proces ten nie będzie trwał długo, bo sprawa jest pilna. Na entuzjazmie można budować tylko przez jakiś czas. Gdy spojrzeć długofalowo, potrzebna jest interwencja państwa.
Powstają kolejne Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe. Wspomniał pan o zmianach w tym zakresie, w związku z kryzysem uchodźczym. Na czym miałyby polegać?
Niedobór mieszkań jest bardzo duży. Jeszcze przed przyjazdem obywateli Ukrainy uciekających przed wojną brakowało dla obywateli polskich ok. 2,5 mln mieszkań. I chociaż buduje się ich dużo - bo przed pandemią było to ponad 200 tys. rocznie - to tych potrzeb nie zaspokoi się w rok czy dwa lata. W odniesieniu do SIM na bieżąco współpracujemy z samorządami. Pojawiały się propozycje ze strony gmin, aby z mieszkań wybudowanych przez SIM wyodrębniać pulę - na przykład jedno lub dwa mieszkania przeznaczone dla repatriantów - podobnie jak to ma już miejsce dla osób starszych. Myślę, że można by pomyśleć także o uchodźcach z Ukrainy, którzy na przykład otrzymają Kartę Polaka lub w ostatnim czasie otrzymali polskie obywatelstwo, aby jakąś pulę mieszkań przeznaczać dla tej grupy osób. ©℗
Rozmawiała Katarzyna Nocuń