Utworzenie ośrodka, w którym czasowo będą przetrzymywane zagrożone wyginięciem i niebezpieczne zwierzęta przejęte przez służby – to główne założenie projektu, który właśnie został skierowany do konsultacji

Chodzi o ustawę o Centralnym Azylu dla Zwierząt, która reguluje zasady utworzenia w Warszawiance, na terenie gminy Lesznowola w woj. mazowieckim, specjalnej jednostki zajmującej się sprawowaniem opieki nad szczególnymi rodzajami zwierząt.
– Obecnie brak jest centrum koordynacyjnego, umożliwiającego sprawne i szybkie rozdysponowanie zwierząt, które ze względu na wartość hodowlaną czy ekspozycyjną mogłyby zostać przekazane do ogrodów zoologicznych (krajowych bądź zagranicznych) czy ośrodków hodowlanych. Centralny Azyl pełniłby rolę takiej jednostki – argumentują autorzy projektu.
Misie, rysie i tygrysy
Zgodnie z projektowaną regulacją do azylu trafiać będą te zwierzęta, którymi zazwyczaj nie ma kto się zaopiekować. Mowa tutaj zarówno o gatunkach określonych w przepisach unijnych jako inwazyjne gatunki obce (czyli te, których wprowadzenie lub rozprzestrzenianie się zagraża bioróżnorodności lub oddziałuje na rodzimy ekosystem w niepożądany sposób), jak i o gatunkach CITES (czyli zagrożonych wyginięciem, co do których istnieje ograniczenie lub zakaz przywozu lub wywozu z Unii Europejskiej), a także o gatunkach niebezpiecznych oraz objętych ochroną gatunkową.
Centralny Azyl będzie zobowiązany przyjąć przekazane mu przez organy ścigania, a także organy państwowe oraz samorządowe zwierzęta, które zostały zatrzymane przez nie w trakcie postępowań celnych, karnych, wykroczeniowych lub administracyjnych. I to zarówno w sytuacji, w której zwierzę stanowi dowód, jak i wówczas gdy zostało czasowo odebrane opiekunowi ze względu na zagrożenie jego dobrostanu. Zwierzę przekazać będą mogły również inne podmioty (w głównej mierze organizacje prozwierzęce), jednak będą potrzebować zgody dyrektora placówki.
Wszechstronne zadania
Azyl ma z jednej strony dbać o dobrą kondycję zwierząt, z drugiej – zabezpieczać je, by zwłaszcza w przypadku zwierząt niebezpiecznych bądź inwazyjnych nie doszło do ich wydostania się na wolność. Co istotne, przebywające tam zwierzęta nie będą rozmnażane. A to dlatego, że azyl ma być czasowym miejscem przetrzymywania zwierząt i musi mieć wolne miejsca dla nowych lokatorów.
Ustawa reguluje również procedurę uśmiercania zwierząt pozostających pod opieką azylu. Każdorazowo musi być to poprzedzone zgodą regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Ma się odbywać w sposób humanitarny (czyli przy zadaniu minimum cierpienia fizycznego i psychicznego), za pomocą broni myśliwskiej obsługiwanej przez osoby uprawnione do jej posiadania. Nieco inne zasady mają odnosić się do zwierzęcia należącego do Skarbu Państwa bądź nieposiadającego ani właściciela, ani opiekuna, które nie może być dalej przekazane bądź wprowadzone do środowiska. W takiej sytuacji zgoda na uśmiercenie nie jest konieczna. Z drugiej strony zabicie gatunku inwazyjnego, niebezpiecznego bądź CERTIS wiąże się z obowiązkiem pozyskania zgody ministra środowiska po uzyskaniu opinii GDOŚ lub RDOŚ.
Jednym z ważniejszych zadań jest upoważnienie dyrektora azylu do dalszego przekazania zwierzęcia – zarówno do podmiotów publicznych, jak i prywatnych, zarówno na terenie kraju, jak i za granicą, o ile są w stanie zapewnić właściwą opiekę. W tym celu będzie miał uprawnienie żądać od potencjalnego opiekuna okazania dokumentów potwierdzających warunki właściwej opieki oraz dowodów niekaralności podmiotu za określone przestępstwa.
Adwokat Katarzyna Topczewska z Fundacji „Viva!” Akcja dla zwierząt uważa, że utworzenie azylu jest konieczne. – Do tej pory nie mieliśmy takiego ośrodka, a jest on potrzebny. Pokazała to choćby sytuacja tygrysów zatrzymanych i przetrzymywanych na polskiej granicy, bowiem nie było miejsca, gdzie mogłyby trafić – wskazuje. Podkreśla, że w tamtym przypadku dopiero dobra wola ogrodów zoologicznych pozwoliła na zabranie zwierząt z przejścia granicznego, cztery tygrysy zostały w polskich ogrodach zoologicznych, pozostałych pięć wyjechało za granicę, gdyż w Polsce nie było dla nich miejsca. – Z tym jednak również były ogromne problemy, m.in. z uzyskaniem od państwa zgody na oddanie tygrysów poza terytorium Polski. Gdyby w tamtym momencie był azyl, nie byłoby całego zamieszania, bowiem ma on obowiązek przejąć opiekę nad zwierzętami w takich przypadkach – argumentuje ekspertka.
Mecenas Topczewska ma jednak wątpliwości, czy budowa azylu od podstaw jest dobrym pomysłem. – Osobiście uważam, że zamiast wydawać potężne pieniądze na budowę nowego ośrodka od podstaw, powinniśmy wykorzystać infrastrukturę, doświadczenie i zaplecze któregoś z dużych ogrodów zoologicznych – podkreśla. Tym bardziej że – jak wskazuje – istnieją placówki, m.in. ogród zoologiczny w Poznaniu, które zgłaszają, że mają możliwości i dysponują terenami, na których mogłyby zorganizować i skutecznie oddzielić część azylową od ogrodu zoologicznego, zgodnie z zasadami kwarantanny. – Tymczasem widać, że ministerstwo zrobiło to po swojemu – kończy ekspertka.
Nie każdy może opiekować się tygrysem
Centralny Azyl dla Zwierząt ma mieć status państwowej jednostki budżetowej. Nadzór nad nią będzie sprawował minister środowiska. W jego ramach szef resortu będzie mógł wydawać wiążące dyrektora azylu wytyczne i polecenia, żądać przekazania informacji i dokumentów dotyczących określonych spraw lub przeprowadzać kontrole.
Planowany termin wejścia w życie ustawy to 1 stycznia 2024 r., a największe wydatki związane z utworzeniem nowej jednostki przewidziano na rok poprzedzający: w 2023 r. ma to być 20,5 mln zł, w 2024 r. – ok. 8,5 mln zł, zaś w kolejnych latach – ok. 5 mln zł.
Ustawa formułuje również wiele wymogów stawianych nie tylko osobom sprawującym stanowiska kierownicze azylu, ale również wszystkim jego pracownikom. Oprócz wykształcenia, wiedzy lub kompetencji wymaganych na takim stanowisku, są jeszcze wymogi dotyczące niekaralności. Poza dyrektorem ośrodka i jego zastępcą planowane jest zatrudnienie 20 pracowników.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do konsultacji społecznych