Gminy nie będą już mogły przeprowadzać łącznego przetargu na wywóz i zagospodarowanie nieczystości. Ma to zapobiec m.in. zaśmiecaniu lasów
/>
Dziś rząd przychyli się do propozycji posła PO, aby gminy musiały oddzielnie zawierać umowy na odbiór i zagospodarowanie śmieci. Taka poprawka zostanie wprowadzona do poselskiego projektu nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zajmuje się nim nadzwyczajna podkomisja sejmowa.
– Po licznych dyskusjach zdecydowaliśmy, że poprzemy poprawkę jeszcze w tej nowelizacji, nad którą trwają właśnie prace w Sejmie, a nie będziemy czekać z nią na rządową ustawę – potwierdza Janusz Ostapiuk, wiceminister środowiska.
Gdzie lądują śmieci
– Teraz jest tak, że gminę nie zawsze interesuje, co się później dzieje ze śmieciami. Dzięki tej poprawce nie będą one trafiać w przypadkowe miejsca, lecz np. do instalacji przetwarzania opadów, które są znacznie oddalone – wyjaśnia Janusz Ostapiuk.
– Obecny system sprawdza się połowicznie. Wiadomo bowiem, kto odbiera śmieci od mieszkańca, ale już nie zawsze, gdzie one później lądują. To właśnie chcemy zmienić – podkreśla Tadeusz Arkit, poseł PO, który przedstawi zmianę na dzisiejszym posiedzeniu podkomisji.
Na problem zwróciła też uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Zapowiada, że we wrześniu zacznie kontrole, bo docierają do niej sygnały, że część firm, które wygrały przetargi na odbiór odpadów, wywozi je do lasów.
Informacja online
Obecnie gminy mają możliwość przeprowadzenia dwóch przetargów – oddzielnie na odbiór i na zagospodarowanie śmieci.
– Jednak nie zawsze z niej korzystają. Chcemy więc wprowadzić obowiązek zawierania dwóch oddzielnych umów – wskazuje Tadeusz Arkit.
Dodaje, że jeśli gmina posiada Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK), nie będzie musiała przeprowadzać oddzielnego przetargu. Wystarczy, że zleci jej zagospodarowanie odpadów.
Z treści poprawki, do której dotarł DGP, wynika też, że w umowie z przedsiębiorstwem odbierającym śmieci będzie trzeba wskazać, gdzie jest ono zobowiązane przekazać odpady.
Tadeusz Arkit wyjaśnia, że już teraz w kontrakcie z wykonawcą usługi można zaznaczyć, że gmina chce otrzymywać on-line informację o tym, gdzie jedzie śmieciarka i gdzie śmieci są wywożone. Zaznacza jednak, że większość samorządów nie korzysta z tego rozwiązania.
– Szefowie gmin o to nie dbają, a przecież nie wymaga to zaangażowania przez samorząd dodatkowego pracownika. Firmy zajmujące się zagospodarowaniem odpadów mają zainstalowane GPS, nie jest więc problemem śledzenie, gdzie odpady są wywożone – uważa poseł PO.
Zaproponowana nowelizacja prawdopodobnie będzie obowiązywać już pod koniec roku.
– Prawnicy właśnie pracują nad określeniem przepisów przejściowych. Chcemy, aby zmiana objęła umowy dopiero podpisywane. Konieczność zawarcia dwóch kontraktów powstawałaby więc w momencie wygaśnięcia wcześniejszego. Prawo nie może bowiem działać wstecz – podkreśla Tadeusz Arkit.
Ciągłe zmiany
Przedstawiciele samorządów są zdziwieni, że rząd chce wprowadzić do poselskiej nowelizacji poprawkę dotyczącą przetargów.
– Ta nowela miała być przyjęta szybko, aby wprowadzić niezbędne korekty i ułatwić pracę samorządom (przenosi np. egzekucję opłat za śmieci do urzędów skarbowych). Teraz rząd wprowadza chaos – uważa Krzysztof Choromański, ekspert Związku Miast Polskich.
Dodaje, że prace nad poselskim projektem trwają w Sejmie już kilka miesięcy i cały czas coś się w nim zmienia.
– Nie widzę sensu wprowadzania poprawki na tym etapie. Tak ważne kwestie jak zmiany w przetargach można by wprowadzić do nowelizacji rządowej, jak pierwotnie planowano – kwietuje Krzysztof Choromański.
NIK zapowiada kontrole firm odbierających śmieci
Etap legislacyjny
Poselski projekt jest po I czytaniu w Sejmie