Ani MEiN, ani kuratorzy oświaty, ani tym bardziej dyrektorzy szkół nie mają uprawnień do weryfikacji oświadczeń rodziców, którzy twierdzą, że ich dzieci nie mają warunków do nauki zdalnej i tym samym muszą się uczyć w szkole.
O tym sposobie na zakończenie zdalnej nauki było już głośno na początku roku szkolnego. Po tym, jak do szkół wróciły oddziały I–III, problem znów się pojawił. Jak donoszą lokalne media, rodzice uczniów ze starszych klas podpisują oświadczenia, że ich dzieci nie mają w domu możliwości nauki zdalnej. W efekcie dyrektorzy placówek muszą zapewnić im realizację zajęć na terenie placówki. Nawet jeśli mają podejrzenia, że oświadczenie nie jest prawdziwe.
Jak wyjaśnia resort edukacji, w grupie uczniów korzystających z tej możliwości mogą znaleźć się zarówno ci, którzy nie posiadają odpowiedniego sprzętu, jak i dzieci z rodzin o zdiagnozowanych trudnościach wychowawczych. MEiN dodaje, że katalogu przypadków, kiedy dyrektor może skorzystać z takiego rozwiązania, nie uszczegółowiono, by uniknąć stygmatyzacji.
Pozostało
72%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama